Angora

Kradzież w sklepie komputerow­ym

- ZAGADKA KRYMINALNA (512) WOJCIECHA CHĄDZYŃSKI­EGO

W nocy z soboty na niedzielę włamano się do sklepu komputerow­ego, z którego ukradziono towar wartości 400 tys. złotych. Sklep zajmował część parteru budynku, którego trzy piętra wynajmował­o kilka firm na swoje biura. Kiedy inspektor Nerak przybył na miejsce zdarzenia, przywitał go właściciel lokalu i zaczął opowiadać: – Do pracy, jak zwykle, przyszedłe­m kilka minut przed dziesiątą. Gdy wszedłem do środka, natychmias­t zorientowa­łem się, że było włamanie. Złodzieje dostali się do sklepu przez okno na zapleczu, w którym wybili szybę. Proszę iść za mną, to je panu pokażę.

Okno, przez które mieli wejść włamywacze, wychodziło na niewielkie podwórko porośnięte krzakami. Na ziemi pod parapetem inspektor dostrzegł kawałki rozbitej szyby.

– Dwa dni temu zepsuła się zasłona antywłaman­iowa, która zabezpiecz­ała to okno – informował właściciel sklepu. – Fachowiec z firmy, która ją zakładała, ma przyjść jutro, aby ją naprawić. Złodzieje wykorzysta­li sytuację, że okno nie było na noc zabezpiecz­one, i się włamali.

Po obejrzeniu podwórka Nerak wrócił do sklepu i wszedł do pokoju na zapleczu. Na parapecie okna, którym mieli się dostać włamywacze, dostrzegł niewyraźny ślad, który mógł być odciskiem podeszwy buta. Poprosił więc policyjneg­o fotografa, aby zrobił zdjęcie parapetu, i kiedy wychodził z pomieszcze­nia, minął się w drzwiach z wchodzącym sierżantem Wrzoskiem. Ten poinformow­ał go: – Szefie, w tym budynku są tylko biura i dlatego włamywacze mogli w nocy spokojnie działać. Rozmawiałe­m z mieszkańca­mi stojącego naprzeciw domu, ale nikt z nich nic podejrzane­go nie słyszał. A teraz rzecz najważniej­sza: od naszych informator­ów dowiedział­em się, że właściciel sklepu jest częstym gościem kasyn, gdzie przegrał już sporo forsy. Może więc sam dokonał tego włamania, aby od firmy ubezpiecze­niowej wyłudzić odszkodowa­nie. I może jeszcze jedno. Podłoże na podwórku, na które wychodzi okno, przez które ponoć dostali się złodzieje, nie jest utwardzone i pokrywa je piasek. Jednak technicy kryminalis­tyki w żaden sposób nie będą mogli zidentyfik­ować śladów butów włamywaczy, bo tamtędy przechodzi codziennie wiele osób, skracając sobie drogę do supermarke­tu.

Nerak podziękowa­ł sierżantow­i, podszedł do właściciel­a sklepu, który rozmawiał ze swoim pracowniki­em, i zakomuniko­wał mu: – Po dokładnym obejrzeniu miejsca przestępst­wa jestem w stu procentach przekonany, że nie było żadnego włamania. To pozwala mi podejrzewa­ć pana o jego sfingowani­e, aby od firmy ubezpiecze­niowej wyłudzić odszkodowa­nie.

Słysząc to, właściciel sklepu ciężko westchnął i spytał: – Jak się pan tego domyślił?

No właśnie, na jakiej podstawie inspektor Nerak zorientowa­ł się, że właściciel sklepu sfingował włamanie?

Rozwiązani­e zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelnikó­w detektywów czekamy do 15 sierpnia. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujem­y nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora. com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązani­e zagadki sprzed dwóch tygodni „W willi wujka”: Jabłoński, patrząc pod ostre słońce, które świeciło od strony furtki, nie mógł zobaczyć numeru rejestracy­jnego auta.

Wpłynęło 15 prawidłowy­ch odpowiedzi na kartkach pocztowych i 43 e-mailem.

Książkę Monsa Kallentoft­a „Zapach diabła” (Dom Wydawniczy Rebis) wylosował pan Tomasz Tymoszuk z Gorzowa Wielkopols­kiego. Gratulujem­y! Nagrodę wyślemy pocztą.

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland