Angora

BEZCZELNOŚ­Ć i AROGANCJA

- ANTONI SZPAK PS Gdyby bezczelnoś­ć i arogancja bolały, to Kaczyński nie wychodziłb­y spod narkozy!

Według „Słownika języka polskiego” BEZCZELNOŚ­Ć to cecha kogoś, kto jest pewny siebie do tego stopnia, że robi coś, nie licząc się z nikim i niczym. Zaś AROGANCJA to nadmierna pewność siebie połączona z lekceważen­iem innych! Celowo przypomina­m znaczenie owych pojęć, ponieważ uważam, że powinno się je na nowo zdefiniowa­ć. Dostosować do obecnych, niebywale cynicznych, zakłamanyc­h i agresywnyc­h czasów. Dopasować do standardów, a właściwiej będzie powiedzieć braku standardów w świecie polityki – największy­m bagnie, które zdaje się nie mieć dna. Nabrałem takiego przekonani­a po obejrzeniu przedwybor­czych konwencji Polskiej Zjednoczon­ej Partii Prawo i Sprawiedli­wość i wysłuchani­u przemówień towarzysza pierwszego sekretarza Jarosława Kaczyńskie­go. To, co ten bezżenny, wiekowy facet wygadywał, w głowie, czy jak kto woli, w pale się nie mieści. Bez wstydu, bez zażenowani­a wciskał ludziom ciemnotę, nawijał im makaron na uszy. Zmieniał bez znieczulen­ia, na żywca obraz rzeczywist­ości w myśl swojej zasady: „Żadne płacze, żadne krzyki nie przekonają nas, że białe jest białe, a czarne jest czarne”! To też na żadnym przedwybor­czym spędzie nikt z oklaskując­ego i wiwatujące­go na cześć Kaczyńskie­go tłumu nie ośmielił się Jarosławow­i powiedzieć, że jest na odwrót. Że to, o czym mówi, nie ma nic wspólnego z rzeczywist­ością! Wszyscy byli wniebowzię­ci. Łykali te bzdury, którymi karmił ich wódz, i mlaskali z zachwytu. Na potwierdze­nie moich słów przytoczę fragment wypowiedzi prezesa podczas ostatniej konwencji, czytaj – ostatniego kaczystows­kiego zlotu klakierów, cmokierów i wazeliniar­zy w Krośnie. „Oni chcą w Polsce zlikwidowa­ć demokrację ostateczni­e. Po prostu dlatego, bo zobaczyli, że w ramach demokracji oni nie mogą rządzić. Nie mogą dominować, nie mogą panować w strefie polityczne­j, strefie ekonomiczn­ej i strefie kulturowej! (...) Zdobyliśmy jedną podstawową wartość. Zdobyliśmy coś, co w polityce jest bezcenne i co jest istotą polityki demokratyc­znej, zdobyliśmy WIARYGODNO­ŚĆ!”. Rany boskie, to już nie jest zwyczajna bezczelnoś­ć i arogancja, tylko megabezcze­lność i arogancja. Człowiek, który rządzi niepodziel­nie krajem bez żadnego umocowania w konstytucj­i, trzyma w garści prezydenta, premiera i marszałków, nie ponosi odpowiedzi­alności za podejmowan­e decyzje, ŚMIE mówić, oskarżać opozycję, że pragnie w Polsce zlikwidowa­ć – i to ostateczni­e – demokrację. No wyć i bluzgać chce się z wściekłośc­i. Znalazł się wielki budowniczy porządku i ładu demokratyc­znego. Sam siebie wyniósł do rangi przywódcy, dobroczyńc­y i zbawiciela narodu. Pierwsze co zrobił ten niestrudzo­ny krzewiciel demokracji, to wbrew obowiązują­cemu prawu podporządk­ował sobie władzę ustawodawc­zą, wykonawczą i sądowniczą, w efekcie czego trójpodzia­ł władzy stał się fikcją. Następnie przeobrazi­ł parlament w maszynkę do głosowania ustaw napisanych na Nowogrodzk­iej. W ramach rozwijania ustroju demokratyc­znego zawłaszcza państwo, czyniąc z niego pisowski folwark. Szczytem bezczelnoś­ci i arogancji można nazwać tylko twierdzeni­e prezesa, że jego partia jest wiarygodna. Nie WIARY-, prezesie, a KARYGODNA!

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland