Posadzili ponad 353 mln drzew w 12 godzin
Etiopczyk potrafi.
Cały świat mówi o zmianach klimatycznych i ich fatalnych skutkach. Politycy robią jednak niewiele, aby ratować planetę. Wyjątkiem jest Etiopia. Władze tego kraju w Afryce Wschodniej prowadzą gigantyczną akcję sadzenia drzew. 29 lipca Etiopczycy pobili rekord. W dwanaście godzin posadzili ponad 353 miliony drzew.
Sadzonki pracowicie umieszczali w ziemi i z zapałem podlewali aktorzy, studenci, uczniowie, państwowi dygnitarze i urzędnicy, oficerowie, żołnierze i przywódcy religijni, a także zagraniczni dyplomaci. Inicjatorem tego niezwykłego projektu, nazwanego „Zielone Dziedzictwo”, jest Abiy Ahmed, premier rządu w Addis Abebie. Przez długie miesiące mobilizował obywateli do akcji. Ekologowie podkreślali, że należy działać jak najszybciej, bo sytuacja jest dramatyczna. Na początku XX wieku lasy zajmowały 30 procent powierzchni kraju. Liczba ludności Etiopii szybko rosła. W 1960 roku ten rozległy kraj zamieszkiwało 20 milionów ludzi, a obecnie – 100 milionów. Ośmiu na dziesięciu Etiopczyków żyje z rolnictwa. W poszukiwaniu nowych terenów pod uprawę, budulca, opału wieśniacy wycinali drzewa. Obecnie lasy pokrywają niespełna 4 procent powierzchni państwa. Bez drzew następuje erozja gleby, rozprzestrzenia się pustynia. Zmiany klimatyczne postępują szybciej. Etiopię nawiedzają katastrofalne susze, po których często następują niszczycielskie ulewy.
Premier Abiy Ahmed wezwał więc obywateli, aby podczas tegorocznej pory deszczowej, która trwa od maja do października, posadzili aż 4 miliardy drzew! Oznacza to, że każdy mieszkaniec powinien ubogacić swą ojczyznę o 40 drzewek.
29 lipca zamierzano posadzić 200 milionów drzewek. Tego dnia zamknięto wiele szkół i instytucji rządowych, aby uczniowie i urzędnicy mogli chwycić za łopaty. Z koszar wyprowadzono żołnierzy. Premier Ahmed świecił przykładem i wziął udział w akcji zalesiania w mieście Wolaita. Prezydent Etiopii, 69-letnia Sahle-Work Zewde, dziarsko sadziła drzewa w mieście Gonder. Media chwaliły najwyższego przywódcę Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego, katolikosa i patriarchę Macieja I (Abune Mathias). Patriarcha wraz z duchownymi umieszczał w ziemi sadzonki w mieście Dżidżiga. Także działacze opozycji nie pozostali bezczynni. Dr Berhanu Nega, lider Ruchu na rzecz Demokracji i Sprawiedliwości Społecznej, mozolił się z łopatą na płaskowyżu Jeka w Addis Abebie.
Po pierwszych sześciu godzinach akcji premier Ahmed ogłosił na Twitterze, że posadzono już 150 milionów drzew. „Jesteśmy w połowie drogi do wyznaczonego celu” – stwierdził szef rządu i wezwał obywateli do podwojenia wysiłków. Apele odniosły skutek. Po 12 godzinach dygnitarze w Addis Abebie ogłosili historyczny sukces. Plan został nie tylko wykonany, ale nawet przekroczony. W ponad tysiącu miejsc posadzono 353 633 660 drzew, co jest absolutnym światowym rekordem.
Poprzedni rekord należał do Indii. W 2017 roku 1,5 miliona ochotników posadziło 66 milionów drzew w ciągu 12 godzin.
Sceptycy wskazują, że premier Ahmed prowadzi spektakularną akcję zalesiania, aby odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych kraju. Etiopia targana jest konfliktami etnicznymi. W czerwcu w regionie Amhara doszło do próby zamachu stanu, podczas której zginęli prezydent regionu i szef sztabu armii. Niektórzy eksperci od ochrony środowiska żalą się, że urzędnicy prowadzą projekt zalesiania z rozmachem, jednak potem nie dbają o sadzonki i połowa z nich usycha. Ale i tak wielka akcja sadzenia drzew będzie miała dobroczynne skutki dla klimatu kraju. (KK) Na podst.: The Capital (Etiopia), The Guardian, BBC, New York Times, Bild Zeitung