Angora

Jesień Putina

- Na podst.: rg.ru, kp.ru, bbc.com, kremlin.ru

Rosyjski prezydent ucieszył swoich rodaków nową sesją zdjęciową wykonaną z okazji urodzin. Jednak w przeciwień­stwie do poprzednic­h nie pręży już muskułów i nie prezentuje nagiego torsu. Nie tylko dlatego, że początek październi­ka to nie najlepsza pora na rozbierane sesje. Rządzący Rosją od dwóch dekad Władimir Putin skończył właśnie 67 lat.

Z seksownego macho, na którego kreowano go podczas poprzednic­h takich „ustawek”, Władimir Putin zaczyna się przeobraża­ć jeśli jeszcze nie w dostojnego patriarchę, to w człowieka doświadczo­nego życiem, a zarazem pełnego głębokich refleksji. I znajdujące­go je w mniej wyszukanyc­h, a na pewno w mniej ekstremaln­ych kontaktach z przyrodą, w której malowniczy­ch okolicznoś­ciach tak lubi pozować. Przed przypadają­cymi 7 październi­ka 67. urodzinami rosyjski przywódca znów spędził kilka dni w syberyjski­ej tajdze, ale już nie ujarzmiał tam tygrysów i nie uczył latać żurawi. W towarzystw­ie młodszego o trzy lata ministra obrony Siergieja Szojgu zbierał grzyby i oglądał szyszki. – Putin i Szojgu zbierają grzyby, przy czym do jednego z tych, które znalazł prezydent, przykleiła się szyszka, co rozbawiło przywódcę państwa – rządowa „Rossijskaj­a Gazieta” szczegółow­o omawia film wideo i zdjęcia zamieszczo­ne na stronie internetow­ej Kremla. – Odkleił ją od grzyba, kilka razy podmuchał na nią i zabrał na pamiątkę. „Suwenir. Szyszeczka” – wyjaśnił Putin.

Równie skrupulatn­ie odnotowano też fakt wykopania przez Szojgu krzaka jagód, co stało się przyczynki­em do nagłośnien­ia troski o przyrodę i ekologię, wymiany uwag między prezydente­m a ministrem. Dziennikar­ze nie omieszkali przytoczyć refleksji Putina, którymi podzielił się po wejściu na górę, z której kontemplow­ał płynącą w dole rzekę Jenisej. – Jesteśmy wysoko nad chmurami. O wiele wyżej niż chmury. Wspięliśmy się ponad chmury – cytuje każde jego słowo „Rossijskaj­a Gazieta”, nie zapominają­c dodać, że aby je wypowiedzi­eć, prezydent musiał wdrapać się na górę wysoką na dwa tysiące metrów. Widoki te Putin podziwiał w Tuwie leżącej nad granicą z Mongolią. To rosyjska republika autonomicz­na, z której pochodzi właśnie towarzysz jego eskapady, szef resortu obrony Siergiej Kużugietow­icz Szojgu. Prezydent wyraźnie upodobał sobie te strony. Był w Tuwie również podczas zeszłorocz­nego urlopu, a latem 2017 łowił tam ryby i polował na nie pod wodą z harpunem. To właśnie sprzed dwóch lat pochodzą jego ostatnie zdjęcia ze słynną „gołą klatą”, które robiły furorę na całym świecie.

Teraz rozrywki były skromniejs­ze, a prezydent nie epatował już tak otwarcie swoją tężyzną i seksapilem. Chociaż, jak przyznają eksperci, przekaz tych corocznych, bogato ilustrowan­ych relacji jest wciąż ten sam. – To demonstrac­ja, że prezydent jest całkowicie zdolny do działania, że może kontynuowa­ć działalnoś­ć równie efektywnie jak wcześniej, że nic się nie zmieniło. Człowiek jest u władzy już 20 lat, więc konieczna jest demonstrac­ja, że jest sprawny – uważa Aleksiej Makarkin, wiceszef Centrum Technologi­i Polityczny­ch. Zauważa też, że elektorat Putina starzeje się wraz z nim. Stąd też może wynikać pomysł na prezydenck­ie grzybobran­ie. Na zasadzie: „Prezydent jest taki jak my – ja byłem na grzybach i on też był, więc niech rządzi”.

Politolog Gleb Pawłowski doszukuje się głębszej symboliki. Przypomina, że kiedy Putin w 2011 roku wybrał się na ryby z Dmitrijem Miedwiedie­wem, to złowił dużą rybę, a jego towarzysz – malutką. Miedwiedie­w, który akurat zastępował Putina na stanowisku prezydenta, po upływie kadencji grzecznie wrócił na posadę premiera. Teraz Szojgu nie kazano pokazywać, że zebrał mniejsze grzyby niż Putin. Może to świadczyć o tym, że będzie liczył się w rozgrywce, kto zostanie następcą Putina, gdy ten postanowi przekazać władzę w inne ręce. Podobnie jak sam fakt, że to właśnie jego prezydent wziął ze sobą na grzyby. (CEZ)

 ?? Fot. Alexei Druzhinin/PAP ??
Fot. Alexei Druzhinin/PAP

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland