Leczyć każdy może
Raport ANGORY – Polski pacjent
Lekarze stomatolodzy zdewastowali uzębienie pacjentki, ale nie zapomnieli za to zainkasować kilkudziesięciu tysięcy złotych.
W 2017 r. u pani X zaczęły się nasilać objawy destabilizacji narządu żucia, którym towarzyszyły promieniujące bóle w okolicy potylicy oraz napięcia mięśni karku i szyi. Były to następstwa wadliwie przeprowadzonego leczenia stomatologicznego z minionych lat. Kobieta miała jednak nadzieję na naprawienie dawnych szkód w prywatnej klinice stomatologicznej, co obiecywali jej zatrudnieni tam lekarze.
Podczas pierwszego badania stwierdzono między innymi: – narząd żucia jest tymczasowo
zaopatrzony mostami górnymi – zaniżona wartość zwarcia linii zębowej – zwarcie zębów jest zaniżone, z przedwczesnym kontaktem, czemu towarzyszą objawy napięcia mięśniowego i bóle głowy – zęby własne górne zaopatrzone wkładami koronowo-korzeniowymi z uzupełnieniem akrylowymi mostami tymczasowymi – korony przęsła pokrywają dziąsła, których śluzówka znajduje się w rozległym stanie zapalnym – przy wszystkich filarach głęboko rozpulchnione są kieszonki dziąsłowe – stwierdza się rozległy brak skrzy
dłowy uzębienia po stronie prawej – ząb 44 zabezpieczony jest wkła
dem koronowo-korzeniowym – ząb 43 przeleczony został kana
łowo – korona akrylowa na zębie 44 posiada nieadekwatny kształt, pokrywa dziąsło oraz jest przechylona na zewnątrz – ząb 34 pokrywa korona ceramiczna – zęby 36, 37 również są zaopatrzone tą metodą przy widocznej próchnicy wtórnej wokół uzupełnień – kieszonki dziąsłowe są głębokie. Nakreślono plan leczenia, pobrano wyciski i zlecono rehabilitację układu stomatologicznego celem doprowadzenia do równowagi protetycznej.
Podczas dziewięciu wizyt, które miały miejsce w 2017 roku, między innymi: – spasowano zgryz – oczyszczono i ponownie założono
mosty tymczasowe – założono korony na zęby (37, 36,
35, 34) – założono most na zęby (43, 44) – założono „dowieszkę” na ząb (45) – wykonano uzupełnienia stomato
logiczne. Podczas wizyt w 2018 r. podjęto też próby: – korekty zwarcia, nie uzyskując oczekiwanego efektu, ponieważ głównym problemem okazało się złe utrzymanie koron na filarach – poprawienia kształtów filarów przez nadbudowanie kompozytem każdego z nich (w sumie 8 punktów), nie uzyskując oczekiwanego efektu. Po kilku miesiącach w tej samej klinice pani X została skierowana do specjalisty chirurgii stomatologicznej, który dokonał usunięcia następujących zębów: 17, 15, 14, 12, 11, 21, 24, 25.
Podczas kolejnej wizyty (w grudniu 2018 r.) opracowano dalszy plan leczenia.
– Wiele lat temu leczyłam się w państwowej mundurowej klinice, gdzie okaleczono mnie, dokonując nieodwracalnych zniszczeń. Wytoczyłam im proces i od Skarbu Państwa zasądzono mi 150 tys. zł – wspomina pani X. – W 2017 r. w prywatnej klinice mieli mi okoronować zęby i zrobić ceramikę. Mimo że dochodzę już do osiemdziesiątki, to bez żadnych wstępnych badań podczas jednej wizyty wyrwano mi 8 zębów. Jestem przekonana, że zrobiono to dlatego, że od samego początku prowadzono „leczenie” w ten sposób, żeby skłonić mnie do założenia 8 implantów. To była zwykła manipulacja, gdyż najpierw szefowa tej kliniki obiecała, że „zrobi mi protezę jak swojej mamie”, a po usunięciu zębów stwierdziła, że z powodów anatomicznych zrobienie takiej protezy nie jest możliwe. Przez dwa lata leczenia w prywatnej klinice wydałam 25 tys. zł. Stomatolodzy zniszczyli mi też „dół”, żeby móc podnieść „górę”. Zrujnowali to, co zbudowali inni stomatolodzy, i za co zapłaciłam wówczas 10 tys. zł, ale celu nie osiągnęli. Za to opracowano plan dalszego leczenia, który przewidywał, że będzie mnie to kosztowało jeszcze 120 tys. zł.
Lekarze-przedsiębiorcy
Pacjentka zwróciła się do Zakładu Usług Medycznych i Opinii Cywilnych w Tarnowie o sporządzenie opinii lekarskiej.
(...) Tzw. lekarzem prowadzącym leczenie była osoba nieposiadająca uprawnień z zakresu protetyki stomatologicznej i swe działania przeprowadzała wraz z dwoma innymi lekarzami stomatologii, które także nie były specjalistami z zakresu protetyki (…). Przez dwa lata ci lekarze nie zapewnili konsultacji specjalisty protetyki, co w tym przypadku było podstawowym zadaniem z uwagi na wcześniejsze dokonania protetyczne, do jakich doszło w innym zakładzie – czytamy w opinii. –Doszło więc do przekroczenia kompetencji specjalistycznych zespołu leczącego, w wyniku czego podejmowano kolejno zbędne decyzje ( w tym czasie wykrywano i leczono zgodnie z zasadami stany wtórnej próchnicy zębowej, co było podstawową przesłanką, aby przygotować narząd żucia do ewentualnych zabiegów z zakresu protetyki stomatologicznej ). Przy braku kompetencji specjalistycznych z zakresu protetyki stomatologicznej podejmowanie się przez wspomniany zespół tego rodzaju działań i kwalifikacji doleczenia implant o logicznego było oczywiście bezprawne, bo nic nie przeciwstawia się twierdzeniu, że przy ustalaniu planu leczenia na podstawie konsultacji protetycznej (do jakiej powinno dojść na wstępie) cały model dalszego postępowania oraz przeprowadzone mnogie ekstrakcje zębowe nie byłyby konieczne. Można więc tym lekarzom przypisać niedbalstwo zawodowe (…). Nie tylko żaden z udzielających świadczeń lekarzy stomatologów nie posiadał specjalizacji z zakresu protetyki ani radiologii, ale też nie był lekarzem ogólnym, w związku z czym samo podjęcie się leczenia protetycznego w sytuacji tak skomplikowanego przypadku (...) było działaniem nieprawidłowym (…). Z orzecznictwa Sądu Najwyższego w sprawie podejmowania się działań przez lekarzy ogólnych nieposiadających stosownej specjalizacji wynika, że samo podjęcie się takich działań rodzi odpowiedzialność za ich przeprowadzenie i dowodzi, iż w przedmiotowej sprawie nie tylko podjęto niewłaściwe decyzje, ale także nie rozważono alternatywnych metod działania i przedwcześnie, a być może zbędnie, dokonano masywnej ekstrakcji zębowej.
Pani X przygotowuje się do złożenia pozwu przeciwko niepublicznemu zakładowi opieki zdrowotnej, gdzie w latach 2017 – 2018 „leczono” jej zęby. Kwota roszczenia prawdopodobnie wyniesie kilkaset tys. zł.
– Lekarz stomatolog, która nigdy nie była protetykiem, podjęła się skomplikowanego leczenia protetycznego – mówi dr Ryszard Frankowicz. – Na końcu, bez konsultacji z lekarzami innych specjalności, zdecydowała o wyrwaniu 8 zębów, a przecież usunięcie nawet jednego zęba u pacjenta w podeszłym wieku może stwarzać ryzyko powikłań. Potem powiedziała: „Przepraszam, nie wyszło, załóżmy implanty”. Przecież to absolutny skandal. W przeciwieństwie do lekarza medycyny ogólnej działania lekarza stomatologa są nakierowane na osiągnięcie najkorzystniejszego rezultatu i za jego brak jest on rozliczany. Dlaczego w Polsce setki, a może tysiące gabinetów stomatologii ogólnej podejmuje się działań protetycznych, mając jedynie zaplecze w postaci technika protetyka, i nikt się tym nie interesuje? Nie tak dawno słyszałem, jak pewien bardzo ważny stomatolog wyrażał zdziwienie, że przy resekcji zęba wymagane jest odebranie zgody od pacjenta. A przecież to jest normalny zabieg, a w wypadku takiego pacjenta jak pani X to zabieg podwyższonego ryzyka. Stomatolodzy to jedyna całkowicie skomercjalizowana grupa lekarzy, ale oprócz tego, że są przedsiębiorcami, są przede wszystkim lekarzami, ale wydaje się, że nie wszyscy przedstawiciele tej specjalności zawsze o tym pamiętają.