Sąd pisze listy do... czterolatka
Karolina Lorentowicz z Łodzi bardzo się zdziwiła, gdy w skrzynce pocztowej znalazła awizo adresowane do jej 4-letniego syna Alanka. Od razu wybrała się na pocztę odebrać nadane pismo. Na miejscu okazało się, że list do 4-latka wysłał Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa, dlatego adresat musi odebrać go samodzielnie z dowodem osobistym (w taki sposób odbiera się listy nadane przez sąd – wedle rozporządzenia, które wydał minister sprawiedliwości).
– Wytłumaczyłam pani na poczcie, że adresat ma cztery lata i jestem jego mamą, ale nie wydano mi pisma – relacjonuje Karolina Lorentowicz, młoda mama.
Jak twierdzi, urzędniczka zapowiedziała, że z powodu rozbieżności nazwisk (chłopiec ma je po ojcu) list do 4-latka wyda tylko jego tacie, pod warunkiem że przyniesie on dokument poświadczający, że jest ojcem adresata.
– Na szczęście wyrobiłam Alanowi paszport, bo wyjeżdżaliśmy na wakacje za granicę. Inaczej byłby kłopot – mówi pani Karolina.
W końcu rodzice chłopca odebrali list i przeczytali go chłopcu, bo przecież Alan czytać nie umie...
Było to zawiadomienie dotyczące spraw spadkowych w rodzinie matki 4-latka.
Zapytaliśmy biuro prasowe Sądu Okręgowego w Łodzi, dlaczego pismo zaadresowane było do dziecka.
„Sąd dysponował jedynie aktem notarialnym, w którym wymieniono dane osób odrzucających spadek. Tylko w przypadku dwóch osób można było ustalić ich wiek w oparciu o podany PESEL, zaś w przypadku pozostałych wymienionych w akcie notarialnym osób – w tym małoletniego – danych umożliwiających określenie wieku nie podano.
Sąd miał obowiązek przesłać zawiadomienie na adres wskazany w akcie notarialnym, a nie mając wiedzy odnośnie do wieku adresata, przesłał je osobie wymienionej z imienia i nazwiska w tymże akcie notarialnym. Jednocześnie informuję, że jak wynika z akt sprawy, przesyłka została wydana osobie, która jest przedstawicielem ustawowym adresata. Sądowi nie jest znana przyczyna niewydania przesyłki matce małoletniego (...)” – odpowiedzieli.
Zasadą jest, że w przypadku osób małoletnich przesyłki sądowe doręczane są przedstawicielom ustawowym – pod warunkiem że w oparciu o dokumentację znajdującą się w aktach sprawy sąd jest w stanie ustalić, że stroną czy uczestnikiem postępowania jest małoletni, oraz dysponuje danymi jego przedstawiciela ustawowego.