Złoty głos Pragi
Popularni piosenkarze nie zawsze zaczynali profesjonalne kariery od śpiewania. Do najbardziej u nas znanych artystów, którzy mają inne wyuczone niż wykonywane zawody, należą dwaj. Pierwszym jest Drupi – z wykształcenia hydraulik – a drugim był, bo niedawno dotarła do nas smutna wiadomość o jego śmierci, Karel Gott.
Urodzony w Pilźnie wykonawca był w Polsce po raz pierwszy na początku lat 60. ubiegłego wieku z praską jazzową orkiestrą radiową. Starsi melomani zapewne pamiętają, jak w 1964 roku śpiewał w Sopocie piosenki „Monsieur Gauguin” i „That Lucky Old Sun”. Była to czwarta edycja popularnego międzynarodowego festiwalu i zarazem pierwsza odbywająca się w Operze Leśnej. W konkurencji międzynarodowej Gott wtedy nie zabłysnął, natomiast w dniu polskim spodobała się jurorom jego interpretacja hitu „Kot Teofil”. Piosenkarz zdobył za nią trzecie miejsce, podbijając serca zgromadzonej w amfiteatrze publiczności. Od tamtej pory koncertował u nas wielokrotnie.
Mało jednak brakowało, aby sopockie śpiewy oglądał jedynie w telewizji, bo – podobnie jak Drupi – nie od razu został piosenkarzem. Po szkole średniej próbował dostać się do praskiej Akademii Sztuki. Ponieważ jednak oblał egzamin, trafił na wydział techniczny, po którym rozpoczął pracę jako elektryk. W wolnych chwilach śledził praską scenę muzyczną. Szczególnie interesował go jazz. Początkowo okazjonalnie dołączał do różnych grup w roli gitarzysty lub basisty, ale później zaczął śpiewać i po pewnym czasie zabłysnął jako wokalista. W 1962 roku ukazał się jego pierwszy singiel nagrany dla czeskiego Supraphonu z piosenką „Až nám bude dvakrát tolik” („Kiedy będziemy dwa razy starsi”). W studiu towarzyszyła mu czeska wokalistka jazzowa Vlasta Průchová.
Jako solista Gott zadebiutował rok później z przebojem „Moon River”. Wkrótce otrzymał pierwszego Złotego Słowika. Wyróżnienie to przypadło mu w udziale 22 razy, a odkąd zostało przemianowane na Czeskiego Słowika Gott został jego laureatem dziewiętnastokrotnie. Ostatnio dwa lata temu.
Pierwszy longplay artysty („Zpívá Karel Gott”) Supraphon wydał w 1965 roku. Za wszystkie albumy, które ukazywały się również nakładem wytwórni Melodia, Polydor, PolyGram, Universal oraz innych, Gott otrzymał ponad 50 platynowych, złotych i srebrnych płyt. Był najpopularniejszym czeskim (wcześniej czechosłowackim) piosenkarzem. Swobodnie poruszał się po różnych stylach – od przebojowej muzyki pop, poprzez arie operowe (przez pewien czas studiował klasykę w konserwatorium), melodyjny rock, a na folku i country kończąc. Znamy go jako interpretatora utworu „Maria” z „West Side Story” i kompozycji „Rivers Of Babylon”. Ten ostatni hit w 2003 roku Gott zaśpiewał na scenie razem z jego oryginalnymi wykonawcami, którymi są członkowie kapeli Boney M. Z kolei w 2009 roku podczas koncertu w Pradze wykonał „Forever Young” z grupą Alphaville. Potrafił z równą swobodą zdobyć publiczność rockandrollowymi składankami (które nierzadko wykonywał), jak i wczuć się w melodyjną balladę z motywami klasycznymi, czego przykładem jego czeska wersja „All By Myself” Erica Carmena. Nagrał ją w 1977 roku ku pamięci Jana Palacha – studenta, który w 1969 roku dokonał aktu samospalenia w proteście przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Mimo że Gott był gorliwym patriotą i – mimo światowych sukcesów – chętnie wracał do Pragi, dokąd przeniósł się z rodziną z Pilzna, kiedy miał 5 lat, w swoich poszukiwaniach artystycznych nie zawsze trzymał się ojczystego języka. Kompozycję „Unchained Melody” z repertuaru The Righteous Brothers śpiewał po angielsku. Tak samo było z przebojem „All Shook Up” Blackwella (spopularyzowanym przez Elvisa Presleya). Oryginalnego tekstu trzymał się również, śpiewając „Tutti Frutti” Little Richarda i wiele innych światowych hitów. Te ostatnie artysta ochoczo włączał do swojego repertuaru. Zwłaszcza gdy koncertował za granicą. A miał ku temu wiele okazji. Już w 1967 roku śpiewał podczas targów muzycznych MIDEM w Cannes, później był na EXPO w Kanadzie i spędził kilka miesięcy w Las Vegas, gdzie występował w barze hotelu New Frontier. Miał liczne grono słuchaczy w krajach niemieckojęzycznych, gdzie sprzedał ponad 20 milionów płyt i gdzie zyskał przydomek „Złotego głosu Pragi”. W 1986 roku, na dwudziestolecie współpracy z firmą fonograficzną Polydor, został przez nią uhonorowany Złotą Igłą. Był trzecim artystą, któremu to zaszczytne trofeum przypadło w udziale. Wcześniej otrzymali je tylko Leonard Bernstein i Herbert von Karajan.
Gott śpiewał również po włosku i rosyjsku, ale nie zapominał o rodakach. Miał dla nich nie tylko światowe standardy, ale też czeskie utwory, których część sam komponował. Trudno określić dokładną liczbę jego albumów, gdyż ukazywały się one w kilku krajach i niemal każde źródło podaje inne dane. Na pewno jednak było ich kilkadziesiąt, a ich nakład oceniany jest na blisko 100 milionów egzemplarzy. W uznaniu zasług Gotta dla czeskiej kultury Václav Klaus przyznał mu w 2009 roku Medal za Zasługi I stopnia.
Śpiewanie nie było jego jedynym zajęciem. Mimo że nie zdobył upragnionego w młodości wykształcenia plastycznego, chętnie malował i wystawiał swoje obrazy. Postrzegał pracę z pędzlem i paletą jako relaks od stresu związanego z show-biznesem. Najczęściej malował kobiety. Miał wernisaże w Czechach, Niemczech, USA, Rosji, na Węgrzech i na Słowacji.
W listopadzie 2015 roku lekarze rozpoznali u niego chorobę nowotworową węzłów chłonnych. Po kuracji stan artysty się polepszył. Nawet kiedy w marcu 2016 roku był z żoną w Saksonii, wstawił na facebookową stronę swoje zdjęcie zrobione w twierdzy Königstein z życzeniami pięknej wiosny dla fanów. Zdobyło ono 42 tysiące polubień, a w 1700 komentarzach miłośnicy jego talentu życzyli mu zdrowia i szybkiego powrotu na scenę. Później jeszcze ponad dwa lata z powodzeniem występował aż wreszcie dopadła go ostra białaczka, której jego organizm nie zdołał pokonać. Karel Gott zmarł 1 października w Pradze w wieku 80 lat.