Jak nie zgubić dziecka
Powiedz mamie, powiedz tacie
Najlepszym zabezpieczeniem na wypadek, gdy dziecko się zgubi, jest opaska-identyfikator na nadgarstek. Wygląda jak ta, którą dostaje się w hotelu za granicą, jeśli ma się wykupione „all-inclusive”. Wypisuje się na niej imię i nazwisko dziecka oraz swój numer telefonu. Ma bardzo dobre zapięcie i maluch sam jej nie zdejmie ani nie zerwie. Nie powoduje odparzeń. Pomaga w odnalezieniu smyka obojętnie gdzie się zgubi – na ulicy, w sklepie, nad morzem bądź w parku.
W przypadku gdy pociecha zawieruszy się na plaży, coraz częściej stosuje się tzw. brazylijską falę. Gdy dorosły zauważy malucha błąkającego się bez opieki, zaczyna klaskać. Szybko dołączają do niego ludzie stojący najbliżej, a później następni – na zasadzie fali. W ten sposób zwracają uwagę na dziecko. Sznurek klaskających robi się coraz dłuższy i rodzic bez problemu wie, którędy iść, żeby odnaleźć zgubę. Nad Bałtykiem ten sposób zaczął się sprawdzać, ale nad jeziorami jeszcze nikt go nie stosuje.
Specjaliści twierdzą, że to nie dziecko się gubi, tylko rodzic je gubi. To on jest zobowiązany do pilnowania potomka. – W naturze człowieka jest szukanie winy u innych, nie u siebie. W przypadku rodziców również się tak dzieje. Gdy dziecko zostanie odnalezione, to matka czy ojciec mają do niego pretensje. Wyrzucają mu, że się ich nie pilnowało. Dziecko nie potrafi się bronić, bo jest za małe. Rodzic natomiast próbuje bronić sam siebie i się wybielić. Nie tylko otoczeniu, ale i samemu sobie chce udowodnić, że to nie z jego winy dziecko się zgubiło – mówi dr Adam Musielewicz, socjolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.