CZEKAJĄC NA SUŁTANA
Jak to był słusznie ujął śp. Winston L.S. Churchill, „Polacy to ludzie najwspanialsi ze wspaniałych, ale rządzeni przez najpodlejszych z podłych”. Było to prawdą wtedy, jest prawdą i dzisiaj.
Należy jeszcze dodać: i beznadziejnie głupich!
Zaczęło się od tego, że szlachcie zachciało się rządzić samodzielnie. Skorzystała z wymarcia dynastii Jagiellonów, obaliła monarchię i zaprowadziła „Rzeczpospolitą Obojga Narodów”. Rządzić zaczęli krzykacze wiecowi po sejmikach, w dodatku sejmy przeniesiono do Warszawy, więc prym wiodła ciemna, niepiśmienna szlachta mazowiecka. „Patriotyczna”, a jakże – tylko głupia.
Naokoło rządziły normalne ustroje, czyli monarchie – więc tę „Rzeczpospolitą”, będącą pośmiewiskiem całej Europy, rozebrały na kawałki ku ogólnej uldze. Ale wskutek wojen napoleońskich powstało Królestwo Polskie – z królem jednak o tyle nienormalnym, że był nim cesarz Wszechrusi. Szlachcie było tego za mało – więc z zachętą z Zachodu urządziła Powstanie Listopadowe. Efekt: kupa trupów, utracona niepodległość, najlepsi ludzie udali się na emigrację.
Co oznacza, że w kraju zostali ci gorsi.
Ci gorsi nie chcieli być gorsi. Odczekali jedno pokolenie – i z zachętą z Zachodu zrobili Powstanie Styczniowe. Efekt: utrata autonomii, z Królestwa pozostał Kraj Nadwiślański podzielony na cztery gubernie, a najlepsi z tych gorszych wyginęli lub udali się na emigrację.
Po czym wybuchła Wojna Światowa. Z kaprysu śp. prezydenta Wilsona powstały w Europie państwa narodowe: Estonia, Łotwa, Węgry – oraz Polska. Władzę objęli ci gorsi z gorszych – bo innych już nie było. A potem inni, jeszcze gorsi, zrobili zamach „majowy” i w Polsce zapanowała głupota już piramidalna.
Ci najpodlejsi z podłych (i, co gorsza, durni jak stołowe nogi!) doprowadzili do klęski wrześniowej i jeszcze większej klęski: Powstania Warszawskiego (w którym zginęło więcej Polaków niż na wszystkich frontach w II Wojnie Światowej!!). Rządzili wtedy tacy durnie, że dwóch (raptem dwóch!) sowieckich agentów zdołało przekonać Komendę Główną Armii Krajowej, że trzeba zrobić to Powstanie!! Jeszcze o 9.tej rano śp. gen. Tadeusz Komorowski (ps. „Bór”) mówił, że robienie tego powstania jest nonsensem i trzeba poczekać co najmniej dwa tygodnie, by była szansa, że Sowieci podciągną główne siły Armii Czerwonej – a po trzech godzinach przekonali Go i już o 17, nie czekając nawet na zwołaną na 18 naradę, zarządził wybuch tego powstania.
I dwieście tysięcy ludzi poszło do piachu. Z patriotyczną i niesłychanie dzielną młodzieżą na czele.
Najlepsi z pozostałych wyginęli w bitwach II WŚw., uciekli przed Hitlerem i Stalinem na emigrację, a po zniesieniu granic wyjechały jeszcze trzy miliony najbardziej energicznych i obrotnych. W kraju pozostali ludzie na tyle ogłupieni, że wierzą, iż to powstanie (wywołane na wezwanie Moskwy, wbrew zakazowi rządu „londyńskiego”!!) było czymś dla Polski korzystnym!!!
Za PRLu nie było żadnej (tfu!) d***kracji, więc kolejne ekipy – Bierut, Gomułka, Gierek, Rakowski – były coraz lepsze. No, to za pomocą Zachodu rządzi agentura śp. gen. Czesława Kiszczaka, głosują na nich nieczytający książek ani nawet gazet ludzie jeszcze głupsi niż ta ciemna, niepiśmienna szlachta mazowiecka, a 3/4 studentów planuje wyjazd za granicę.
A za granicą ta (tfu!) d***kracja istnieje znacznie dłużej, więc jest jeszcze głupiej!
No, cóż: przyjdą muzułmanie i zaprowadzą jakieś emiraty albo i sułtanat...