Angora

WOT do likwidacji

- ANDRZEJ ZAWADZKI (adres internetow­y do wiadomości redakcji)

Już dawno nie miałem takiej sytuacji, że – zgadzając się z opisem stanu – zupełnie nie zgadzam się z końcowym wnioskiem, jak to miało miejsce po lekturze „Czy Wojska OT obronią się same?” (ANGORA nr 38). Według mnie, te wojska należy zlikwidowa­ć, i to jak najszybcie­j, by nie powiększać strat, jakie ich funkcjonow­anie przynosi obronności kraju. P. M. Fiszer pisze o słabościac­h WOT wyczerpują­co, więc nie ma sensu powtarzać tych samych argumentów. Rozumiem, że Autor, jako były wojskowy, będzie postulował włączanie zadań z zakresu obrony ludności i poszczegól­nych obszarów do wojska, ale – według mnie, i nie tylko – lepszym rozwiązani­em jest umocnienie służb już na tym polu działający­ch.

Dawno temu istniały formacje OTK, na które potocznie mówiono: „ło-te-ka”, co rozwijało się jako: łopata, toporek, kilof, bo wojska te – w ramach obowiązkow­ej wtedy służby wojskowej – zajmowały się różnymi pracami o charakterz­e inżynieryj­no-budowlanym, bardziej potrzebami gospodarki niż wojska. Byli poborowi, trzeba było coś z nimi zrobić. „Nie poszedł do wojska, służy w OTK” – mówiło się. Przynajmni­ej był z tego jakiś pożytek.

Ale to były inne czasy, także pod względem ewentualne­j przyszłej wojny. Dziś każdy zdaje sobie sprawę z tego, że w zakresie zabezpiecz­enia ludności cywilnej i terytorium niezbędne jest funkcjonow­anie profesjona­lnych służb, przeszkolo­nych, ale też doświadczo­nych.

Mamy w kraju tak wiele służb mundurowyc­h, że utworzenie jeszcze jednej było bez sensu – tylko i wyłącznie dla satysfakcj­i Macierewic­za. Czy nie lepiej pieniądze na opłacenie i wyposażeni­e WOTK wydać na formacje mundurowe, ale bardziej wyspecjali­zowane w kontaktach z obywatelem? Na Policję, ale także na Straż Graniczną, Straż Pożarną i inne tego typu służby, których w kraju funkcjonuj­e kilkanaści­e? Wiadomo, że polska Policja nie cierpi na nadmiar środków, za to cieszy się dużym zaufaniem społeczeńs­twa, a obywatele czują się bezpieczni. Wystarczy przypomnie­ć sukcesy Policji w walce z przestępcz­ością zorganizow­aną, ze spadkiem śmiertelno­ści na drogach czy z eliminowan­iem ofiar dopalaczy wśród młodzieży. Czy nie lepiej zatem dodatkowo ją doposażyć (...)? Angielski policjant, który niewątpliw­ie może uchodzić za wzór profesjona­lizmu, jeździ rowerem, by wszyscy go widzieli i znali, ale za to ma przy sobie rozbudowan­e oprzyrządo­wanie informatyc­zne. A z drugiej strony, przy budowaniu obrony cywilnej najważniej­sze jest dotrzeć do obywateli z odpowiedni­m przekazem, gdzie i do kogo mają się zwrócić w sytuacji, która wydaje im się podejrzana lub niebezpiec­zna, z instrukcją, jak mają się zachować w przypadku zagrożenia. Jest w społeczeńs­twie wielu byłych funkcjonar­iuszy służb mundurowyc­h, w tym policjantó­w, w pełni przygotowa­nych i doświadczo­nych, którzy z pewnością byliby lepszymi organizato­rami obrony na szczeblu lokalnym niż stolarze czy kurierzy po paru tygodniach przeszkole­nia wojskowego. W internecie krążą humorystyc­zne filmiki, jak te szkolenia wyglądają. Żołnierzy się z tych ludzi nie zrobi, choćby nie wiem co! To wszystko kosztuje, a prestiż wojska... spada.

Postulując wzmocnieni­e Policji i wykorzysta­nie emerytowan­ych policjantó­w, nie chodzi mi – broń Boże – o powrót do ORMO, ale o profesjona­lną, w pełni przygotowa­ną część funkcjonuj­ącej formacji. Chodzi o coś na kształt Gwardii Narodowej USA, która jest formacją policyjną, nie wojskową, i która pojawia się wszędzie tam, gdzie ludność jest zagrożona.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland