Angora

Nie ma zmiłuj

- PAWEŁ PIOTROWICZ

– A wcześniej byłeś...? – Wiesz, będąc młodym człowiekie­m, masz ogromne marzenia. Ja jestem szczęściar­zem, bo wiele marzeń mi się ziściło. Mam teraz nadzieję, być może naiwną, że ta płyta się fajnie sprzeda. Chociaż mój wewnętrzny realista podpowiada mi, że z tym naszym całym biznesem muzycznym w Polsce nie jest wcale tak różowo.

– Masz ciągle muzyczne marzenia?

– Udało mi się wiele zrealizowa­ć, jeżeli chodzi o różne kompilacje z innymi muzykami. Jako Bracia nagraliśmy w zeszłym roku utwór i teledysk „United” z Dougiem Pinnickiem z King’s X, wystąpiliś­my przed Whitesnake, skomponowa­liśmy i wyprodukow­aliśmy płytę pod szyldem WAMI, na której zagrali Doogie White, Vinny Appice czy Marco Mendoza. Niestety, wydane to było przez firmę, która z jakiegoś dziwnego powodu robiła wszystko, by nic się z tym nie wydarzyło. Spełnienie­m marzeń był występ ze śp. Jonem Lordem w Teatrze Wielkim na rok przed jego śmiercią. Wszystko odbyło się za pośrednict­wem Kasi Łaski, która była wokalistką w jego zespole. Zupełnie niedawno wystąpiłem po 17 latach z Garou, o czym mało kto wie, bo był to event zamknięty.

– Często grasz na takich eventach?

– To jest mój zawód, więc jeśli ktoś chce, żebym zaśpiewał i uświetnił jego imprezę, to od tego jestem. – Planujesz solowe koncerty? – Na początku przyszłego roku zamierzamy pograć na żywo nowy materiał, bo to by było bez sensu, gdybym nagrał płytę i nie grał potem na koncertach pochodzący­ch z niej utworów.

– Jest możliwy ciąg dalszy projektu Cugowscy?

– To było jednorazow­e przedsięwz­ięcie. Mamy obaj swoje plany, tak jak ojciec, który ma własny zespół. Ale cieszymy się bardzo, że płyta „Zaklęty krąg” powstała i została tak dobrze przyjęta. Ona musiała się przydarzyć. Rozmawiali­śmy o niej wiele razy, nie śpiesząc się, by nie było zarzutu, że ktoś od kogoś odcina kupony. Zdarzyła się w odpowiedni­m momencie, po dużym sukcesie płyty Braci i zakończeni­u współpracy ojca z Budką Suflera. Chcieliśmy zrobić ją dla siebie, by można było postawiać ją na półce i z przyjemnoś­cią do niej wracać. To jest taka przygoda, która nam trzem się po prostu należała. – Co jest w życiu najważniej­sze? – Święty spokój.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland