Fortuna braci Obajtków (Nie)
Dzięki sumiennej pracy pan Bartłomiej zarabiał na niezbyt dobrze płatnych państwowych posadach tak dobrze, że za kilka milionów złotych wybudował w Kopalinie koło Lubiatowa na Pomorzu hotelowiec, wypasioną knajpę i kilkanaście całorocznych domków letniskowych. Ów kompleks turystyczny pan Bartłomiej nazwał „Szlacheckim Gniazdem” – pewnie z powodów marketingowych, a nie tradycyjno-rodzinnych, wychował się bowiem w skromnym domu w Stróży pod Pcimiem, utrzymywanym przez ojca, malarza pokojowego. Pan Bartłomiej nazywa się Obajtek i nie jest to przypadkowa zbieżność z nazwiskiem obecnego prezesa państwowego Polskiego Koncernu Naftowego Orlen – Daniela Obajtka. Wymienianego w swoim czasie jako następca Jacka Kurskiego na fotelu prezesa TVP. A więc pan Daniel Obajtek ma zapewne mocne notowania u prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Chodząca uczciwość
Może właśnie z tego powodu źli ludzie twierdzą, że pieniądze na budowę i wyposażenie „Szlacheckiego Gniazda”, w tym łóżek z baldachimami, nie należały do pana Bartłomieja. Prał on – zdaniem nienawistników – pieniądze ukradzione przez brata oraz pochodzące z łapówek. Co jest oczywistą nieprawdą, ponieważ kierowana przez Zbigniewa Ziobrę prokuratura nie może się mylić; rok temu stwierdziła, że zarzut podejrzenia przyjęcia łapówki za ustawienie przetargu na kanalizację wynikał z tego, że Obajtek został pomówiony przez niewiarygodnych świadków, to znaczy, że łapówki nie wziął.
Brat pana Bartłomieja nie naraził także firmy wuja o nazwie Elektroplast, w której pracował wiele lat, na 1,4 mln zł strat. Nie okradł też tej firmy z 700 tys. zł. Prokuratorzy przez wiele lat zabezpieczali należące do brata pana Bartłomieja hipoteki nadmorskich nieruchomości na poczet grożącej mu kary grzywny, lecz gdy w połowie lutego 2017 r. śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa i przekazała je do małopolskiego wydziału zamiejscowego, wszystko się zmieniło. Po pół roku prokuratorzy zdecydowali o umorzeniu śledztw, a brata pana Bartłomieja oczyszczono ze wszystkich zarzucanych mu niecnych czynów.
Wcześniej zresztą też go oczyszczano, głównie z powodu przedawnień. Tak padło 9 zarzutów o podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych oraz jeden o wyłudzenie kredytu na podstawie nieprawdziwych informacji.
Brat pana Bartłomieja, przez prokuratorów uznany za uczciwego, nie mógł mieć lewych pieniędzy, które inwestował metodą „na słupa”, którym był jego brat. Gdyby był nieuczciwy, zostałby uznany za winnego, a wówczas suweren nie wybrałby go w 2006 r. na wójta gminy Pcim. Prezes Kaczyński nie nazwałby go „wójtem wszystko mogę”, 3 lata temu nie kazałby go mianować najpierw na prezesa państwowej Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, potem na prezesa państwowej grupy energetycznej Energa SA, a niedawno na prezesa państwowego Orlenu.
PiS, partia stawiająca na uczciwość, wybierając Daniela Obajtka do zarządzania firmami obracającymi miliardami złotych, nagrodziła go nie za wybitne kwalifikacje zawodowe, bo takich nie ma zbyt wiele jako posiadacz (od czterech lat) dyplomu magistra inżyniera Prywatnej Wyższej Szkoły Ochrony Środowiska w Radomiu na kierunku ochrona środowiska, w specjalnościach bezpieczeństwo i higiena w środowisku pracy i zarządzanie środowiskowe w sytuacjach kryzysowych. Partii zaimponowała RAJCZYK Siła tradycji. Najliczebniejszymi zgromadzeniami na ziemi są uroczystości religijne z okazji święta Kumbhamela w Indiach. Z tej okazji w 2001 roku nad Ganges przybyło 70 mln osób. Przeciętnie na obchody przybywa do kilkunastu milionów pielgrzymów. W Polsce za największe zgromadzenie uznaje się mszę na krakowskich Błoniach podczas ostatniej pielgrzymki Jana Pawła II – przybyło wówczas 2,5 miliona ludzi.