Funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej groził Katarzynie Lubnauer
44-letni funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej odpowie za kierowanie gróźb pozbawienia życia pod adresem Katarzyny Lubnauer oraz znieważenia jej treścią korespondencji mailowej. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
– Prokurator przedstawił Włodzimierzowi D. zarzuty kierowania gróźb pozbawienia życia pod adresem Katarzyny Lubnauer oraz znieważenia pokrzywdzonej treścią korespondencji mailowej – poinformowała prok. Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Chodzi o czyny z art. 190 i art. 216 Kodeksu karnego. Mężczyźnie grozi do dwóch lat więzienia. Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył obszerne wyjaśnienia, w których wyraził skruchę i przeprosił za swoje zachowanie. Stwierdził też, że jego zamiarem nie było uczynienie krzywdy komukolwiek i żałuje swego postępowania.
– Prokurator zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, z obowiązkiem stawiennictwa pięć razy w tygodniu w komisariacie policji połączony z zakazem wszelkich kontaktów z pokrzywdzoną i zbliżaniem się do niej na odległość mniejszą niż 100 metrów.
Tytułem środka zapobiegawczego prokurator zawiesił podejrzanego w wykonywanych obowiązkach służbowych funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej – informuje Mirosława Chyr.
Przypomnijmy, w niedzielę, w czasie emisji jednego z programów TVN24, w którym brała udział Katarzyna Lubnauer, na adres kontaktowy stacji został przesłany mail z pogróżkami. W wiadomości poza wulgarnymi wyzwiskami pod adresem posłanki, znalazła się groźba o treści: „trzeba cie zabić jak tego złodzieja adamowicza” (Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska śmiertelnie ranionego w styczniu tego roku; pisownia oryginalna).
O sprawie została powiadomiona policja, która rozpoczęła poszukiwania hejtera. Funkcjonariusze namierzyli go jeszcze tego samego dnia. Jak opowiadała w rozmowie z Onetem Katarzyna Lubnauer, około godz. 1 w nocy zadzwonił do niej szef komendy policji w Warszawie i poprosił, by nie wychodziła z hotelu sejmowego, bo funkcjonariusze namierzyli sprawcę w jego pobliżu. Zastosowała się do tego apelu i czekała na rozwój wydarzeń.
– Pomyślałam w pierwszej chwili, że mężczyzna może krążyć gdzieś w pobliżu albo po prostu mieszka w tej okolicy. Jeszcze na tym etapie nie wiedziałam, jaki wykonuje zawód. Dlatego kiedy komendant powiedział, że już została poinformowana Straż Marszałkowska, przypuszczałam, że to na wypadek, gdyby chciał wtargnąć na teren Sejmu. Nie sądziłam, że on już tam jest – opowiada przewodnicząca Nowoczesnej.
Hejterem okazał się funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej. Mężczyzna został zatrzymany na terenie Sejmu w czasie pełnienia służby. Policjanci zabezpieczyli także od razu jego broń i środki przymusu bezpośredniego, którymi dysponował. – 44-letni mężczyzna został zatrzymany w nocy z niedzieli na poniedziałek w obecności jego bezpośredniego przełożonego – powiedział nam komisarz Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
O tym, że hejter został zatrzymany, Katarzyna Lubnauer dowiedziała się wkrótce po akcji służb. Natomiast o tym, że to funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, usłyszała dopiero następnego dnia rano. – To rzeczywiście zmienia optykę, kiedy okazuje się, że hejterem, uważającym, że powinno się mnie zabić, jest człowiek, którego spotykam na co dzień w pracy. I to teoretycznie w jednym z najlepiej strzeżonych budynków w kraju. Na dodatek człowiek, który ma w ręku broń. To przerażające – mówiła Onetowi przewodnicząca Nowoczesnej.
– Miałam duże obawy, by dać broń tej formacji. Aby trafić do takich służb jak policja i dostać do ręki pistolet, trzeba przejść wiele testów i badań, a mam wrażenie, że w przypadku Straży Marszałkowskiej te warunki kwalifikacyjne są nieco mniej restrykcyjne. Miałam więc obawy, gdy marszałek Kuchciński tworzył kolejną uzbrojoną armię. Zrobili z Sejmu fortecę, a tymczasem okazało się, że zagrożenie jest wewnątrz – podkreśla Katarzyna Lubnauer.
Głos w tej sprawie zabrała Kancelaria Sejmu, która wydała specjalne oświadczenie. „23 września 2019 r. funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej z 19-letnim stażem został zatrzymany przez Policję w związku z zawiadomieniem dotyczącym kierowania gróźb karalnych pod adresem jednej z osób publicznych. Do dotychczasowego przebiegu jego kilkunastoletniej służby nie było żadnych zastrzeżeń”.
„W związku z powyższym Szef Kancelarii Sejmu na wniosek Komendanta Straży Marszałkowskiej niezwłocznie zawiesił obwinionego funkcjonariusza w czynnościach służbowych oraz zażądał podjęcia kroków zmierzających do natychmiastowego wydalenia go ze służby. Jednocześnie zgodnie z ustawą o Straży Marszałkowskiej niezwłocznie wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariusza” – podkreśla Kancelaria Sejmu.