TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Od kilku tygodni w telewizyjnych programach informacyjno-publicystycznych panuje wielkie ożywienie. Żaden wydawca nie narzeka na brak tematów i ekscytujących, sensacyjnych materiałów filmowych. Dziennikarze uwijają się jak w ukropie. Ledwo nadążają z komentowaniem napływających wydarzeń z kraju i zagranicy. Taki jest ich natłok. Ja odniosę się tylko do jednego z owych wydarzeń, a mianowicie do konwencji założycielskiej nowej partii Roberta Biedronia. Kilka tysięcy osób zgromadzonych na warszawskim Torwarze entuzjastycznie przyjęło wystąpienie byłego prezydenta Słupska, obecnego lidera ugrupowania Wiosna. Robert Biedroń swoim na wskroś optymistycznym przemówieniem, pełnym werwy i konkretnych, ale trudnych do zrealizowania zapowiedzi programowych, trafił przede wszystkim do tych rodaków, zgromadzonych w hali i przed telewizorami, którzy mają serdecznie dość POPiS-u. Tej zgrai cynicznych obłudników, bezczelnych, skompromitowanych do cna polityków. Durnych, niekompetentnych, przyspawanych do stołków aparatczyków przedkładających interes partii nad interes państwa i dobro wspólne wszystkich obywateli. Biedroń nie krył się z tym, co myśli o takich politykach. Zdecydowanie się od nich odciął, mówiąc otwarcie: „To jest nasz czas – nowej generacji i regeneracji. Chcemy wreszcie zacząć głosować za czymś, a nie przeciwko komuś. Dlatego że jesteśmy dialogiem, a kłótnie zostawiamy za sobą! Nie chcemy wojny. Chcemy wspólnie budować Polskę naszych marzeń...”. Po tym oświadczeniu i przemówieniu natychmiast pojawiły się złośliwe, dyskredytujące nową partię i Biedronia osobiście komentarze. Niektórzy wypowiadający się twierdzili wręcz, że ugrupowanie Wiosna to niewypał, klon partii Palikota, kolejna jednosezonowa, polityczna efemeryda, a sam lider jest oderwany od rzeczywistości, gwiazdorzy i fruwa w obłokach. Dla mnie ów atak jest przejawem obawy, swego rodzaju paniki, jaką wywołało pojawienie się partii Biedronia na scenie politycznej. Kto ma rację, dowiemy się po wyborach!
Uczeni w anegdocie
Alessandro Volta był wielkim miłośnikiem kawy, którą pił zawsze bez cukru i śmietanki. Kiedy go zapytano, dlaczego pije kawę w ten sposób, odpowiedział:
– Jeżeli w filiżance nie ma mleka ani cukru, to znaczy, że jest w niej więcej kawy... *** Zapytano raz Newtona, czy dużo czasu zajęło mu sformułowanie odkrytych przez niego praw. Uczony odpowiedział: