Jacques Chirac nie żyje
Były prezydent Republiki Francuskiej zmarł rano 26 września w wieku 86 lat. Pogrzeb odbędzie się w poniedziałek 30 września.
Od wielu lat stan zdrowia Jacques’a Chiraca mocno się pogarszał. Od 2016 roku wszyscy, którzy się z nim spotykali, byli wstrząśnięci jego problemami z poruszaniem się, z pamięcią i emanującym z niego smutkiem. Niegdyś działanie było jego żywiołem, czerpał z życia, przewodził ludziom. W ostatnich latach zamknął się w samotności i chorobie. Jego śmierć spowodowała ogromne poruszenie w kraju i na arenie międzynarodowej. W niedzielę 29 września trumna z prezydentem zostanie wystawiona w Invalides, gdzie każdy będzie mógł oddać hołd zmarłemu. Rankiem w poniedziałek (ogłoszony dniem żałoby narodowej) w katedrze Saint-Louis-des-Invalides Jacques’a Chiraca pożegnają najbliżsi, a oficjalna msza pogrzebowa rozpocznie się w południe w kościele Saint-Sulpice. Będzie ją celebrował Michel Aupetit, metropolita Paryża. Zgodnie z wolą żony prezydenta, Bernadette, Chirac zostanie pochowany na paryskim cmentarzu Montparnasse u boku swojej córki Laurence.
W ciągu swojej 40-letniej kariery Chirac zdominował francuską prawicę, niestrudzenie bił się przeciwko lewicy, a często także przeciwko swojemu własnemu obozowi. Był ministrem nieprzerwanie od 1967 do 1974 r., dwukrotnie premierem (1974 – 1976 i 1986 – 1988), prezydentem Republiki przez dwanaście lat, merem Paryża przez osiemnaście. W 2002 r. uzyskał w wyborach rekordowy wynik – jego kandydaturę poparło 82,21 procent głosujących. Jacques Chirac bardziej niż ktokolwiek inny jest częścią francuskiego dziedzictwa politycznego. Mimo to, chociaż nieustannie żył w świetle reflektorów, pozostał enigmą.
Przeciwnicy prezydenta porównywali go do chorągiewki na wietrze, zwolennicy podkreślali, że „w kwestiach kluczowych nigdy nie szedł na kompromisy”. Niewątpliwie był zmienny. W 1978 roku podpisał antyeuropejskie „Wezwanie z Cochin”, ale w 1992 poparł ratyfikację przez Francję traktatu z Maastricht. Był kolejno piewcą „francuskiego laburzyzmu”, liberałem, który zaczął obnażać zagrożenia, jakie niesie ze sobą ultraliberalizm, a w 1995 r. został wybrany, obiecując zmniejszenie „społecznego rozłamu”. Był absolwentem kształcącej elity polityczne Państwowej Szkoły Administracyjnej (ENA), ale zwalczał technostruktury. Był potomkiem burżuazji dbającym o „lud”, miłośnikiem Azji przywiązanym do swojego kraju, fanem militaryzmu, który został pacyfistą i obrońcą intensywnej gospodarki rolnej, przekształconym w bojownika o ekologię. W gruncie rzeczy Chirac uosabiał wszystkie sprzeczności francuskiego społeczeństwa...
W młodości zaciągnął się jako sternik na statek towarowy płynący do Ameryki i przemierzył Stany Zjednoczone. Po powrocie do Francji podjął studia najpierw w Instytucie Nauk Politycznych w Paryżu, a później w ENA. W 1967 roku rozpoczął karierę polityczną. Dziesięć lat później został merem Paryża, a w 1993 roku poprowadził swoją partię (Zgromadzenie na rzecz Republiki) do zwycięstwa w wyborach parlamentarnych. Dwa lata później został prezydentem po raz pierwszy. Sukces powtórzył w 2002 roku. W trakcie drugiej kadencji sprzeciwił się amerykańskiej wojnie w Iraku, co dało mu rekordowe poparcie społeczne. Kładł też nacisk na drogie mu sprawy: jedność Francuzów, tolerancję, laickość, pomoc Afryce, ekorozwój, dialog kultur.
11 marca 2007 Chirac ogłosił, że nie będzie się starał o trzecią kadencję i wycofał się z życia politycznego. Stan jego zdrowia stopniowo się pogarszał. Cieniem na jego emeryturze położył się też wyrok sądowy z 15 grudnia 2011 r. Chirac został uznany winnym sprzeniewierzenia funduszy publicznych i nadużycia zaufania w okresie, kiedy był merem Paryża. Skazano go na dwa lata w zawieszeniu. Jacques Chirac nie zdecydował się na złożenie apelacji, ale poddał się pod osąd rodaków: „Wiedzą, kim jestem – człowiekiem uczciwym, który zawsze pragnął tylko jedności wszystkich Francuzów, wielkości Francji i pokoju”. I o to tylko walczył. (MS)