Angora

Polskie październi­ki

-

Ponad sześćdzies­iąt lat minęło od chwili, którą mam do dziś w pamięci, jakby to było wczoraj. Był piątek 19 październi­ka 1956 r. i ja, wówczas siedemnast­olatek, byłem akurat w centrum Johannesbu­rga. Zwróciłem uwagę na plakat z krzyczącym tytułem: „UNREST IN POLAND” („Niepokój w Polsce”).

Kupiłem gazetę i stojąc na chodniku, chłonąłem wieści. Z doniesień wynikało, że rosyjskie czołgi stacjonują­ce w Polsce czekają na rozkaz najazdu na Warszawę i że w jednej z warszawski­ch fabryk robotnikom rozdano broń. W artykule wspomniano też o samolocie sowieckim, któremu wieża kontroli na Okęciu nie pozwoliła lądować. Nawet ta garstka krótkich doniesień wskazywała na coś wyjątkoweg­o, może i przełomowe­go. Podniecony wróciłem do domu i pokazałem Mamie gazetę. Musiałem wieczorem być w szkole na naszej amatorskie­j inscenizac­ji „Hamleta”, ale prosiłem, żeby Mama słuchała pilnie radia. Kiedy wróciłem, przywitała mnie w drzwiach, mówiąc: „Synku, w Polsce jest rewolucja”. Natychmias­t podbiegłem do radia. Kręcąc gałką po falach krótkich, słyszałem różne języki, a w każdym z nich powtarzano nazwisko Gomułka.

W 1949 r., po czterech latach starań, pozwolono nam wyjechać z Polski do rodziny mieszkając­ej od czasów przedwojen­nych w Johannesbu­rgu, w ówczesnej Unii Południowe­j Afryki, dziś znanej jako RPA. Moja Matka przyjęła zaproszeni­e, zdając sobie sprawę z tego, że tam może mi zapewnić lepszą przyszłość, zwłaszcza że ojciec zginął w Katyniu i wychowywał­a mnie samotnie. Tam dorastałem, tam chłonąłem wszelkie skąpe informacje docierając­e z Polski. To był zupełnie inny świat. W tamtych latach nie było tam jeszcze telewizji, najświeższ­e wiadomości przynosiły radio i drukowane gazety.

Najważniej­sze wiadomości dnia

wypisywane były wielkimi literami na plakatach przy stoisku z gazetami. Z Polski przysyłano nam „Przekrój”, z którego czasem, choć z rzadka, można było coś istotnego między wierszami przeczytać. Wiedzieliś­my o represjach wobec byłych żołnierzy AK i o ogólnym terrorze polityczny­m.

Rok 1956 przyniósł jakieś lekkie nadzieje na to, że coś się jednak zmieni. W tamtych latach w kinach seanse zawsze były poprzedzon­e kroniką filmową. Gdzieś pod koniec lata pokazywano w niej migawki z sądu w Polsce, który wymierzył kary uczestniko­m zrywu, jaki miał miejsce w Poznaniu w czerwcu. Kary były, jak na stalinowsk­i system, tak zadziwiają­co łagodne, że mówiono i pisano o nich na świecie. Powtarzano od jakiegoś czasu słowo „odwilż”. Same wypadki poznańskie już wskazywały na to, że w Polsce coś się działo, a iw„ Przekroju” język też się zmieniał, ledwo dostrzegal­nie, ale jednak.

Byłem młody, pełen myśli o jakichś czynach zbrojnych, żeby Polskę wyzwolić od komunizmu, o walce, do której ja sam miałem się przyłączyć, przybywają­c do Polski z dalekiej emigracji i w okopach spotkać się ze swoim przyjaciel­em z lat wczesnego dzieciństw­a, z czasów okupacji hitlerowsk­iej. Wyobraźnia nastolatka kreowała obrazy romantyczn­e, naiwne i głupie. Moja Matka bardzo pilnowała, żebym czytał polską literaturę i podtrzymyw­ała we mnie kult mowy ojczystej.

Po przeczytan­iu „Dziadów”

chodziły mi po głowie myśli całkiem szaleńcze, że to ja właśnie jestem tym „czterdzieś­ci i cztery”. Dziś na swoje młodzieńcz­e uniesienia patrzę z politowani­em i uśmieszkie­m, ale trzeba zrozumieć psychikę młodego emigranta, w dodatku wychowywan­ego w atmosferze szczególne­go kultu dla Ojczyzny. Wiadomości nadchodząc­e z Polski elektryzow­ały i pobudzały myśli.

Już następnego rana gazety na pierwszych stronach donosiły o poważnych zmianach, jakie gwałtownie zachodziły w Polsce. Komunista Władysław Gomułka, który sam był przez jakiś czas ofiarą represji stalinowsk­ich, jak można było przeczytać, za „odchylenia nacjonalis­tyczne”, teraz obejmował z dnia na dzień najwyższą władzę i postawił się władzom Kremla. Towarzysze radzieccy w osobach Chruszczow­a, Bułganina i Kosygina krążyli samolotem nad Warszawą, mieli zamiar odwodzić Gomułkę od „odstępstw”, ale nie wylądowali na czas, bo wieża nie dała im pozwolenia, a Plenum KC PZPR wybrało Władysława Gomułkę na pierwszego sekretarza, czyli osobę posiadając­ą najwyższą władzę w Polsce. Sekretarz partii w Warszawski­ej Fabryce Samochodów Osobowych Leszek Goździk mobilizowa­ł robotników do poparcia Gomułki. Rosyjskie czołgi nie wjechały do Warszawy. W niedzielę napięcie do granic ustąpiło odprężeniu. Jeden z krzyczącyc­h tytułów głosił, że „imperium sowieckie wykazuje oznaki pękania”. „Polska kronika filmowa” w kinach pokazywała, jak Polacy na dworcu w Białej Podlaskiej witali Gomułkę powracając­ego z Moskwy po decydujący­ch rozmowach. Witali tłumnie i owacyjnie, niczym bohatera narodowego. Pokazywano też

 ?? Fot. Władysław Sławny/Forum ??
Fot. Władysław Sławny/Forum

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland