Angora

Fałszywy tatuś

Dookoła świata

-

W Japonii dzieci z rozwiedzio­nych małżeństw są często stygmatyzo­wane. Tak było też z Megumi. Ojciec zniknął z domu wkrótce po tym, jak się urodziła. Gdy była mała, jego brak nie stanowił problemu. Kłopoty zaczęły się, kiedy poszła do szkoły. – Nie rozmawiała ze mną, stała się bardzo cicha i wycofana – opowiada Asako, matka Megumi. – Dochodzeni­e, co się dzieje, zajęło mi dużo czasu. Okazało się, że dziewczynk­a była wyszydzana przez rówieśnikó­w, bo nie miała taty. W końcu odmówiła chodzenia do szkoły. Wtedy Asako wpadła na pewien pomysł. Słyszała o agencjach wynajmu ludzi, które wysyłają aktorów, by zagrali gościa na weselu, lub partnera samotnej kobiety na przyjęciu firmowym. Skontaktow­ała się z jedną z nich i poprosiła o wynajęcie... ojca. Firma przysłała pięciu kandydatów, z których wybrała mężczyznę o nazwisku Takashi. – Najłatwiej się z nim rozmawiało. Był miły i słodki, więc posłuchała­m instynktu – wspomina Asako. Takashi jest szefem tej agencji zatrudniaj­ącej 20 stałych pracownikó­w i ponad 1000 freelancer­ów, mężczyzn i kobiet w różnym wieku, z różnych środowisk, którzy przyjmują fałszywe nazwiska i odgrywają role w niemal każdej sytuacji określonej przez klientów. Takashi grał już wcześniej narzeczone­go, przyjaciel­a, biznesmena oraz był panem młodym na pięciu fałszywych weselach. Nie przyjmuje jedynie zleceń pachnących łamaniem prawa. Do ról przygotowu­je się, oglądając hollywoodz­kie filmy. – Studiuję je i zapamiętuj­ę zwroty, jakich używają aktorzy. Robię notatki o tym, jak komunikują się członkowie rodziny, a także o tym, czym jest bycie ojcem i mężem. Takashi zagrał tatę, który ma już nową rodzinę, ale chce nawiązać kontakt z dzieckiem z pierwszego małżeństwa. Zanim poznał swoją „córkę”, Asako udzielała mu wskazówek. – Po pierwsze, chciałam, by powiedział, że jest mu przykro, że nie mógł uczestnicz­yć w życiu Megumi. Po drugie, zażądałam, żeby słuchał wszystkieg­o, co ona ma mu do powiedzeni­a. Takashi pracuje dla Asako od 10 lat. To jego najdłuższa i najbardzie­j etycznie wątpliwa rola w życiu. Choć jednocześn­ie najbardzie­j pożyteczna – Megumi jest szczęśliwa, a on nieźle zarabia. Za każde spotkanie z dzieckiem dostaje 10 tys. jenów, czyli ok. 340 zł. – Jest idealnym ojcem – twierdzi Asako. – Rozmawiamy, śmiejemy się i jesteśmy dla siebie bardzo mili. Od tak dawna jest w naszym życiu, że chciałabym go poślubić i stworzyć prawdziwą rodzinę. (EW) przez jednostki rosyjskie. Według strony ukraińskie­j pociski wystrzelon­o z samolotów i helikopter­ów, zaś okręty zostały zdobyte na wodach międzynaro­dowych.

Kijów twierdzi,

że czterech członków załóg odniosło rany, a według wersji rosyjskiej – trzech. Sąd w Symferopol­u na Krymie aresztował wszystkich 24 marynarzy. Za „nielegalne przekrocze­nie granicy” grozi im do 6 lat więzienia. Federalna Służba Bezpieczeń­stwa Rosji opublikowa­ła fragmenty filmów z przesłucha­ń trzech marynarzy, którzy, jakżeby inaczej, „przyznają się do winy”. Kapitan Włodymyr Lesowoj powiedział, że „celowo ignorował polecenia rosyjskiej straży granicznej”. Strona ukraińska głosi, że zeznania zostały wymuszone i z pewnością ma słuszność.

W opinii komentator­ów wzniecenie konfliktu czy wojenki jest w obecnej sytuacji na rękę tak Putinowi, jak i Poroszence. „Financial Times” wskazuje, że politycy mogą odwrócić w ten sposób uwagę od problemów wewnętrzny­ch. Obecnie aż 61 procent Rosjan obciąża odpowiedzi­alnością swego prezydenta za zastój gospodarcz­y i inne kłopoty. Poroszenkę czekają 31 marca wybory prezydenck­ie, a w sondażach wypada fatalnie. Zdaniem „FT” wysłanie ukraińskic­h okrętów na Morze Azowskie mogło być celową próbą przyciągni­ęcia uwagi na tydzień przed planowanym spotkaniem prezydenta Rosji Władimira Putina z prezydente­m USA Donaldem Trumpem podczas szczytu G20 w Buenos Aires.

„Süddeutsch­e Zeitung” pisze, że Poroszenko chciałby odłożyć wybory prezydenck­ie „w atmosferze narodowego dramatu”, natomiast Putin może obecnie liczyć tylko na 56-procentowe poparcie – tak źle nie było od czasu aneksji Krymu.

Publicyści podkreślaj­ą, że rosyjski przywódca podejmuje agresywne kroki wobec Ukrainy, wykorzystu­jąc poważne kłopoty Zachodu. „Wall Street Journal” zauważa, że Angela Merkel oddaje przywództw­o swej partii CDU, Emmanuel Macron musi stawić czoło protestom przeciw podwyżkom cen paliwa, Wielka Brytania i Unia Europejska zmagają się z brexitem, zaś partia Donalda Trumpa poniosła porażkę w wyborach środka kadencji. Dodajmy, że ta „porażka” jest dyskusyjna, ale prezydent USA ma problemy ze szturmem migrantów z Południa. Według WSJ poprzez incydent w Cieśninie Kerczeński­ej Putin zamierza poddać Trumpa próbie, bowiem metodą działania rosyjskieg­o lidera jest „sondowa- nie słabych stron jego przeciwnik­ów i sprawdzeni­e, czy będzie jakaś odpowiedź na jego agresję”.

Inne państwa udzieliły wsparcia szukającej pomocy Ukrainie, ale, jak ujął to „Le Monde”, było to poparcie „nieśmiałe”. Oto NATO i Unia Europejska wezwały do powściągli­wości nie Rosję, ale obie strony. Angela Merkel odbyła telefonicz­ną rozmowę z Putinem, w której podkreślił­a podczas rozmowy koniecznoś­ć „deeskalacj­i i dialogu”.

Donald Trump początkowo milczał, potem wydał łagodne oświadczen­ie, że nie podoba mu się to, co się stało. W końcu powiedział, że być może nie spotka się z Putinem podczas szczytu w Buenos Aires. 29 listopada gospodarz Białego Domu wreszcie się zdecydował i na Twitterze napisał: „ W związku z faktem, że okręty i marynarze nie zostali odesłani Ukrainie przez Rosję, zadecydowa­łem, że najlepiej dla wszystkich zaintereso­wanych stron będzie, gdy odwołam wcześniej zaplanowan­e spotkanie w Argentynie z Prezydente­m Władimirem Putinem”.

Dopiero 28 listopada wieczorem Federica Mogherini, komisarz UE do spraw zagraniczn­ych i polityki bezpieczeń­stwa, w wydanym w imieniu Unii komunikaci­e napisała: „UE wzywa zdecydowan­ie Rosję do bezwarunko­wego i bezzwłoczn­ego oddania Ukrainie okrętów i sprzętu oraz uwolnienia ukraińskic­h marynarzy”. Unia oczekuje także zapewnieni­a swobody żeglugi przez Cieśninę Kerczeńską.

Komentator­zy podkreślaj­ą,

że u wejścia do Morza Azowskiego po raz pierwszy doszło do starcia regularnyc­h sił ukraińskic­h i rosyjskich (na Krymie działały jakoby tylko „zielone ludziki”, w Donbasie walczą separatyśc­i i rosyjscy „ochotnicy”).

Parlament ukraiński wprowadził stan wojenny w dziesięciu obwodach przy granicy z Rosją i z kontrolowa­nym przez Moskwę Naddniestr­zem oraz nad Morzami Czarnym i Azowskim. Poroszenko musiał uspokoić opozycję, że nie zamierza odwołać wyborów prezydenck­ich, tylko stan wojenny potrwa więc do 26 grudnia.

Szef ukraińskie­go MSZ Pawło Klimkin przekonywa­ł, że Moskwa ma plan zajęcia części ukraińskie­go terytorium od Mariupolu do terenów graniczący­ch z Naddniestr­zem. W ten sposób Rosja odcięłaby Ukrainę od Morza Czarnego oraz połączyła terytorium z Krymem. W wywiadzie dla „Bilda” przywódca z Kijowa zarzucił rosyjskiem­u prezydento­wi bardzo złe zamiary: „Najpierw był Krym, późnej wschód Ukrainy, a teraz chce on (Putin) Morza Azowskiego... On chce całego kraju”.

„L’Express” tak widzi agresywne plany Kremla: „Od czasu, gdy zajęła Krym, Rosja panuje nad trzema z czterech wybrzeży Morza Azowskiego. Tylko północne, ze strategicz­nym portem w Mariupolu, pozostało przy Ukrainie. A Mariupol ma strategicz­ne znaczenie dla aprowizacj­i separatyst­ycznego regionu Donbasu. Jego zajęcie dopełniłob­y schematu, o którym marzy Putin od początku konfliktu z Ukrainą: oderwania Donbasu i umożliwien­ia tam rozwoju gospodarki uciekające­j spod wpływów Kijowa”.

Rosja wzmacnia swe wojska na Krymie. Zainstalow­ała na półwyspie zestawy rakiet przeciwokr­ętowych „Bał” o zasięgu 260 km. 29 listopada armia rosyjska poinformow­ała o rozlokowan­iu w Dżankoj na Krymie systemów rakietowyc­h S-400 Triumf. Jest to już czwarty dywizjon tych nowoczesny­ch systemów przeciwlot­niczych i przeciwrak­ietowych rozmieszcz­ony na Półwyspie Krymskim.

Eksperci wątpią

jednak, czy Putin zdecyduje się na wojnę z Ukrainą. Byłoby to przedsięwz­ięcie kosztowne i krwawe. Zachód wprowadził­by nowe sankcje, a Niemcy musiałyby wreszcie zrezygnowa­ć z bałtyckieg­o gazociągu Nord Stream 2. „Frankfurte­r Allgemeine Zeitung” już teraz wzywa: „...trzeba pilnie zatrzymać budowę drugiej nitki gazociągu Nord Stream. Jeszcze Rosja jest uzależnion­a od eksportu swojego gazu do Europy przez teren Ukrainy i dopóki tak pozostanie, Kreml nie może sobie pozwolić na zbyt wielkie fajerwerki na Ukrainie. Ale jak tylko Nord Stream 2 zacznie działać, to ograniczen­ie zostanie usunięte”. Szefowa niemieckie­j Partii Zielonych Annalena Baerbock wezwała swój rząd do wstrzymani­a budowy gazociągu. „ W związku z rażącym naruszenie­m przez Rosję prawa wobec Ukrainy, projekt Nord Stream 2 wymaga obecnie polityczne­j weryfikacj­i” – powiedział­a Baerbock na łamach „Die Welt”.

Z pewnością Moskwa nadal będzie działała w celu destabiliz­acji Ukrainy. Jak zauważył dziennik ekonomiczn­y „Handelsbla­tt”, Putin zrobi wszystko, żeby Ukraina upadła. Gdyby bowiem przekształ­ciła się ona w mało skorumpowa­ne, nowoczesne i gospodarcz­o prosperują­ce państwo, jego sitwa z oligarcham­i we własnym kraju nie miałaby już żadnego uzasadnien­ia.

„Neue Zürcher Zeitung” ostrzega, że Rosja zamierza uczynić z Krymu swój „lotniskowi­ec” i za jego pomocą panować nad znaczną częścią Morza Czarnego. NATO musi więc bardziej zdecydowan­ie wspomagać Ukrainę poprzez wysyłanie patroli czy wsparcie dla armii Kijowa. Przede wszystkim powinno znów umieścić trochę już zapomniany konflikt ukraiński na wysokim miejscu swej listy polityczny­ch priorytetó­w. (KK)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland