Angora

Polityczna słabość do latania

Politycy RFN nadużywali państwowyc­h lotów do prywatnych celów. Było to ponad 20 lat temu, potem ustalono konkretne reguły korzystani­a z rządowych maszyn

-

Niemiecki marszałek także latał prywatnie za pieniądze podatników. Rita Süssmuth, która była przewodnic­zącą Bundestagu przez dwie kadencje, aż 13 razy leciała rządowym samolotem do Zurychu i zawsze miało to miejsce w weekend. Nikt by się o tym nie dowiedział, gdyby nie zdarzenie z 29 listopada 2016 roku.

Obywatelow­i RFN dłużyło się oczekiwani­e na start jego samolotu z lotniska Zürich-Kloten. Gdy zapytał obsługę, co się dzieje, usłyszał, że ma lądować maszyna rządu RFN i ona ma pierwszeńs­two. Pasażer drążył dalej, aż w końcu usłyszał: – To Rita Süssmuth. Często przylatuje, bo tu mieszka jej jedyna córka Claudia. Niemca tak to zbulwersow­ało, że napisał o tym do swojego urzędu podatkoweg­o, zaś naczelnik postanowił ten list opublikowa­ć w mediach.

Rita broniła się, że z córką spotkała się tylko trzy razy, w tym jedynie raz na zuryskim lotnisku. W 1993 roku poleciała na wesele córki, a dwa lata później na imprezę z okazji uzyskania przez Claudię tytułu doktora. W ostatnim przypadku broniła się, że musiała wracać do Bonn na nagle zwołaną komisję parlamenta­rną. Tyle że w tym samym czasie był lot Lufthansy i były wolne miejsca.

Największy lotniczy przekręt trwał jednak od 1988 aż do 1999 roku. Państwowy Westdeutsc­he Landesbank (WestLB) opłacił w tym czasie aż 100 lotów członków rządu krajowego Nadrenii Północnej-Westfalii, w tym jej dwóch premierów – Johannesa Raua (1978 – 1998) oraz Wolfganga Clementa (1998 – 2002). WestLB mocno zawyżał faktury za loty polityków i odciągał sobie koszty od podatku, czyli znowu tracili podatnicy. W dodatku w uniformach stewardes leciały luksusowe prostytutk­i. W wyniku tej afery ustąpił jedynie Heinz Schleusser. Ministrowi finansów Nadrenii Północnej-Westfalii udowodnion­o, że dwukrotnie leciał na urlop i to z prostytutk­ami na pokładzie.

Gdy Johannes Rau pełnił już urząd prezydenta RFN, sprawą zajęła się komisja śledcza i udowodniła mu, że w latach 1988 – 1997 aż 50 razy leciał za pieniądze WestLB. Polityk bronił się, że loty nie miały prywatnego charakteru. Wtedy przypomnia­no mu, że w 1995 r. udał się rządowym śmigłowcem na polowanie, gdzie urodziny obchodził poseł Friedhelm Farthmann. Adwokaci Raua udowadnial­i, że przy jego napiętym terminarzu nie da się jednoznacz­nie oddzielić, kiedy pełni on jedynie funkcję premiera, partyjnego polityka, a kiedy po prostu osoby publicznej.

Takich afer było dużo więcej dopóty, dopóki w 1998 roku nie ustalono reguł korzystani­a z rządowych maszyn. Mogą je pisemnie zamawiać: kanclerz, prezydent, przewodnic­zący Bundestagu i Bundesratu, przewodnic­zący Federalneg­o Trybunału Konstytucy­jnego oraz ministrowi­e federalni. Do zamówienia muszą dołączyć listę osób im towarzyszą­cych. Z rządowych maszyn mogą korzystać tylko w związku z pełnieniem obowiązków i to jedynie wtedy, gdy nie da się ich wykonać przy użyciu lotów liniowych lub limuzyn rządowych. Ważna jest też waga i stopień pilności czynności służbowej. Osoby towarzyszą­ce płacą za lot samolotem rządowym równowarto­ść biletu na samolot Lufthansy w klasie ekonomiczn­ej. Jeśli obecność takiej osoby jest w interesie państwa, np. dziennikar­z, przeprowad­zający na pokładzie wywiad z politykiem, to płaci jedynie 30 proc. ceny biletu. Z lotów mogą też korzystać szefowie partii reprezento­wanych w Bundestagu oraz kandydaci na kanclerza, muszą jednak zapłacić równowarto­ść pełnego biletu Lufthansy w klasie business. (PKU)

 ?? Fot. Clemens Bilan/PAP/EPA ??
Fot. Clemens Bilan/PAP/EPA
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland