TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Ostatnio wydana książka znanych, cenionych dziennikarzy, publicystów Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetki „Za wolność wczoraj i dziś. List do Marka Edelmana” robi ogromne wrażenie. Mocna i gorzka, odarta ze złudzeń jest jej wymowa, ale jakże trafna i – co najistotniejsze – prawdziwa. Już na wstępie felietonu gorąco namawiam Szanownych Czytelników do zapoznania się z tym niebywale ważnym i przejmującym tekstem. Skłaniającym do głębokich przemyśleń i wielu refleksji. Liczący 110 stron „List do Marka Edelmana” – prawdziwe dzieło sztuki epistolarnej – odnosi się nie tylko do czasów nam współczesnych, ale też w dużej mierze do wydarzeń historycznych. Dzięki temu zabiegowi uwidaczniają się pewne analogie. Wyraźnie widzimy, w jakim jesteśmy miejscu i dokąd zmierzamy. Jak bardzo zawładnęła umysłami Polaków kaczystowska propaganda. Nie bez powodu Witold Bereś i Krzysztof Burnetko napisali książkę w formie listu. To był przemyślany, celowy zabieg, o którym tak mówią: „Kogo poprosisz o radę, gdy nie wiesz co zrobić? Gdy widzisz, że Polska się stacza i chcesz to zatrzymać? Kiedy widzisz zdziczenie obyczajów, putinizację polityki i budzącą się najpaskudniejszą, ciemną twarz rodaków? My mieliśmy kogoś takiego: Marka Edelmana. Wielkiego patriotę wolności, jednego z komendantów powstania w getcie warszawskim, żołnierza powstania warszawskiego, a po wojnie wybitnego lekarza i obrońcę praw człowieka. Niestety – od 10 lat nie ma go z nami. Pisząc do niego list opisujący rzeczywistość, w której się znaleźliśmy, sami musimy się zatem zastanowić nad tym, co by nam dziś powiedział!”. Dobrze by było posłuchać mądrego człowieka! Niestety, czasy nastały takie, że prawdziwych autorytetów ci u nas jak na lekarstwo. Ze świecą ich szukać. Dziś na piedestał wynosi się ludzi, których powinno się wynieść na śmietnik historii! Życzę autorom „Listu do Marka Edelmana”, aby ich książka trafiła pod strzechy, żeby stała się lekturą obowiązkową wszystkich rodaków prawdziwie kochających Polskę i Polaków!