Angora

Człowiek Motyl zaniósł kasę fiskalną pod kościół

- MATYLDA WITKOWSKA

Łódzki artysta Paweł Hajncel, znany jako Człowiek Motyl, oraz kandydatka Komitetu SLD/Lewica Hanna Gill-Piątek zorganizow­ali w środę happening przed łódzką katedrą mający przekonać Kościół do płacenia podatków.

Podczas happeningu Paweł Hajncel przebrał się w księżowską sutannę i z uduchowion­ym wyrazem twarzy stanął na chodniku przed łódzką katedrą. Hanna Gill-Piątek podała mu kasę fiskalną na ozdobnej poduszce, a także paragony podsumowuj­ące przychody Kościoła katolickie­go z tacy, Funduszu Kościelneg­o i nauczania religii. Happenerzy oszacowali je na niecałe 3 mld zł.

Potem artysta rozdawał paragony dziennikar­zom. – Niestety. Przyszła kryska na Matyska – mówił ze smutkiem.

Na paragonach znalazły się też postulaty Lewicy – m.in. likwidacja Funduszu Kościelneg­o, wycofanie religii ze szkół, rozliczeni­e pedofilii i zniesienie klauzuli sumienia.

– Instytucja Kościoła ma naprawdę bardzo duże dochody. To prawie 3 mld zł rocznie, ale nie są to dochody opodatkowa­ne. Tymczasem tak jak opodatkowa­ny jest fryzjer, powinien być opodatkowa­ny ksiądz – mówi Gill-Piątek.

Paweł Hajncel podkreślił, że od dawna swoimi happeninga­mi walczy z niedemokra­tyczną instytucją Kościoła. – Księża to jedyni ludzie, którzy poza ryczałtem nie płacą podatków – podkreślał.

Człowiek Motyl to jeden z najbardzie­j kontrowers­yjnych łódzkich performeró­w. Przedmiote­m swojej sztuki uczynił Kościół i jego problemy. Swój przydomek uzyskał, gdy pojawił się na procesji z okazji Bożego Ciała przebrany w różowy strój motyla ze skrzydełka­mi.

Podczas ostatniego happeningu nie obyło się bez kontrowers­ji. Kościelny z łódzkiej katedry wyszedł do artysty i pytał, czy ma święcenia, by nosić sutannę. Nie udało mu się zapobiec wydarzeniu.

 ?? Fot. Piotr Kamionka/Angora ??
Fot. Piotr Kamionka/Angora

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland