Angora

Nożownik w prefekturz­e (Le Figaro)

- CHRISTOPHE CORNEVIN

Czterech funkcjonar­iuszy nie żyje.

Informatyk z wydziału wywiadu policji zabił czterech pracownikó­w prefektury. Napastnika zastrzelon­o.

Pracownicę administra­cji i trzech policjantó­w zabito nożem, piąta osoba jest ciężko ranna. Napastnika, który był ich kolegą z pracy, zastrzelon­o na wewnętrzny­m podwórzu głównej prefektury policji w Paryżu. Nigdy wcześniej w najlepiej chronionym miejscu we francuskie­j stolicy nie było takiej rzezi.

Dramat rozpoczyna się nieco przed godziną 13 na pierwszym piętrze wydziału wywiadu policji. Podczas kiedy wielu kolegów napastnika szykuje się do wyjścia na przerwę obiadową, Mickaëla, pracownika administra­cyjnego zajmująceg­o się informatyk­ą w dziale techniczny­m, ogarnia szaleństwo. 45-latek, urodzony w Fort-de-France i pracujący w prefekturz­e od 16 lat, chwyta za broń. Uzbrojony w długi ceramiczny nóż rozpoczyna morderczą wędrówkę. Najpierw zabija trzech policjantó­w z wydziału wywiadu policji, w tym swoją bezpośredn­ią przełożoną. Później wbiega po schodach i dźga kolejne dwie kobiety. Pierwsza, będąca urzędniczk­ą wydziału bezpieczeń­stwa aglomeracj­i paryskiej, ginie na miejscu. Druga, pracująca w kadrach, zostaje ciężko ranna. Wychodząc na wewnętrzne podwórze, Mickaël spotyka policjanta, który nakazuje mu rzucić nóż. Zabójca odmawia. To przesądza o jego losie. Zostaje zabity strzałem w głowę.

– Byłem w skrzydle, gdzie są biura i schody prowadzące do gabinetu prefekta. Usłyszałem strzał. Zrozumiałe­m, że rozległ się wewnątrz prefektury – opowiadał Emery Siamandi, tłumacz obecny na miejscu w momencie ataku. – Zobaczyłem płaczące policjantk­i. Na początku myślałem, że to jakiś policjant popełnił samobójstw­o. Wszyscy biegali i płakali. Potem zobaczyłem ministra Christophe’a Castanera. Był blady. Zrozumiałe­m, że stało się coś poważnego.

W czwartkowe popołudnie śledczy nie znali jeszcze motywu krwawej napaści. Hipoteza ataku terrorysty­cznego nie została odrzucona, ale mówi się również o konflikcie natury prywatnej, chociaż żadne oficjalne źródła tego nie potwierdza­ją. W panującym zamieszani­u jedni przywołują „kłopoty miłosne”, inni twierdzą, że napastnik, który przeszedł na islam 18 miesięcy temu, został wezwany przez przełożoną, aby wytłumaczy­ł, dlaczego nie mówi „dzień dobry” kobietom.

Prokurator Paryża Rémy Heitz odmówił komentarza dotycząceg­o ewentualny­ch motywacji zabójcy. Śledztwo w sprawie „morderstw i próby morderstwa dokonanych na osobach będących przedstawi­cielami władz publicznyc­h” powierzono brygadzie antykrymin­alnej. Policjanci przeszukal­i mieszkanie mordercy, a jego partnerka, także będąca według sąsiadów praktykują­cą muzułmanką, została zatrzymana. Morderca „nigdy nie przejawiał problemów behawioral­nych” i nie było „najmniejsz­ego ostrzeżeni­a, że coś jest nie tak”, zapewnił minister spraw wewnętrzny­ch, który przybył na miejsce, aby wesprzeć wstrząśnię­ty personel prefektury. Bez wątpienia ta tragedia dodatkowo pogłębi ponure nastroje panujące ostatnio w policji. (MS)

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland