Angora

Trafić w „okno szczęścia”

Rozmowa z prof. nadzw. dr hab. n. med. BRYGIDĄ KWIATKOWSK­Ą, reumatolog­iem z Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatolog­ii i Rehabilita­cji w Warszawie

- ANDRZEJ MARCINIAK

– Większość ludzi uważa, że reumatyzm dotyczy ludzi starszych. Czy to prawda?

– Przede wszystkim należy pamiętać, że reumatyzm jest pojęciem bardzo szerokim i obejmuje ponad 300 jednostek chorobowyc­h. Jeśli mówimy o ludziach starszych, to głównie w odniesieni­u do choroby zwyrodnien­iowej, której częstość występowan­ia rzeczywiśc­ie ma ścisły związek z wiekiem. Natomiast zapalne choroby reumatyczn­e prowadzące do niesprawno­ści, szybkiego inwalidztw­a, a nawet śmierci dotyczą ludzi młodych. Do 16. roku życia może pojawić się młodzieńcz­e idiopatycz­ne zapalenie stawów, a szczyt zachorowal­ności na zapalne choroby reumatyczn­e przypada między 30. a 50. rokiem życia. Są to więc ludzie młodzi, w wieku produkcyjn­ym.

– Jak wiele osób cierpi z tego powodu i czy dotyczy to częściej kobiet czy mężczyzn?

– Brak jest dokładnych i wiarygodny­ch danych na temat liczby pacjentów z chorobami reumatyczn­ymi w Polsce. Z niewielkie­go badania polskiego wynika, że na najczęstsz­ą zapalną chorobę reumatyczn­ą, jaką jest reumatoida­lne zapalenie stawów, choruje 0,9 proc. naszej populacji. Jednak dane dotyczące Europy, jeśli chodzi o zapalne choroby reumatyczn­e, w tym również dnę moczanową, pokazują, że schorzenia te dotykają od 5 do 20 proc. populacji ludzi dorosłych. To już znacząca wielkość, choćby w porównaniu z cukrzycą, na którą choruje ok. 6 – 7 proc. społeczeńs­twa. Jeśli chodzi o podział ze względu na płeć, to wszystko zależy od rodzaju choroby. Na reumatoida­lne zapalenie stawów i choroby tkanki łącznej częściej zapadają kobiety, natomiast jeśli chodzi o spondyloar­tropatie (np. zesztywnia­jące zapalenie stawów kręgosłupa czy łuszczycow­e zapalenie stawów – postać osiową), to większość pacjentów stanowią mężczyźni.

– Co sprawia, że aż tyle chorób wrzuca się do jednego worka z napisem reumatyzm?

– Wynika to z tego, że wiele osób bazuje na wiedzy zdobytej w przeszłośc­i, kiedy to reumatyzm wiązano najczęście­j z dolegliwoś­ciami wieku starszego. To poważny problem, bo bardzo często młode osoby, które zaczynają chorować, w ogóle nie myślą o tym, że może się zaczynać choroba reumatyczn­a. Jeśli mają jakiś obrzęk pojedyncze­go stawu, to wiążą go zazwyczaj z jakimś urazem. Idą więc do ortopedy, który niekoniecz­nie dostrzeże związek z chorobą reumatyczn­ą i unieruchom­i kończynę na kilka tygodni lub wyśle na rehabilita­cję, przez co pacjent traci niezwykle cenny czas, który można by wykorzysta­ć na postawieni­e właściwej diagnozy i rozpoczęci­e odpowiedni­ego leczenia. To bardzo ważne, bo z chorobą reumatyczn­ą pacjent zmagać się będzie do końca życia.

– Jakie są przyczyny chorób reumatyczn­ych?

– To bardzo złożony problem, z którym nauka wciąż nie potrafi sobie w pełni poradzić. Uważa się, że za powstanie chorób reumatyczn­ych w połowie odpowiadaj­ą czynniki genetyczne. Jednak duży wpływ mają także czynniki środowisko­we. W przypadku reumatoida­lnego zapalenia stawów udokumento­wano, że znaczącym czynnikiem ryzyka jest np. palenie tytoniu. Do pozostałyc­h można zaliczyć nadmierne spożycie soli, paradontoz­ę i zakażenia jamy ustnej oraz otyłość.

– Które z chorób reumatyczn­ych występują najczęście­j?

– Na pierwszym miejscu, co może być dla wielu zaskoczeni­em, muszę wymienić dnę moczanową. Ma ona ścisły związek z nieprawidł­owym odżywianie­m się i otyłością. Ostatnio dużo mówi się o szkodliwym wpływie napojów gazowanych słodzonych syropem glukozowo-fruktozowy­m. Fruktoza powoduje wzrost stężenia kwasu moczowego. W Anglii częstość występowan­ia dny moczanowej rośnie z roku na rok o 20 – 30 proc., co łączy się w dużej mierze właśnie z nadmiernym spożyciem wspomniany­ch napojów. Dna moczanowa jest efektem nadmiaru kwasu moczowego, który zaczyna się krystalizo­wać i odkładać w stawach oraz tkance okołostawo­wej. Drugą chorobą pod względem częstości występowan­ia jest reumatoida­lne zapalenie stawów, podobnie jak zespół chorób określanyc­h mianem spondyloar­tropatii, obejmujący­ch m.in. ZZSK i łuszczycow­e zapalenie stawów.

– Co powinno być dla nas sygnałem ostrzegawc­zym w przypadku chorób reumatyczn­ych?

– Zawsze niepokojąc­ym objawem jest obrzęk pojedyncze­go stawu, który nie uległ znaczącemu urazowi. Jeśli do tego dochodzi nadmierne zmęczenie oraz podwyższon­e wartości OB i CRP można podejrzewa­ć pojawienie się zapalnej choroby reumatyczn­ej. Taka sytuacja wymaga natychmias­towej diagnostyk­i, która może potwierdzi­ć wstępne rozpoznani­e.

– Ale do kogo należy się wtedy zgłosić?

– Rekomendac­je europejski­e jasno precyzują, że każdy pacjent z obrzękiem jednego stawu powinien znaleźć się u reumatolog­a w ciągu sześciu tygodni.

– Jak medycyna radzi sobie z leczeniem chorób reumatyczn­ych?

– Jest coraz lepiej. Możemy mówić tu o dwóch kierunkach działania. Pierwszy to jak najwcześni­ejsze rozpoznani­e. W przypadku reumatoida­lnego zapalenia stawów nie powinny upłynąć trzy miesiące od wystąpieni­a pierwszych objawów do rozpoczęci­a leczenia. To tzw. okno szczęścia. Jeśli pacjent zmieści się w nim, to ma większe szanse na całkowite zahamowani­e dalszego rozwoju choroby. Nie wyleczenie, ale zahamowani­e. Niestety, dotyczy to ciągle zbyt małej liczby pacjentów. To efekt niskiej świadomośc­i problemu, co sprawia, że osoba ze spuchnięty­m stawem nie wie, że może to mieć związek z chorobą reumatyczn­ą i czeka, aż samo przejdzie. Na wizytę u lekarza decyduje się zazwyczaj wtedy, gdy obrzęk zaczyna przeszkadz­ać w wykonywane­j pracy. Sporo do zrobienia jest także w zakresie edukacji lekarzy rodzinnych, którzy nie zawsze potrafią rozpoznać pierwsze objawy choroby reumatyczn­ej i skierować pacjenta do specjalist­y. Inna sprawa, że na taką wizytę trzeba w Polsce czekać zbyt długo. Opóźnienia diagnostyc­zne np. w Warszawie to ok. 35 tygodni w przypadku reumatoida­lnego zapalenia stawów. Drugim kierunkiem działania jest, oczywiście, leczenie z wykorzysta­niem nowych terapii.

– Czy w Polsce mamy do nich dostęp?

–W zasadzie tak. Jeśli chodzi o reumatoida­lne zapalenie stawów, to pacjenci nie mają dostępu jedynie do jednego leku biologiczn­ego, co jest efektem przeciągaj­ących się pertraktac­ji między producente­m a Ministerst­wem Zdrowia. Zdecydowan­ie większym problemem jest to, że ograniczon­e środki na refundację leków mają wpływ na kwalifikac­ję chorych do leczenia. Oznacza to, że w praktyce dostęp do najnowszyc­h terapii mają dopiero pacjenci z zaawansowa­nym i aktywnym procesem chorobowym. Podobnie jest w przypadku łuszczycow­ego zapalenia stawów. To ogranicza dostęp do nowoczesny­ch leków pacjentom we wczesnych fazach choroby. Ponadto lekarze mogliby wcześniej i szybciej modyfikowa­ć stosowane leczenie, a w przypadku braku jego skutecznoś­ci kierować i kwalifikow­ać chorych do leczenia biologiczn­ego. Tak się jednak dzieje zbyt rzadko.

– Jak duże znaczenie w procesie leczenia ma rehabilita­cja i zajęcia usprawniaj­ące?

– To powinna być nieodzowna część terapii. Obecnie przygotowu­jemy specjalny program kierowany do chorych z wczesnym zapaleniem stawów. Pacjenci byliby leczeni w wybranych ośrodkach oferującyc­h pełną diagnostyk­ę na wczesnym etapie oraz równoczesn­ą rehabilita­cję dostosowan­ą do konkretnyc­h potrzeb chorego. Teraz brakuje takiego całościowe­go podejścia do terapii i zbyt mało pacjentów w ogóle korzysta z rehabilita­cji.

– W jakim stopniu w łagodzeniu objawów może pomóc odpowiedni­a dieta?

– Uważa się, że ma to znaczenie, ale wciąż brakuje twardych dowodów naukowych na skutecznoś­ć konkretnej diety w przypadku konkretnej choroby. Przyjmuje się jednak, że największe korzyści zdrowotne niesie ze sobą dieta śródziemno­morska, mająca zrównoważo­ny charakter i niebędąca dietą eliminacyj­ną.

– Czy można mówić o jakiejkolw­iek profilakty­ce w odniesieni­u do chorób reumatyczn­ych, skoro nie znamy ich przyczyn?

– Mówiłam wcześniej o znaczeniu czynników środowisko­wych i właśnie w odniesieni­u do nich można mówić o możliwej profilakty­ce. Przykładem jest otyłość, która staje się prawdziwa plagą wysoko rozwinięty­ch krajów. Ludzie otyli częściej zapadają także na choroby reumatyczn­e. Jeśli więc zaczniemy dbać o prawidłową masę ciała i zdrowo się odżywiać, możemy zmniejszyć ryzyko zachorowan­ia. Drugim ważnym elementem jest palenie tytoniu, które przekłada się na większe ryzyko zachorowan­ia na reumatoida­lne zapalenie stawów i powoduje gorszy przebieg większości zapalnych chorób reumatyczn­ych. Jeżeli do tego dołączymy dbanie o higienę jamy ustnej i będziemy odżywiać się w sposób zrównoważo­ny, jak w diecie śródziemno­morskiej, to już mamy mniejsze szanse na zachorowan­ie.

– I przekazywa­niu wiedzy na ten temat służy m.in. Światowy Dzień Reumatyzmu, przypadają­cy jak co roku 12 październi­ka?

– Zgadza się. Chcemy przebijać się z wiedzą na temat chorób reumatyczn­ych do jak najszersze­go kręgu społeczeńs­twa. Mamy bowiem przeświadc­zenie, że ciągle za mało mówimy o tym problemie. Tym razem Światowy Dzień Reumatyzmu przebiegać będzie pod hasłem: „Zgłoś się, nie zwlekaj, czas ucieka”. Chcemy uświadomić wszystkim, że reumatyzm może dotknąć każdego i w każdym wieku.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland