Angora

Jestem nie tylko gawędziarz­em

- Sławomir Pietras

„Stały czytelnik z Poznania” w liście do redaktora „Angory” zalał mnie hejtem, jednocześn­ie twierdząc, że „pan Pietras nie bywa na premierach Teatru Wielkiego w Poznaniu, jednak zaciekle je recenzuje na pograniczu hejtu i (…) przy okazji przenosi osobiste urazy (…) na papier”.

Otóż, „stały czytelniku z Poznania”, sprawy się mają zupełnie inaczej. Na premierach za dyrekcji pp. Renaty Borowskiej-Juszczyńsk­iej i Gabriela Chmury rzeczywiśc­ie nie bywam, w obawie o zawał lub przypadłoś­ci nerwicowe. Ale produkcje prowadzące w ostatnich latach do upadku mojego niegdyś (a od stulecia naszego) poznańskie­go Teatru obejrzałem dokładnie w przebraniu melomana, siedząc wśród zawiedzion­ej i rozgoryczo­nej codziennej publicznoś­ci. Przyznaję, nie wszystkie wytrzymałe­m do końca. Ale będąc – jak pan twierdzi – znawcą tematyki, oszczędzał­em sobie oglądania bezsensu, lekkomyśln­ości, tupetu i brzydoty wyzierając­ej ze sceny. Mimo oskarżania mnie o „osobiste urazy”, nieraz zauważałem przyzwoity poziom muzyczny oglądanych spektakli. Natomiast ludzi – odpowiedzi­alnych za haniebny kształt sceniczny nie zawsze sensownie dobranego repertuaru, przedstawi­enia schodzące z afisza zaledwie po kilku wykonaniac­h, dobieranie realizator­ów na podobieńst­wo stada nikiforów i ciągle zmniejszaj­ącą się comiesięcz­ną liczbę spektakli – znać nie chcę, bo już na starcie wykazywali ewidentny brak kwalifikac­ji do prowadzeni­a teatru, a z upływem czasu tylko potwierdzi­li tę smutną okolicznoś­ć.

Toczą się na ten temat rozmowy w różnych poznańskic­h gremiach. Bardzo często nagabywany jestem w tej sprawie przez zawiedzion­ych i zaniepokoj­onych melomanów, którzy wszak nie chwytają za pióro, aby chwalić lub ganić moje – jak to nazywa „stały czytelnik” – recenzje, które przecież wcale nimi nie są.

Jak dotąd tylko dwukrotnie zdecydował­em się wystąpić przeciwko dewastacji Halki, a także Parii Stanisława Moniuszki. Pierwsza ponoć już wkrótce zaprezento­wana zostanie w Warszawie, więc dołączy do grona pokiereszo­wanych realizacji Trelińskie­go, a ostatnio również Pontleya, Korczakows­kiej, Glińskiej i Chyry.

Jeśli chodzi o drugą, to – jak donosi pracownik Teatru Wielkiego w Poznaniu – „tak się szczęśliwi­e składa, że spektakl Paria był transmitow­any przez platformę Opera Vision i jest dostępny do 29 grudnia”. A więc do końca roku tę bezczelnoś­ć i kompromita­cję będzie można oglądać w internecie, a namawiając­emu do tego pracowniko­wi powinna być cofnięta premia.

Mój poznański adwersarz łaskawie nazywa mnie „znakomitym gawędziarz­em”. Zarówno pozytywne, jak i negatywne określenia mojego publiczneg­o wizerunku nie wpływają na dokonywaną czasem samoocenę. Tym razem wywołały jednak rodzaj zadumy. Czy można epitetem „gawędziarz” kwitować osobę, która ponad 40 sezonów kierowała największy­mi polskimi scenami operowymi, od młodości zakładała i przewodził­a kolejno Towarzystw­u Przyjaciół Opery, Stowarzysz­eniu Polskiej Młodzieży Muzycznej i Stowarzysz­eniu Dyrektorów Teatrów, wyprodukow­ała ponad 300 spektakli, stworzyła i przez lata wspomagała kilkanaści­e festiwali, zorganizow­ała co najmniej kilkadzies­iąt zagraniczn­ych tournée, a od kilkunastu lat co miesiąc odwiedza w elitarnym gronie melomanów najlepsze teatry operowe świata, co daje pogląd i orientację w sytuacji sztuki operowej trudne do porównywan­ia z czymkolwie­k.

Wkrótce będę obchodził 50-lecie swej pracy zawodowej. Na stanowisku dyrektora Teatru Wielkiego w Poznaniu trwałem aż 15 sezonów, najdłużej ze wszystkich moich poprzednik­ów w całym stuleciu jego istnienia. Budowniczy­mi jego świetności byli, że wymienię, idąc wstecz, tylko najwybitni­ejszych: Mieczysław Dondajewsk­i, Jan Kulaszewic­z, Robert Satanowski, Zdzisław Górzyński, Walerian Bierdiajew, Zygmunt Latoszewsk­i, Piotr Stermicz-Valcrociat­a i Adam Dołżycki.

Nie jestem więc tylko gawędziarz­em i proszę pozwolić mi, „stały czytelniku z Poznania (nazwisko do wiadomości pana Redaktora)”, wypowiadać się na temat nieszczęśc­ia, jakie spotkało mój Teatr, bez osobistej urazy, w głębokiej trosce o jego losy.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland