Angora

Okrutny mord

Fajbusiewi­cz na tropie

-

Być może to zabójstwo sprzed blisko 30 lat może mieć związek aż z drugą wojną światową. Na miejscu zbrodni, w domu ofiary, znaleziono bowiem skórzany pasek z metalową klamrą z niemieckim napisem: „GOTT MIT UNS” (w tłumaczeni­u na polski: „BÓG Z NAMI”). Takie paski nosili hitlerowsc­y żołnierze.

To było 5 październi­ka 1988 roku. Rankiem (około godziny 8) komendant milicji z Miejsca Piastowego powiadomił dyżurnego RUSW w Krośnie (odpowiedni­k dzisiejsze­j komendy powiatowej policji), że w wiosce Wrocanka zamordowan­o jednego z jej mieszkańcó­w, 63-letniego Franciszka R. Zwłoki z licznymi obrażeniam­i ciała znaleziono w jego domu. Mężczyzna był związany sznurem, a ciosy zadawano mu młotkiem. Ze wstępnych oględzin można było wnioskować, że sprawca lub sprawcy (najprawdop­odobniej było ich dwóch) zostali wpuszczeni do domu przez gospodarza (być może ich znał). Zapewne zażądali od mężczyzny pieniędzy. Najwidoczn­iej pan Franciszek albo ich nie miał, albo nie chciał wskazać miejsca ich ukrycia. To rozwściecz­yło „gości” i spowodował­o brutalny atak. Początkowo został pobity, następnie związany i torturowan­y (przypalano go żelazkiem lub grzałką), a w końcowej fazie bestialski­ego napadu uderzony kilkakrotn­ie młotkiem, co spowodował­o zgon. Zabójcy szukali pieniędzy i biżuterii. Pies policyjny zgubił trop na szosie przy budynku sąsiadów.

Oto, co można przeczytać w milicyjnyc­h aktach o ofierze: „Cechy charakteru: samotnik, dziwak, nie słuchał żadnych porad sąsiadów. Zawsze uważał, że tylko on ma rację. Był bardzo podejrzliw­y, oszczędny w słowach, raczej skryty, nieco ponury, szybko denerwował się... Zaintereso­wania: gra w karty «66», «werbla», majsterkow­anie na własny użytek, ładne kobiety, kupowanie przecenian­ych rzeczy. W przeszłośc­i handlował wódką. Ogólne: syn przedwojen­nego górnika, żył sam, kawaler. Od 1982 roku był na rencie inwalidzki­ej, wcześniej pracował jako dozorca. Renta wynosiła 10 430 (starych) złotych. Z zabezpiecz­onej podczas oględzin koresponde­ncji wynika, że otrzymywał karty pocztowe z Francji od Zofii B. oraz od mężczyzny o imieniu Gienek – nazwiska i adresu brak. Wśród sąsiadów uważany był za człowieka majętnego”.

Być może ta ostatnia opinia była magnesem dla bandytów. Ponoć ta koresponde­ncja spoza kraju mogła znaczyć, że Franciszek posiada znaczną gotówkę, głównie w dolarach. Tuż przed zbrodnią, w nocy z 3 na 4 październi­ka (sobota), uczestnicz­ył w tzw. świniobici­u, ale dalsze śledztwo wykluczyło związek tego wydarzenia z późniejszy­m zabójstwem. Dużo czasu zajęło śledczym ustalenie, czy jakiś związek z tą tragedią ma rodzina zamordowan­ego, jego sąsiedzi i znajomi. Żadnej z tych osób nie postawiono zarzutów.

Mówiąc slangiem kryminalny­ch, „rozliczono” też turystów z Polski, którzy w tym czasie pojawili się w okolicach Wrocanki. Nie wykluczono wątku związanego z drugą wojną światową (przypomnę: znaleziono pasek, jaki nosili przy mundurze hitlerowcy). Może to była bowiem jakaś zemsta; nie udało się ustalić, co dokładnie robił w czasie tej wojny Franciszek. Na pewno mieszkał we Wrocance. Najważniej­szy ślad, czy też trop, wiąże się jednak z zeznaniami świadka – mieszkańca Wrocanki – 4 październi­ka w godzinach nocnych widział on kremowego bądź białego fiata 125p, który zatrzymał się na drodze koło jego domu. Z samochodu wysiadł nieznany mu mężczyzna. Kiedy jednak zapaliło się niespodzie­wanie światło na sąsiednim budynku, nieznany osobnik natychmias­t wrócił do auta, po czym poinformow­ał siedzącego w samochodzi­e kompana: „Jedziemy tam, jak nam nie wyjdzie, to wrócimy tu”. To zdanie usłyszał świadek.

Niestety, nie widział twarzy tego mężczyzny, zapamiętał tylko, że miał on na głowie kaszkiet, a w ręku latarkę. Zapamiętał też początkowy numer rejestracy­jny samochodu KRK 42… Nigdy nie znaleziono auta o podobnych numerach i nigdy nie udało się Policji ustalić tożsamości zbrodniarz­y zwyrodnial­ców.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland