Czarnecki ponad prawem i sprawiedliwością?
Blogi i blagi.pl
„Określenie szmalcownik jest obraźliwe” – ocenił 9 sierpnia br. sąd, odwołując się do wypowiedzi Ryszarda Czarneckiego z 2018 r. Wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Warszawie, jest nieprawomocny. Europoseł PiS musi przeprosić i przekazać po 15 tys. zł na rzecz organizacji „Forum Dialogu” oraz Stowarzyszenia „Dzieci Holocaustu”. Ryszard Czarnecki nie pojawił się w sądzie. – W tygodniu poprzedzającym pierwszą rozprawę przedstawiłem przez pełnomocnika informację z kliniki, gdzie miałem zabieg pod narkozą, z wnioskiem, żeby odroczyć rozprawę. Wniosek ten odrzucono, a sędzia zamknął rozprawę i ma wydać wyrok. Nie dano mi możliwości bronienia się i jestem tym zbulwersowany – powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl. Dziennikarzom w Sejmie powiedział natomiast, że nie przeprosi europosłanki PO. – Nie mam za co przepraszać – skomentował.
– Wyrok bez wysłuchania drugiej strony? Dla nadzwyczajnej kasty nie ma przeszkód – uważa Mariner1 (wPolityce.pl).
– Czemu krzyczy, że sąd mu nie dał możliwości wypowiedzi? Jego decyzja, że akurat ten dzień wybrał sobie na badanie w prywatnej klinice, gdzie terminy się umawia zaledwie z kilkudniowym wyprzedzeniem. Sprawdziłam – pisze Róża Thun (twitter.com/rozathun).
– Miał zabieg, powiada? Pewnie zabieg planowy, bo o żadnym wypadku z udziałem tego pana nie było słychać w mediach. To ja mam pytanie – dostarczył sądowi zaświadczenie lekarskie w przewidzianym KPC terminie, razem z wnioskiem o przesunięcie terminu posiedzenia sądu? Bo jak nie, to niech się buja... – Iza Szczypka (natemat.pl).
– Rysiu dorabia poniewczasie ideologię do tego, że stchórzył przed odpowiedzialnością za własne słowa. Może warto na przyszłość zastanowić się nad konsekwencjami bycia żołnierzem prezesa – Dariusz Wanat (natemat.pl)
– Obatel obrażać potrafi (i ta złośliwość z nazwiskiem, że niby Niemka), ale wypełniać wyroków już nie. Taka pisowska normalność – komentuje Niezdziwiony (wPolityce.pl).
– W czasie wojny mieliśmy szmalcowników, a dziś mamy Czarneckiego i dziesiątki, jeśli nie setki, czarneckopodobnych wśród funkcjonariuszy państwa PiS, którzy za tysiące euro i dziesiątki tysięcy złotych żerują na Polsce i Polakach. Wynajęli się jako psy wojny polsko-polskiej wywołanej przez Kaczyńskiego – pisze mr.off (Wyborcza.pl).
– Zobaczymy, jak Czarnecki wykona wyrok... Ma same „dobre” przykłady. Ten człowiek już dawno powinien przestać być osobą publiczną. W PiS muszą być jakieś nienormalne stosunki, skoro taka postać jak Czarnecki bryluje w przedpokojach prezesa... – pisze MAK (wp.pl).
– Dziwne czasy nastały. Donoszenie na swoją ojczyznę, zdrada stanu w ogóle nie są karane. Natomiast nazwanie donosiciela i zdrajcy „szmalcownikiem” jest uznawane za obrazę tegoż donosiciela... – pisze Zoltar (wPolityce.pl).
– Wcale się nie dziwię, że obatel przyjął taką postawę wobec wyroku sądu. W PiS to normalne, że nie publikuje się orzeczeń TK, a prawo i sprawiedliwość nosi jedynie na szyldzie partii. W polityce górę nad emocjami winien brać rozsądek. No, ale mówimy o politykach, a nie ludziach, którzy chcą być ponad prawem i sprawiedliwością, korzystając z tego, że rządzi partia, do której się przytulili... – pisze Krzysztof (Wyborcza.pl).
– Przecież PiS już nieraz pokazał, gdzie ma takie wyroki. A obatel jako nieodrodne dziecko PiS-u nie będzie się stosował do wyroków jakiegoś tam sądu. Jest ktoś, kto wierzy, że przeprosi? – pyta LidiaT (twitter.com).
– Jest to zachowanie właściwe dla człowieka, który nie szanuje ani prawa, ani sprawiedliwości. Odznaka partyjna w tym kontekście jest również jak najbardziej typowa – komentuje Michał Cieślar (twitter.com).
– To ewidentnie znaczy, że mamy w Polsce grupę ludzi, która marzy o tym, żeby zrobić kolejne Auschwitz, tym razem Niemcom – pisze Junkieslok (twitter.com).
– W kraju, gdzie wymiar sprawiedliwości jest niezależny, taka ohydna postać zostałaby skazana za działalność wrogą i zdradę narodową – pisze [o Róży Thun] Jan Tadeusz Polak (Niezalezna.pl).
– Nie można obrażać ludzi, nawet jak się z nimi nie zgadzamy. A Polacy popierają panią Thun, co pokazały wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego – pisze Anonim (Niezalezna.pl).
– A prezes Jarosław, poseł szeregowy, choć prezes Polski, siedzi sobie w domku z kotkiem i po pociąganiu za sznureczki swoich kukiełek patrzy, jak pięknie Polacy się ze sobą o nie żrą... – kwituje Hubert (wp.pl).