Angora

Przeczytan­e

-

SYSTEM, KTÓRY NARAŻA ŻYCIE Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się, że źle śpi, ma zawroty głowy, jest ciągle przygnębio­na i wszystko ją boli. Jednak wygląda zdrowo, wyniki w normie. Lekarz jest bezsilny, ale daje zwolnienie. Tylko co wpisać w rubryce „numer statystycz­ny choroby”? Decyduje się na R53 – złe samopoczuc­ie, zmęczenie. W ubiegłym roku wystawiono ponad 56 tys. takich zwolnień. Lecz w większości przypadków odpoczynek nic nie daje. – Jesteś w takim stanie, że w zasadzie po jednym zwolnieniu trzeba by wziąć kolejne – opowiada Marcin, który prowadzi dużą firmę geodezyjną. Nie czuł się dobrze, odkąd sięga pamięcią. Kiedyś w szpitalu przebadali go całego, łącznie z głową, i niczego nie wykryli. Powinien być okazem zdrowia, a nie jest. W przewlekły­m zmęczeniu żyje coraz więcej ludzi w Polsce, choć według danych GUS w 2018 pracowaliś­my średnio o sześć godzin krócej. Ale to tylko średnia. W niektórych branżach czas pracy wynosi nawet 1800 godzin w roku. Przewlekłe zmęczenie zbiera żniwo szczególni­e wśród lekarzy, pielęgniar­ek, policjantó­w i nauczyciel­i. – Od nich oczekuje się więcej, nie dopuszcza się myśli, że odmówią pracy ponad limit – twierdzi prof. Piotr Gałecki, szef Kliniki Psychiatri­i Dorosłych Uniwersyte­tu Medycznego w Łodzi. – Od lekarza oczekuje się, że nie odłoży skalpela dlatego, że minęła piętnasta. Od nauczyciel­a, że nie porzuci uczniów w klasie. Dramatyczn­y niedobór personelu sprawia, że jeden lekarz pracuje średnio w trzech miejscach, a wszyscy razem wyrabiają 10 mln nadgodzin rocznie. – Zaczyna się od dyżuru w piątek, schodzi się z oddziału i od razu idzie na 24-godzinny dyżur w nocnej pomocy lekarskiej, po nim dyżur w kolejnej „pomocy”, po czym znów dyżur na oddziale. Tym sposobem jest się w pracy bez przerwy od 8 rano w piątek do 8 we wtorek – mówi jeden z zachodniop­omorskich medyków. Pewnego dnia, wracając do domu, zasnął za kierownicą. – Spadłbym z wiaduktu. Ocknąłem się w ostatniej chwili. To było ostrzeżeni­e od losu, więc stara się brać trochę mniej dyżurów. Niewiele mniej, bo bez poświęceni­a pracownikó­w służba zdrowia by się zawaliła. – Jeśli powiem, że będę w szpitalu tylko tyle godzin, ile przewiduje etat, to okaże się, że grafik dyżurów się nie spina. W ten sposób przerzuca się na lekarzy odpowiedzi­alność za to, czy system będzie funkcjonow­ał. Zakłada się, że aby utrzymać system przy życiu, my będziemy narażać swoje.

Wybrała i oprac. E.W. Na podst.: Małgorzata Święchowic­z.

Zmęczeni. Newsweek nr 39/2019

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland