Herosi biznesu
Wzrost sprzedaży o 1000 proc. w ciągu roku? Taka perspektywa stoi przed polskimi firmami kosmetycznymi, które wchodzą na chiński rynek. – Popyt na kosmetyki w Chinach rośnie w ostatnich latach w tempie dwucyfrowym – mówi Andrzej Juchniewicz, kierownik biura handlowego Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu w Szanghaju. W 2023 roku wartość branży sięgnie tam 430 mld juanów (ponad 244 mld złotych). W Chinach sprzedają kosmetyki Amerykanie, Francuzi i Niemcy. Od tego roku obecne są tam polskie marki Miraculum i Be Organic. Nie jesteśmy w stanie konkurować z wyrobami najwyższej klasy, ale mamy szansę zagospodarować tzw. średnią półkę. – Skończyły się czasy, że Chińczycy kupowali produkty masowe – opowiada Juchniewicz. Zaczynają liczyć się dla nich wyroby dobrej jakości z naturalnych składników. To właśnie było atutem Be Organic. Ale dla obywateli państwa z wielowiekową tradycją ważne jest jeszcze coś innego. Miraculum podpisało umowę na dostawę kosmetyków między innymi dlatego, że może się pochwalić 100-letnią historią.
Forsal.pl Centrum Medyczne „Medyk” obchodzi trzydzieste urodziny. Przez ten czas dorobiło się 30 przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej i specjalistycznych, pięciu medycyny pracy, pięciu ośrodków rehabilitacyjnych, dwóch stacji dializ, sześciu przychodni stomatologicznych oraz 120 punktów pobrań. Ma 700 tys. pacjentów. – A wszystko zaczęło się od aparatu USG przywiezionego przez doktora Mazura z USA – wspomina dyrektor Tomasz Brud. Stanisław Mazur miał zostać ogrodnikiem w rodzinnym gospodarstwie. Skończył nawet technikum ogrodnicze. Jednak później wybrał studia medyczne. – Dostałem się, ale ojciec przez ponad 20 lat nie mógł mi wybaczyć. W 1987 roku jako stażysta zarabiał miesięcznie równowartość 20 dolarów, więc wyjechał do USA. Był portierem w apartamentowcu należącym do rodziców Donalda Trumpa. Poznał nawet całą rodzinę Trumpów, łącznie z przyszłym prezydentem. Odśnieżał im podjazd, pracował w ich ogrodzie i zastanawiał się nad receptą na sukces. – To było stworzenie zgranego zespołu. Oni to potrafili (...). Od Freda Trumpa przejąłem myślenie: „Możesz! Potrafisz! Zrobisz to!”. Po powrocie do Polski Mazur kupił aparat USG i założył prywatną praktykę. Z początku zatrudniał 10 osób, dzisiaj – prawie 800. Jego spółka jest firmą rodzinną. – Ojciec ma niesamowitą intuicję biznesową. Wymyśla różne rzeczy, nie mając w głowie biznesplanu. Ale do tej pory ta intuicja go nie zawiodła – twierdzi córka Ewa Mazur.
Rzeszów.wyborcza.pl