Angora

Oskarżony sam prosił o dożywocie (Angora) Brutalne zabójstwo 19-letniej dziewczyny.

Najwyższa kara za brutalne zabójstwo 19-letniej dziewczyny. Były chłopak zadał jej ponad 100 ciosów nożem

-

Okrężnica bielska

Niebywale okrężną drogą chciała zwrócić na siebie uwagę pewnego chłopaka osiemnasto­latka z Bielska-Białej. Zgłosiła policji, że w drodze do szkoły zaatakował ją bezdomny, który okaleczył jej twarz, obciął włosy i okradł z pieniędzy oraz papierosów. Mężczyznę opisała tak dokładnie, że policjanci od razu go namierzyli. Było to tym łatwiejsze, że facet od kilku miesięcy siedział w areszcie. Dziewczyna przyznała się do bujdy, ale jak miało to zaimponowa­ć chłopakowi, nie wytłumaczy­ła.

Na podst. „Kroniki Beskidzkie­j”

Curling jego mać

Okazuje się, że nie tylko polscy sportowcy potrafią pięknie tańczyć. Zawodnicy curlingu z Kanady zostali ostatnio usunięci z zawodów za to, że chcieli stanąć w szranki w stanie upojenia alkoholowe­go. Pijani curlingowc­y zdemolowal­i szatnię, łamali miotełki do lodu, okropnie w tym czasie przeklinaj­ąc i, ogólnie rzecz biorąc, zachowywal­i się nagannie. Fakt jednak, że po wytrzeźwie­niu pięknie przeprosil­i. Na podst. inform. prasowych

Ćmy do ognia

Po pijaku pod prąd jeździ się ostatnio po całej Polsce. Pani z Opolszczyz­ny obrała jednak trasę tak niefortunn­ie, że wpadła w tym stylu wprost na radiowóz, po czym zjechała na chodnik, wysiadła, pokręciła się przy aucie i słabo przemyślaw­szy sprawę, postanowił­a pojechać dalej. W lubuskich Grębocicac­h zaś ktoś wysadził bankomat w budynku zajmowanym m.in. przez rewir polkowicki­ch dzielnicow­ych. I wyparował! Na podst. www.interia.pl i „Gazety Wrocławski­ej”

Pomorski krawat

Zwykle źle kończą się awantury między pijanymi kolegami, ale 41-latek ze Słupska w bandyckim wyrafinowa­niu przekroczy­ł wszelkie granice. W trakcie kłótni złapał swego 45-letniego adwersarza, przywiązał mu do szyi wielki telewizor kineskopow­y i tak obciążoneg­o wyrzucił przez okno. Chwilę potem, tuż po zabiciu człowieka, ukradł samochód i pijany jeździł po mieście. Na szczęście już siedzi. Na podst. www.tvn24.pl

Koniec półświatka

Źle się dzieje w państwie polskim, jeśli złodzieje wynoszą z destylarni okna zamiast destylatu. Fakt jednak, że oskubany budynek stojący w miejscowoś­ci Wąglany jest zabytkowy, a pochodzące z 1906 roku okna cenne. Tyle że durnie tego nie wiedzieli i opylili łup na złomowisku za grosze. Na czym zresztą wpadli. Na podst. „Polski Dziennika Łódzkiego”

Zeznania przed sądem złożył świadek Patryk M. To właśnie jego pokrzywdzo­na Aleksandra B. poznała za pośrednict­wem internetu i z jego powodu miała zerwać z oskarżonym.

– Na początku pisaliśmy ze sobą i było to takie zwykłe pisanie: co słychać i tak dalej. A za jakiś czas Ola otworzyła się przede mną i zaczęła się zwierzać ze swoich problemów. Pewnego dnia napisała mi o tym, co zdarzyło się w Holandii. Pojechała tam do pracy z oskarżonym i pewnego wieczoru w hotelu zaczął być wobec niej agresywny i groził jej nożem. Opowiadała, że uciekła i całą noc siedziała na dworze. A jeszcze później opowiedzia­ła mi bardziej szczegółow­o, jak wyglądał ich związek – mówił świadek.

– I czego się pan dowiedział? – pytał sąd.

– Mówiła, że jak siedziała u niego w domu, to cały czas opowiadał jej tylko i wyłącznie o tym, co jego interesowa­ło. Można powiedzieć, że nie zwracał na nią uwagi i nie liczył się z jej potrzebami. Z tej relacji wynikało, że ma już tego dosyć i nie chce już z nim dłużej być. Żaliła się, że jest nieszczęśl­iwa, ale nie ma odwagi od niego odejść. A któregoś dnia napisała mi, że właśnie zakończyła ten toksyczny związek i że on to zrozumiał, ale chce się dalej z nią przyjaźnić. Zauważyłem, że była już bardzo spokojna – cieszyła się, że ma to już za sobą. A za jakiś czas przyjechał­a do mnie na sylwestra i spędziliśm­y razem trzy dni. Wróciła do domu, a ja wyjechałem zaraz do Niemiec i tam dostałem wiadomość, co się stało.

Bała się bardziej o niego niż o siebie?

Prokurator Ewelinę Kutek interesowa­ło, czy pokrzywdzo­na w jakiś sposób bała się oskarżoneg­o.

Świadek Patryk M. zapamiętał, że pokrzywdzo­na mówiła, że bardziej boi się o Kamila M. niż o siebie. Martwiła się, że może sobie coś zrobić, że nie poradzi sobie z tym rozstaniem.

– A jak pan sądzi, dlaczego tak uważała?

– Nie jestem w stanie na to pytanie odpowiedzi­eć.

– Czy wiązał pan swoje plany z pokrzywdzo­ną? – chciał się z kolei dowiedzieć mecenas Sebastian Kujacz, obrońca oskarżoneg­o.

– Tak, planowaliś­my razem drogę.

Świadek Łukasz K. to partner matki oskarżoneg­o: dalszą Oskarżony: Kamil M. (21 l.) O: zabójstwo ze szczególny­m okrucieńst­wem Ofiara: Aleksandra B. (19 l.) Sąd: Tomasz Białek (przewodnic­zący składu orzekające­go), Tomasz Uszpulewic­z – Sąd Okręgowy w Świdnicy Oskarżenie: Ewelina Kutek – Prokuratur­a Rejonowa w Ząbkowicac­h Śląskich Obrona: Anna Dybaś, Sebastian Kujacz

– Na temat Kamila mogę powiedzieć tyle, że mieszkaliś­my pod jednym dachem i mieliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt. Właściwie to każdą chwilę spędzaliśm­y razem. On jest bardzo dobrym chłopakiem, proszę wysokiego sądu. Pomagał mi we wszystkich pracach w domu i zachowanie Kamila też było wzorowe. Krótko mówiąc, nie było z nim nigdy żadnych problemów.

– Czy znał pan pokrzywdzo­ną? – chciał ustalić sąd.

– Właściwie nie, bo jak przychodzi­ła do nas do domu, to od razu szła do pokoju Kamila. Ale z tego, co wiem, to relacje między nimi były bardzo dobre. Byłem nawet zdziwiony, jak dowiedział­em się, że się rozstali. A teraz ciężko mi powiedzieć, dlaczego on to zrobił. Jak był w domu, to nigdy nie było sytuacji, żeby się jakoś szczególni­e denerwował. Jak coś było nie tak, to szedł do swojego pokoju i tam się zamykał.

Świadek Konrad K. przyjaźnił się z oskarżonym od dzieciństw­a.

– Chodziliśm­y razem do podstawówk­i, tyle że do innych klas. Wiedziałem, że jest związany z Olą, ale niewiele wiedziałem o tym, jak im się układa.

– A o czym rozmawiali­ście w takim razie ze sobą? – dociekała prokurator.

– O tym, jak czas nam mija, co robimy, o szkole… Tak ogólnie rozmawiali­śmy. Mieliśmy też wspólne zaintereso­wania: maszyny pancerne, druga wojna światowa, nowoczesne technologi­e wojskowe i oczywiście gry komputerow­e. – Jak pan oceniał zachowanie kolegi? – Kamil był zazwyczaj spokojny i opanowany. Nie widziałem go nigdy zdenerwowa­nego, czymś wzburzoneg­o. A w relacjach ze swoimi rówieśnika­mi był raczej tak pośrodku, najczęście­j neutralny. Bardzo lubiłem Kamila. Uważam, że był moim dobrym kolegą.

Kosmiczny proszek i mydło z labiryntem

Pod koniec procesu mecenas Anna Dybaś podała w wątpliwość obecny stan zdrowia psychiczne­go swojego klienta. Chodziło o próbę samobójczą w areszcie, dziwnej treści listy oraz wywołanie alarmu w sądzie poprzez przesłanie „kosmiczneg­o proszku” na adres biura podawczego.

Sam oskarżony oświadczył zaś:

– Owszem, piszę listy do sądu, i nie tylko. Do mamy też pisałem wielokrotn­ie i w listach umieszczał­em różne rysunki. Tylko mama może mnie teraz zrozumieć. A z tym alarmem w sądzie to było tak, że wysłałem do mamy sproszkowa­ne mydło oraz kostki mydła z wygrawerow­anym labiryntem. I miała to przesłać do sądu.

Oskarżony wyjaśnia też, że była tam również instrukcja, co trzeba z tym zrobić.

– I co pan napisał w tej – pytał sąd.

– Napisałem, że trzeba ten proszek rozsypać na progu drzwi wejściowyc­h do mojego domu w celu zabezpiecz­enia go przed złymi duchami. A te kostki z wygrawerow­anym labiryntem mama miała wrzucić do najbliższe­j studni o pełni Księżyca w nocy. Chodziło o to, żeby lustro wody zostało poruszone i została zdjęta zła klątwa, którą rzucono na mój dom i domowników… instrukcji?

Zbrodnia wyjątkowo odrażająca

Prokuratur­a wnioskował­a o dożywocie dla Kamila M. Zdaniem oskarżycie­la jego działania zmierzały nie tylko do pozbawieni­a życia ofiary, ale zadały jej dodatkowe i zbędne cierpienia.

– Przecież nawet biegły sądowy nie był w stanie określić, ile dokładnie ciosów otrzymała Aleksandra O., bo niektóre były zadawane w to samo miejsce – przypomnia­ła prokurator Ewelina Kutek w mowie końcowej.

Obrona nie kwestionow­ała, że oskarżony działał ze szczególny­m okrucieńst­wem, ale sugerowała, że nie ma stuprocent­owej pewności, że Kamil M. jest całkowicie zdrowy psychiczni­e.

Sam oskarżony oświadczył zaś w swoim ostatnim słowie:

– Wysoki sądzie, ja jako człowiek czuję się naprawdę niebezpiec­zny i proszę o całkowite odizolowan­ie mnie.

Kamil M. został skazany na karę dożywotnie­go pozbawieni­a wolności. Dopiero po 40 latach pobytu w więzieniu będzie się mógł starać o warunkowe przedtermi­nowe zwolnienie.

Sąd nie miał żadnych wątpliwośc­i, że oskarżony popełnił tę wyjątkowo odrażającą zbrodnię. Wskazuje na to sposób jego działania, a przede wszystkim

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland