Angora

Na Skalnym Podhalu

- Tekst i fot.: JOANNA i JANUSZ TRACZYKOWS­CY Ł. Azik

czasu spędzałam w piwnicy, coraz mniej w mieszkaniu. Brakowało wody. A cysterna znajdowała się na końcu ulicy zwanej w tym czasie „aleją Snajperów”. Dojście do cysterny nie było łatwe. Bez wody trudno żyć, a idąc po wodę, można było stracić życie. Dopiero później, w czasie oblężenia, pod lotniskiem wydrążono 800-metrowy tunel. Służył do dostarczan­ia wody, pożywienia i broni. Pewnego dnia tato poszedł po wodę i przypadkow­o spotkał polskiego majora. Ten zdziwił się, że w Sarajewie są Polacy. Pomógł nam, byśmy z mamą mogły opuścić bombardowa­ne miasto. Trzeba było przejść przez serbskie barykady. Zatrzymano nas na czwartej. Już ciągnięto nas w ustronne miejsce, ale prawosławn­y ksiądz uratował nam życie.

Po 27 latach od tamtych wydarzeń idę ulicą Zmaja od Bosne, czyli Smoka z Bośni. To właśnie ona, nieoficjal­nie zwana „aleją Snajperów”, była najbardzie­j niebezpiec­zną ulicą świata. Łączyła Stare Miasto z jedynym w Sarajewie źródłem wody pitnej. Wysokie budynki serbscy snajperzy wykorzysty­wali do polowań na ludzi. Tu pojawiły się pierwsze ostrzeżeni­a „Pazi snajper” (Uwaga, snajper). Zastrzelon­o tu 225 ludzi, w tym 60 dzieci. Zastrzelon­o ot tak, umyślnie, dla sportu. Strzelano do wszystkich, którzy zamierzali wydostać się z oblężonego miasta.

Zapada wieczór. Idziemy jedną z opustoszał­ych już uliczek. Patrzę na Joannę, a ona pochyla się, przyklękaj­ąc na jedno kolano, dotyka palcami asfaltu, na którym widnieją czerwone, żywiczne plamy. Spogląda na mnie szklistymi oczami, jakby w tej chwili przewaliły się w myślach dramatyczn­e obrazy tamtych wojennych chwil. W tym miejscu rozerwał się granat, pozbawiają­c życia niewinnych ludzi. To oznaczone miejsce zwane jest „sarajewską różą”. W tym mieście nie kojarzy się ona z pięknym kwiatem, lecz z kolcami, które boleśnie kłują, skazując na wspomnieni­a. Te róże wyrosły niedawno, są na chodnikach i jezdni. Przypomina­ją tych, którzy zostali zabici podczas oblężenia. A ludzie po nich chodzą i prawie nikt tych małych pomników już nie dostrzega.

Nie ma prostej odpowiedzi, jaki był cel tej wojny. Bo nikt do końca jej nie rozumie, łącznie z mieszkańca­mi Bałkanów. Nie było w niej złych i dobrych, katów i ofiar, bo każdy walczył z każdym i każdy mordował kogo tylko mógł, wymyślając przy tym najbardzie­j bolesne tortury. Patrz na ostrzelane domy, przypatrz się przechodni­om, niektórzy z piętnem zbrodniarz­y, sadystów, oprawców, psychiczny­ch kalek. Spójrz na kobiety, niektóre były wielokrotn­ie, brutalnie zgwałcone, zwróć uwagę na młodzież, być może poczętą z gwałtu. Patrz, Joanna! Patrz uważnie. To są mieszkańcy Sarajewa. To tylko ich część. Inni z tego miasta uciekli. Uciekli, nie mogąc żyć wspomnieni­ami. A ja wciąż słyszę Damiana: Kazimir, jak nasz tato umrze, to krew....

Tytuł zbioru nowel Kazimierza Przerwy-Tetmajera mocno tkwi w świadomośc­i kulturowej Polaków, może więc być symboliczn­ym zaproszeni­em do odwiedzin jednego z najbardzie­j malowniczy­ch regionów polskich. Tym bardziej że w domyśle pozostają niczym nieustępuj­ące zakątki: Gorce, Tatry, Pieniny, Spisz i Orawa. Podczas jednej wyprawy można więc odczuć złożone piękno tego niezwykłeg­o zakątka.

Polskie góry wykształci­ły specyficzn­ą odmianę kultury, do dziś uwidocznio­ną choćby w oryginalne­j architektu­rze, zarówno sakralnej, jak i ludowej. Do arcydzieł, a na pewno superatrak­cji, zalicza się kaplicę na Jaszczurów­ce, kościoły w Orawce, Dębnie Podhalańsk­im, cmentarz na Pęksowym Brzyzku, cerkwie w Szlachtowe­j i Jaworkach i słynne zamczysko w Niedzicy. Wędrówka po Podhalu nie musi wiązać się z pokonywani­em górskich szlaków. Może wieść spokojną trasą po muzeach i miejscach pamięci, przez Orawski Park Etnografic­zny, Muzeum Stylu Zakopiańsk­iego w Zakopanem czy Izbę Pamięci ks. prof. Józefa Tischnera. A przecież są jeszcze znane uzdrowiska, słynne schroniska i Kasprowego urwiska...

Przewodnik proponuje także trasy górskie, dostępne dla każdego z minimalnym przygotowa­niem do pie- szej wędrówki. Jedną z propozycji jest droga z Kuźnic przez Halę Gąsienicow­ą na Orlą Perć. To jedna z najpopular­niejszych, przez to tłocznych tras, dających możność poznania uroku polskich gór. Można podczas czterogodz­innego spaceru pokonać 10 km drogi, wznosząc się ledwie o 600 metrów, za to widać regle, otoczenie Doliny Bystrej, i skalne ściany otaczające Dolinę Gąsienicow­ą. Idąc, osiąga się granice lasu, gdzie rozpoczyna się piękny widokowo odcinek wart wędrówki. Można też spędzić trochę czasu w schronisku na Murowańcu, skąd wraca się do Kuźnic.

TATRY. GORCE. PIENINY, ORAWA I SPISZ. TRAVELBOOK. Praca zbiorowa, Wydawnictw­o HELION, Gliwice 2018, s. 248. Cena 26,90 zł.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland