Supereksfakty
„– Jechaliśmy na spotkanie w Zamościu. I jak zobaczyłem palący się samochód w rowie, to zrobiłem, co było moim obowiązkiem. Nie czuję się bohaterem, każdy na moim miejscu postąpiłby podobnie. W takim momencie człowiek nie myśli o strachu – tak w rozmowie z Super Expressem Robert Biedroń (43 l.) opowiada o wypadku samochodowym, którego był świadkiem. Lider Wiosny uratował 2-letnie dziecko i mężczyznę z płonącego samochodu – podali strażacy z OSP Regut. Do wypadku doszło chwilę przed godziną 19 w miejscowości Tabor na drodze krajowej numer 50 w powiecie otwockim. Osobowy volkswagen zderzył się z tirem, po czym zaczął się palić. Okazało się, że świadkiem wypadku był właśnie Biedroń, który przed przyjazdem służb ruszył na pomoc (...). – Trzeba pochwalić postawę tego pana, który przed przyjazdem straży pożarnej udzielił pomocy osobom poszkodowanym. Poszkodowanego kierowcę wraz z jego dwuletnim synem wydostał z płonącego samochodu, schronił w swoim volkswagenie i jak prawdziwy strażak ruszył na płonący samochód z gaśnicą. Przed odjazdem pochwalił strażaków za bardzo szybki przyjazd i całą akcję – podali strażacy z OSP Regut (...). – Zawsze chciałem zostać strażakiem (...)” – opowiada Biedroń.
Fakt napisał, że Monika Jaruzelska (56 l.) podsyca atmosferę wokół swojego planowanego ślubu. „Uroczystość miała się odbyć późną wiosną, coś jednak pokrzyżowało plany narzeczonych (...). Jaruzelska zdradza jednak, że ma już pierścionek zaręczynowy, a nawet suknię ślubną (...). Skoro ma już gotową kreację, co powstrzymuje projektantkę i pisarkę przed powiedzeniem sakramentalnego tak? Wygląda na to, że Jaruzelska nie jest skora do przeprowadzki do Paryża.
– Świat jest mały, ale średnio to widzę... Gwoli ścisłości, od ślimaków wolę maślaki. Riwiera śliczna, ale i tak wolę Mazury – stwierdza. I zdradza, że w święta wszystko się rozstrzygnie (...).
O tym, że Monika Jaruzelska jest zakochana, dowiedzieliśmy się pod koniec stycznia. – Monika spotkała w życiu prawdziwie bajkową miłość – mówiła wtedy znajoma Jaruzelskiej. – To może być materiał na film: spotkali się w Paryżu zaraz po jej studiach. Potem odchodzili i wracali do siebie. Kontakt w pewnym momencie nawet zupełnie się urwał. Ale, jak to mówią, stara miłość nie rdzewieje. Jego żona popełniła samobójstwo, a ona w międzyczasie pochowała oboje rodziców (...).
Po tych przeżyciach Monika i jej tajemniczy znajomy znów odnaleźli siebie. Sama córka gen. Jaruzelskiego nie chciała komentować tej sprawy. – Mogę jedynie powiedzieć, że to romantyczna historia jak z książki. Być może opiszę ją kiedyś – powiedziała (...)”.
Dziennikarze Faktu twierdzą, że Magdalena Ogórek (40 l.) jest na ustach całej Polski, odkąd nakrzyczała na gościa programu Studio Polska w TVP Info. „(...) Włodzimierza Czarzastego (59 l.), szefa Lewicy, zapytano o to, jak ocenia zachowanie dziennikarki, którą SLD kilka lat temu forsowało na fotel prezydenta Polski. – To symbol zmiany pokoleniowej i otwarcia polskiej polityki – przekonywali liderzy lewicy w 2015 roku. Przy każdej możliwej okazji rozpływali się nad osobą filigranowej blondynki i jej zaletami. Cztery lata później do tej przyjaźni nie przyznaje się już nikt. A sama Magdalena Ogórek przeszła wielką przemianę i teraz jest ulubienicą prawej strony politycznego sporu. Podczas audycji Studio Polska Ogórek starła się z kandydatem KO Rafałem Lipskim. Polityk zarzucił jej szczucie na ludzi LGBT. – Teraz ja mówię, człowieku! – krzyknęła na gościa i wyprosiła go z programu. – Zdziwiony jestem głupotą naszej partii, że pani Ogórek została zgłoszona jako kandydatka na prezydenta – mówi Czarzasty. I dodaje: – Podczas 294 wizyt w powiatach 294 razy przepraszałem za to”.
Wielka burza rozpętała się po tym, jak Lech Wałęsa (76 l.) na konwencji KO nazwał zdrajcą zmarłego niedawno Kornela Morawieckiego (†78 l.) . „(...) – Tata był bohaterem walki o wolną Polskę! To Wałęsa zdradził – mówi Super Expressowi córka marszałka seniora Marta Morawiecka. Z kolei syn Lecha Wałęsy, choć broni ojca, gani tylko moment ataku na zmarłego ojca premiera. – Prosiłem ojca, by mówił optymistycznie, żeby mówił o programie, wyborach, ale, niestety, mnie nie posłuchał. To był błąd – zaznacza Jarosław Wałęsa (...). Słowa Wałęsy komentował również premier. – Ogromnie ubolewam, że na początku lat 90. nie przyznał się, że był (Wałęsa – red.) tajnym współpracownikiem SB – powiedział Mateusz Morawiecki (51 l.). Słowa szefa rządu obruszyły Wałęsę. – Kto współpracował z SB może pan i każdy osobiście sprawdzić bardzo prosto. W pismach Pańskiego Ojca z tamtego czasu Solidarności Walczącej publikowano materiały, te, które dopiero teraz po latach ogłoszono jako znaleziska teczki Kiszczaka. Więc Kiszczak wcześniej podrzucał Morawieckiemu czy Morawiecki współpracował z Kiszczakiem. Może chce pan więcej dowodów – napisał Lech Wałęsa na Facebooku (...)”.
Tuż przed wyborami Małgorzata Kidawa-Błońska (62 l.), która jest kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera, poleciała do Brukseli. Tam spotkała się z Donaldem Tuskiem (62 l.) „(...). – Moje poglądy polityczne są znane, ale stawką jest coś poważniejszego niż tylko poglądy i partie. Stawką jest to, czy nasze życie będzie ponure, ciemne, pełne złości, a czasem nienawiści, czy będzie takie jak pani marszałek Kidawa-Błońska, normalna, uśmiechnięta, mądra i dobra – mówił Tusk. I przyznał, że gdyby Koalicja Obywatelska odniosła sukces, a Kidawa-Błońska została szefową rządu, to (...) z całą pewnością nie byłaby premierem malowanym i nie potrzebowałaby za plecami żadnego prowadzącego (...). Tusk przyjął też Kidawę-Błońską w swoim gabinecie. Zdjęciami ze spotkania pochwaliła się pani wicemarszałek. Razem zasiedli do stołu, a Tusk poczęstował swojego gościa napojem. To, co zwraca uwagę, to kubki, z jakich pili. Kidawa-Błońska dostała kubek w ludowe, góralskie wzorki, a Tusk pił w dużym srebrnym kubku (...)”.