Pół wieku „Królowej Nieba”
Urodziny najsłynniejszego pasażerskiego odrzutowca świata
Jumbo Jet ma 50. urodziny.
Jak donoszą dziennikarze CNN, najbardziej rozpoznawalny pasażerski odrzutowiec świata, zwany „Latającym Słoniem”, obchodzi właśnie 50. urodziny. 9 lutego 1969 roku potężna maszyna wzniosła się do dziewiczego lotu.
W styczniu następnego roku włączyła samolot do swej floty linia Pan American World Airways. Boeing 747 rozpoczął nową erę w lotnictwie cywilnym i w stylu podróżowania. Był szerokokadłubową i dwupokładową maszyną, mogącą zabrać na pokład ponad 400 pasażerów. Wysoka kabina, niemal pionowe ściany, dawały pasażerom w lotach długodystansowych wrażenie oddechu i przestrzeni. Olbrzymią kabinę podzielono na części, odgradzając je łazienkami i kuchenkami, co wytyczyło jej design na dekady. Jumbo Jet, czyli „Latający Słoń”, nie tylko znacz- nie różnił się od maszyn, które dotąd „panowały” w przestworzach, czyli B707 czy DC 8. Jumbo wymusił zmiany także w portach lotniczych, które musiały dostosować się do jego pojemności. Pasażerów i bagaż trzeba było odprawiać sprawniej, a to wymagało dodatkowego personelu i nowego sprzętu. A jednak każda licząca się linia chciała mieć w barwach Jumbo Jeta, mimo że eksperci utrzymywali, że przyszłość to maszyny naddźwiękowe. Konstruktorzy B747, jakby wyprzedzając przyszłość, adaptowali jego projekt do wymogów samolotu transportowego. Aby mogły się w nim pomieścić standardowe kontenery, zaprojektowano podnoszony nos maszyny, by uzyskać szerokie wrota do ładowni, tym bardziej że w wersji wojskowej w ładowni przewożono czołgi. Jumbo Jeta wyposażono w cztery silniki, któ- re zużywając mniej paliwa, zapewniały lepsze osiągi. Gwarantowały to wówczas silniki Pratt&Whitney nowej generacji. Ciche, mocne i oszczędne...
Jumbo idealnie wpasował się w swoje czasy. Budziła się masowa turystyka, lawinowo rosła liczba pasażerów. Użycie tej maszyny sprawiło, że koszty podróży transkontynentalnej już w pierwszym roku jej eksploatacji spadły o połowę. Latanie ponad oceanami stało się teraz dostępne dla każdego. Tym bardziej że od początku Jumbo cieszy się opinią maszyny bezpiecznej. Nikt się więc nie dziwił, że właśnie ten model wzbudził uwagę polityków i przyjął nazwę Air Force One. Choć nazywa się tak każdy samolot, którym akurat podróżuje prezydent USA, to trudno sobie wyobrazić flagową maszynę Stanów Zjednoczonych inną niż B747, choć technicznie różni się ona od rejsowego boeinga. Jest zdolna tankować w powietrzu, co oznacza, że jej zasięg jest nieograniczony, awionika jest specjalnie chroniona. Samolot posiada także szczególne środki łączności – wszak Air Force One jest mobilnym centrum dowodzenia. Wnętrze jest także inaczej zaprojektowane. Samolot ma trzy poziomy (łącznie 371 mkw.), obszerny apartament prezydenta, gabinet, toaletę, salę konferencyjną, salę operacyjną, a dwie kuchnie mogą wyżywić 100 osób naraz. Miejsca dla siebie znajdą tu doradcy, agenci specjalni oraz biuro prasowe.
Do końca 2018 roku rodzina B747 wylatała niemal 100 mld km i przewiozła ok. 7 mld pasażerów, prawie całą współcześnie żyjącą ludzką populację. Mimo zamknięcia produkcji pasażerskiego Jumbo Jeta nadal będzie wytwarzany B747-8 w wersji towarowej (tej możliwości modyfikacji nie ma Airbus 380). Rynek śle bowiem sygnały, że popyt na Jumbo w wersji cargo wzrośnie od 2020 roku. B747-8 Intercontinental to obecnie najdłuższy samolot pasażerski świata, a jego cena katalogowa wynosi ok. 352 mln dolarów, jednak duże linie lotnicze kupują maszyny u producenta ze znacznym upustem.
B747 jest łatwo rozpoznawalnym samolotem na każdym dużym lotnisku świata. Mimo „garbatego” dziobu, górnego pokładu, na którym mieści się klasa biznes (klasa I znajduje się na głównym pokładzie, na samym jego czole), samolot charakteryzują doskonałe proporcje i choć waży do 400 ton, start i lądowanie – dzięki potężnym silnikom – są kwintesencją lekkości i wdzięku. Lata z prędkością ponad 900 km na godzinę, pułap przelotowy to 13 kilometrów, a może przyjąć na pokład, w zależności od modelu, do 660 pasażerów. W ciągu 50 lat Jumbo Jety rozbijały się 49 razy.
Samolot ma niezaprzeczalnie elegancki, nieco nostalgiczny wygląd, czego nie da się powiedzieć o jego większym kuzynie – Airbusie 380. Jak podaje producent, Boeing 747 (model 400) składa się z 6 mln części, w tym 274 km przewodów i 8 km rur, a także 66 150 kg aluminium; liczy sobie 19,4 m wysokości, co odpowiada 6-piętrowemu budynkowi; B747 ma „elastyczną” kabinę pasażerską, co pozwala liniom lotniczym na zmianę konfiguracji siedzeń zaledwie w ciągu 8 godzin; od stycznia 1970 roku do dziś Boeing w swej siedzibie w Seattle zbudował ponad 1500 maszyn modelu 747, z czego ponad pół tysiąca ciągle pozostaje w służbie największych linii lotniczych świata. Zgodnie z oczekiwaniami maleje liczba nowych zamówień, więc powoli zastępują „Latającego Słonia” najnowocześniejsze A350 oraz Boeingi 787 Dreamliner.