Zagłada gepardów
Za dwa lata nie będzie już gepardów w Afryce Wschodniej – biją na alarm ekolodzy z organizacji Cheetah Conservation Fund (CCF). Przemytnicy chwytają ich młode i sprzedają je bogatym Arabom. W krajach Zatoki Perskiej gepard jako „zwierzę domowe” jest symbolem społecznego statusu. Wielkie koty w niewoli nie żyją długo.
Sympatyczne i piękne gepardy to najszybsze zwierzęta lądowe świata. W pościgu za antylopą czy gazelą mogą gnać z prędkością niemal 100 km na godzinę. Te fantastyczne drapieżniki mają wielu wrogów. Ich młode zabijane są przez hieny i lwy. Na wolności żyje tylko około 7100 gepardów, z tego prawie 300 w Rogu Afryki (Somalia, Etiopia i północna Kenia). Dr Laurie Marker, założycielka CCF, podkreśla, że największymi nieprzyjaciółmi gepardów są ludzie. W Rogu Afryki przemytnicy i spragnieni zysku wieśniacy zabierają dwie trzecie wszystkich młodych gepardów w wieku od trzech do dziesięciu tygodni. Nieszczęsne zwierzęta zamykane są w ciasnych skrzynkach czy klatkach i przewożone łodziami przez Zatokę Adeńską na Półwysep Arabski. Trzy na cztery dzikie koty giną podczas transportu; najczęściej mają połamane nogi. Taki los spotyka około 200 zwierząt rocznie. Pozostałe sprzedawane są zamożnym mieszkańcom Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, którzy za jednego małego drapieżnika gotowi są zapłacić 6 tysięcy dolarów i więcej.
Ministerstwo ds. zmian klimatycznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich wydało oświadczenie, w którym zaprzecza, że gepardy trzymane są w prywatnych domach. Ale w mediach społecznościowych pełno jest filmów, w których szejkowie chwalą się „swoimi” wielkimi kotami. Można na nich zobaczyć gepardy leżące na luksusowych samochodach, ale także szamocące się bezsilnie w ciasnych klatkach. Na jednym z nagrań drapieżnik ogląda w telewizji film na kanale National Geographic pokazujący życie na sawannie. Gepard jest wyraźnie podekscytowany, widząc swych krewniaków na wolności. Można zobaczyć też wielkie koty przymusowo karmione lodami czy lizakami. Nic dziwnego, że gepardy żyją w niewoli najwyżej rok czy dwa. „Ci ludzie nie wiedzą, jak zajmować się tymi drapieżnikami, jak je karmić. Nie kochają swoich zwierząt, dla nich gepard jest tylko symbolem statusu społecznego. Jeśli padnie, po prostu sprawiają sobie następnego” – oskarża Laurie Marker.
Aktywiści organizacji Cheetah Conservation Fund zdołali uratować niektóre gepardy z rąk przemytników i arabskich „właścicieli”. Zwierzęta te są umieszczane w schronisku urządzonym dla nich w Somalilandzie (nieuznawana przez społeczność międzynarodową islamska republika na terenie Somalii). Wiele ocalonych wielkich kotów jest jednak w tak opłakanym stanie, że od razu kończą życie. „Serce mi się kraje, gdy widzę, jak umierają”, wyznaje dr Marker. (KK)