Supereksfakty
Samochód, owszem, to wygoda, ale nic nie da się porównać z jazdą wierzchem na rączym rumaku. „Konna jazda to prawdziwa pasja Joanny Kluzik-Rostkowskiej z PO (56 l.). Zaraziła się nią jeszcze w czasie studiów na Uniwersytecie Śląskim. – Mieliśmy w ramach wuefu fakultet koński. Korzystałam z tego i praktycznie codziennie jeździłam – mówi Faktowi. Potem była przeprowadzka do Warszawy i 25 lat przerwy w jeździe. Jednak tęsknota za końmi i wiatrem we włosach nie dawała jej spać spokojnie. Przyszedł więc czas na powrót do dawnego hobby. – Znowu poczułam tę wolność, ale także znalazłam potwierdzenie, że istnieje życie poza polityką. Wsiadam na konia i jestem innym człowiekiem – wyznaje (...)”.
Byłego premiera Donalda Tuska (62 l.) część polityków i opinii publicznej postrzega jako tego, który po zakończeniu kadencji na stanowisku szefa Rady Europejskiej wróci do Polski. Czy tak może się stać? „(...) Zdaniem profesor Jadwigi Staniszkis (77 l.) Tusk zdecydowanie nie jest wilkiem, o którym ostatnio mówił Kaczyński (wilkiem schowanym za plecami eleganckiej pani), bo, jak stwierdziła, jest zbyt łagodny. W jej ocenie Donald Tusk nie prezentuje wizji, jaka odpowiadałaby opozycji: – Tusk jest symbolicznym przywódcą opozycji, choć moim zdaniem nie spełnia tej roli. Nie przedstawia wizji, którą opozycja by chciała realizować. Nie jest dostatecznie zdecydowany i jednoznaczny, jest konformistą. Zdaniem ekspertki były premier ma na celu jak najdłużej utrzymać swoją pozycję w wielkiej europejskiej polityce i myśli o swojej przyszłości: – Ma to stanowisko europejskie i chciałby jak najdłużej się tego trzymać. I dodała: – Ma blokady, jest przestraszony. Myśli o wygodnej przyszłości. Boi się, że jego partia będzie dostrzegała to, co my dostrzegamy w tej chwili: że jest nieskuteczny, mało interesujący, pozbawiony wizji i że po prostu wypadnie (...)” – czytamy w Super Expressie.
Dziennikarze Faktu twierdzą, że znana z kontrowersyjnych wypowiedzi i ciętego języka youtuberka Klaudia Jachira (31 l.) kandyduje z list Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. (...) Kilka dni temu blogerka wywołała niemałe oburzenie. Pod pomnikiem z napisem Bóg, Honor, Ojczyzna kandydatka pozowała z transparentem Bób, Hummus, Włoszczyzna. (...) Jej manifest wywołał niemałe kontrowersje. Poseł PO Sławomir Nitras wyraził swoje zażenowanie zachowaniem kandydatki. – Ja mogę tylko przeprosić. Uważam, że to jest zachowanie nieprzyzwoite. Źle świadczące o osobie, która w ten sposób próbuje być w jakiś sposób zauważona – skomentował (...). – To jest granica nawet nie o jeden most za daleko. Nie wiem, czemu to ma w ogóle służyć – dodał poseł PO (...). Swoje oburzenie wyraziło też m.in. działające w Krakowie Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych. Zaapelowało do sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej o natychmiastowe skreślenie z listy kandydatów do Sejmu Klaudii Jachiry (...). We wpisie w mediach społecznościowych Jachira postanowiła jednak przeprosić za niestosowne zachowanie: Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni zdjęciem ze Strajku Klimatycznego. Jest mi przykro, że wykonana przypadkowo fotografia z młodzieżą wywołała tyle kontrowersji (...). Jednocześnie pragnę z całą mocą podkreślić, że mam szacunek dla tych, którzy bronili Ojczyzny, naszych bohaterów, kombatantów i weteranów. Nie miałam zamiaru nikogo obrażać. Sama nieraz podczas prób do spektaklu o Powstaniu Warszawskim miałam przyjemność rozmawiać z powstańcami. Podziwiałam i podziwiam ich odwagę i determinację w walce o wolność” – napisała.
„(...) Osobą, która pilnie śledzi to, co dzieje się na polskiej scenie politycznej, jest były mąż Marty Kaczyńskiej. Mecenas Marcin Dubieniecki (38 l.) chociaż nigdy politykiem nie był, to uważnie przygląda się temu, co robi władza i opozycja (...). Swoje komentarze i przemyślenia dotyczące zbliżających się wyborów umieszcza w internetowych dyskusjach. Ostatnio odniósł się do tego, jak jego zdaniem będą wyglądały wyniki wyborów. Na komentarz jednej z dziennikarek: – Srebrna, Kujda, Banaś, Piebiak, GetBack, głosowanie na dwie ręce, drugie pensje, loty M. Kuchcińskiego, afera PCK... Ciężko spamiętać, ostro odpowiedział, nie przebierając w słowach: – I najlepsze w tym wszystkim jest to, że tak mocno, jak będzie krzyczeć opozycja i niezrozumiały dla większości krzyk mniejszości intelektualnej, tym bardziej wygra PiS. Taki już jest ten Kraj. A konkretnie ludzie. Zawiść i najlepiej zniszczyć tych, co mają i budują wartość kraju (...)” – dowiadujemy się z Super Expressu.
Łukasz Zbonikowski (41 l.), seksposeł, którego miesiąc temu wyrzucono z PiS, chce zostać senatorem. A że kampania wyborcza to wysokie koszty, postanowił oszczędzić. Zwrócił się do sądu o obniżenie alimentów, a sędzia przychyliła się do jego prośby! Zbonikowski jest bohaterem skandali od 2015 roku. Wtedy na jaw wyszło, że wdał się w szarpaninę z żoną. Kobieta przyłapała go na romansie z asystentką europosła PiS Kosmy Złotowskiego. Sam prezes Jarosław Kaczyński (70 l.) żądał wtedy, by polityk honorowo zrezygnował ze startu w wyborach. Zbonikowski tłumaczył, że nie może, bo musi... zapewnić środki do życia swojej rodzinie. I został posłem. Teraz kadencja się kończy, idą nowe wybory i Zbonikowski rozpaczliwie próbuje wywalczyć sobie stały dochód, startując do Senatu jako niezależny kandydat. Kampanię wyborczą musi opłacić z własnej kieszeni. Według oświadczenia majątkowego jest bogaty: w ubiegłym roku zarabiał średnio 13 tys. zł miesięcznie. Mimo to postanowił ograniczyć koszty. Jak ustalił Fakt, pod koniec sierpnia załatwił w sądzie obniżenie alimentów na dzieci. Wcześniej na dwie córki łożył skromne 1,5 tys. zł, teraz wywalczył obniżkę o 350 zł (...)”.