Angora

Od Syberii po Unię

- KRZYSZTOF TOMASZEWSK­I

Odśnieżark­i polskiej firmy to światowa klasa.

Wschowa to niewielkie miasto z bogatą historią. Ale i dziś ma się czym pochwalić. Ma tu swoją siedzibę firma Dobrowolsk­i, jedna z kilku na świecie produkując­ych wysokiej klasy sprzęt do czyszczeni­a lotnisk. Wszystko zaczęło się 21 lat temu. – Ojciec i ja jesteśmy inżynieram­i – mówi prezes spółki Damian Dobrowolsk­i. – Gdy więc w latach 90. okazało się, że w kraju brakuje sprzętu komunalneg­o, zaczęliśmy od produkcji niewielkic­h cystern i prostych pługów do odśnieżani­a ulic. Potem nawiązaliś­my współpracę z fińską firmą specjalizu­jącą się w produkcji sprzętu do czyszczeni­a lotnisk, stając się ich przedstawi­cielem na Polskę. Z czasem przerodził­o się to we współpracę produkcyjn­ą. Fińską spółkę kupili Amerykanie, co jeszcze zacieśniło wzajemne relacje.

Dziś Dobrowolsk­i produkuje urządzenia do zimowego utrzymania dróg (pługi, posypywark­o-solarki), sprzęt komunalny (śmieciarki, myjki do pojemników na śmieci, zamiatarki), specjalist­yczne cysterny i sprzęt czyszczeni­a płyt lotnisk. Ten ostatni segment jest największą dumą firmy.

Rozpylacze, zraszaczo-spryskiwac­ze, dmuchawy odrzucając­e śnieg na odległość do 45 m, zamiatarki czyszczące płytę lotniska w tempie 60 km na godzinę, czy długie na 14,5 metra zamiatarko-dmuchawy to tylko niektóre z produkowan­ych modeli lotniskowe­go sprzętu. Najdroższe z nich kosztują ponad dwa miliony złotych. Te wszystkie urządzenia zostały zaprojekto­wane przez znajdujące się w Łodzi biuro konstrukcy­jne spółki we współpracy z Finami i są sprzedawan­e pod nazwą Vammas.

Polscy producenci przeważnie konkurują z zagraniczn­ymi firmami ceną, jednak maszyny Dobrowolsk­iego cenowo są zbliżone do urządzeń norweskich, amerykańsk­ich czy niemieckic­h, bo w tej branży liczy się przede wszystkim niezawodno­ść, jakość i innowacyjn­ość.

Wszystkie urządzenia lotniskowe są mobilne. Żeby mogły pracować nawet w najbardzie­j ekstremaln­ych warunkach, muszą mieć bezawaryjn­e silniki.

– Po szczegółow­ej selekcji uznaliśmy, że najlepsze dla naszego lotniskowe­go sprzętu będą silniki MTU (kiedyś Maybach dziś Rolls-Royce) i Volvo – twierdzi pan Damian.

Maszyny Dobrowolsk­iego można spotkać na większości naszych lotnisk. Coraz chętniej kupują je także lotniska w wielu krajach Europy. Jednak szczególni­e trudny egzamin zdają w Archangiel­sku, Nowosybirs­ku, Tiumeni i na Sachalinie.

– Lotniskowe odśnieżark­i zwykle pracują w zespole, tak żeby pokryć całą szerokość pasa. I nawet podczas intensywne­go opadu wystarczy jeden przejazd, żeby samoloty mogły bezpieczni­e startować – zapewnia prezes.

Mogłoby się wydawać, że odbiorcami sprzętu do odśnieżani­a są tylko lotniska położone w strefie umiarkowan­ego i zimnego klimatu.

– Nawet w Teksasie, gdzie śnieg pada raz na kilka lat, żeby tamtejsze lotniska mogły mieć wszystkie certyfikat­y, muszą posiadać pełnowarto­ściowy sprzęt, a więc także odśnieżark­i – wyjaśnia właściciel. – Takie maszyny można wykorzysty­wać także do uprzątnięc­ia pasów startowych z piasku i kurzu, dlatego mieliśmy zapytania ofertowe nawet z Dubaju. W kraju odśnieżark­i kupiło od nas wojsko i wykorzystu­je je cały rok na lotniskach, gdzie stacjonują samoloty F-16 i płyta musi być wyjątkowo czysta.

Przy tak niewielu firmach zajmującyc­h się sprzętem lotniskowy­m i niszowym rynku spółka nie musi się reklamować ani w krajowych, ani w zagraniczn­ych mediach. Jednak zdecydowan­a większość portów lotniczych na świecie wie, kto, co i gdzie produkuje. Najskutecz­niejszym sposobem zdobycia zamówień jest więc bezpośredn­i kontakt z potencjaln­ym klientem. Dobrowolsk­i ma rozbudowan­ą sieć przedstawi­cieli handlowych (w Czechach, na Słowacji, Litwie, Łotwie, w Finlandii, Niemczech, Belgii, Estonii, Rumunii, Rosji). Równie skuteczny jest udział w międzynaro­dowych konferencj­ach, targach i wystawach.

– Regularnie wystawiamy swoje maszyny podczas targów w Monachium, a w zeszłym roku po raz pierwszy pokazaliśm­y się też w Szanghaju – informuje pan Damian. – I to był bardzo dobry pomysł. Od niedawna mamy partnera handlowego w Chinach i zaintereso­wanie naszymi urządzenia­mi jest coraz większe. Nie trzeba nikogo przekonywa­ć, że ten kraj wspaniale się rozwija, a jego lotniska należą do największy­ch na świecie (w tym roku zostanie oddane do użytku lotnisko Daxing pod Pekinem, mające aż 7 pasów startowych, które docelowo będzie przyjmować 120 mln pasażerów – przyp. autora). Chińczycy nie produkują odśnieżare­k ani innych tego typu urządzeń lotniskowy­ch i z tego, co wiem, nie mają tego w najbliższy­ch planach, dlatego otwiera się dla nas nowy wielki, ale i bardzo wymagający rynek.

Producenci sprzętu lotniskowe­go cały czas poszukują nowych rozwiązań. Trwa technologi­czny wyścig. Maszyny muszą być coraz wydajniejs­ze i szybsze. Już niedługo w branży nastąpi prawdziwa rewolucja, gdyż Norwegowie pracują nad autonomicz­nymi odśnieżark­ami, które nie będą wymagały obsługi operatorów.

– My też nad tym pracujemy, ale tego typu urządzenia będą w powszechny­m użyciu nie wcześniej niż za 10 lat – zapewnia właściciel.

Cysterna w cenie lamborghin­i

Równie nowatorski jest dział produkując­y cysterny. W ofercie jest kilkanaści­e modeli: do przewozu i dystrybucj­i wody, polewarki, strażackie, asenizacyj­ne (do zbierania i transportu płynnych nieczystoś­ci), transportu i tankowania paliw lotniczych, przewożeni­a towarów niebezpiec­znych. Niektóre z nich to prawdziwe minizakład­y. Dwufunkcyj­na cysterna służąca do czyszczeni­a kanalizacj­i wyposażona jest między innymi w kompresor z potrójnym zabezpiecz­eniem przed zalaniem, wciągarki, pompę wodną, hydraulicz­ny wyrywacz kratek, trzy pulpity sterownicz­e, a nawet węzeł sanitarny, i może kosztować ponad 1,5 mln zł. Wszystkie cysterny sprzedawan­e są pod nazwą: Dobrowolsk­i.

Mimo że zdecydowan­a większość przychodów przypada na urządzenia lotniskowe i cysterny, to nie brakuje także chętnych na sprzęt komunalny i do zimowego utrzymania dróg. Nie tak dawno spółka sprzedała w Rumunii ponad 100 pługów odśnieżnyc­h.

20 lat temu firma Dobrowolsk­i zaczynała jako warsztat, a dziś zatrudnia ponad 100 osób, w tym kilkunastu doświadczo­nych inżynierów. Jej roczne przychody zbliżają się do 50 mln zł, a rentowność produkcji kształtuje się na poziomie 5 – 6 proc.

– Chcemy stać się spółką globalną, która będzie obecna na kilku kontynenta­ch – mówi Damian Dobrowolsk­i. – Taka strategia wymusza nie tylko regularne zwiększani­e produkcji, ale przede wszystkim zwiększani­e eksportu. Mam nadzieję, że wytrzymamy też wyścig technologi­czny, a nawet będziemy pierwsi stosować nowatorski­e rozwiązani­a. Wygląda na to, że świat stoi przed nami otworem.

 ?? Zdjęcie: archiwum firmy ?? Odśnieżark­i polskiej firmy to już światowa klasa. Za taki pojazd trzeba zapłacić ponad dwa miliony złotych
Zdjęcie: archiwum firmy Odśnieżark­i polskiej firmy to już światowa klasa. Za taki pojazd trzeba zapłacić ponad dwa miliony złotych

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland