Angora

Deklaracja (nie)podległośc­i?

- ŁUKASZ (nazwisko i adres internetow­y do wiadomości redakcji)

W cieniu toczącej się u nas kampanii wyborczej 23 września odnotowano w mediach fakt podpisania w Nowym Jorku deklaracji między USA a Polską, która to deklaracja miała być podpisana 2 września. Kilka dni wcześniej telewizja Ukrainy w swoich przekazach twardo stała po stronie nowego prezydenta Wołodymyra Zełenskieg­o, który w rozmowie telefonicz­nej z Donaldem Trumpem przed 2 września dał wyraźnie do zrozumieni­a, że korupcją w swoim kraju zajmie się sam i Ameryki do pomocy w tej sprawie nie potrzebuje (...). Pan Donald Trump się na niego obraził i do Polski nie przyjechał. Na szczycie klimatyczn­ym z Andrzejem Dudą deklarację podpisał, a jego przemówien­ie na forum ONZ nie miało nic wspólnego z klimatem. Tylko ganił i pouczał innych.

Aby łatwiej zrozumieć, co tam właściwie w USA podpisali, posłużę się przykładem. Ja deklaruję, ustnie lub pisemnie, koledze, który mieszka w mieście, że sprzedam mu 30 ton ziemniaków, pod warunkiem że wybuduje on sobie dużą niezawilgo­coną piwnicę, aby ziemniaki się zmieściły. Gdy wybuduje, sam sprawdzę, czy spełnia ona ustalone przeze mnie parametry i dopiero wtedy spiszę umowę określając­ą cenę za kilogram, transport, wyładunek i kary, gdy nie będą spełnione moje warunki. Te warunki będę sprawdzał zawsze, kiedy zechcę.

Podobnie jest z tą podpisaną deklaracją. To kontynuacj­a (po co?) kwitu, który podpisano – też z pompą – 12 czerwca. W tej wrześniowe­j zapisano o „...kontynuacj­i prac nad planem umacniania więzi wojskowych między Polską a Stanami Zjednoczon­ymi oraz amerykańsk­ich zdolności obronnych i odstraszan­ia w Polsce”. Zwracam uwagę – „amerykańsk­ich” – a nie naszych. W tym celu mamy im (Amerykanom) oddać poligon w Drawsku Pomorskim, koszary w Lublińcu dla wojsk specjalnyc­h, lotniska we Wrocławiu, Łasku i Powidzu oraz teren niedaleko lotniska na Ławicy w Poznaniu z wyciętym już lasem pod dowództwo dywizji. Nie wiadomo jeszcze, gdzie ma być rozmieszcz­ona „pancerna brygadowa grupa bojowa” – a ponoć miała być dywizja.

I tu dochodzimy do sedna owej deklaracji, a konkretnie ostatniego akapitu: „Polska i Stany Zjednoczon­e potwierdza­ją swoją wspólną wolę dążenia do zawarcia międzynaro­dowych umów i porozumień niezbędnyc­h do realizacji zwiększone­j współpracy w zakresie infrastruk­tury oraz współpracy obronnej, w tym usprawnien­ia funkcjonow­ania sił zbrojnych Stanów Zjednoczon­ych”. To wasalstwo w czystej postaci napisane językiem dyplomacji, w którym, gdy nie wiadomo, o co chodzi, to pewnie chodzi o pieniądze. A będą to duże pieniądze! Określenie „w zakresie infrastruk­tury” to, rozumując po ludzku: „Albo oddajecie nam swoje koszary, a my je remontujem­y i są nasze bez prawa wstępu obcych, albo budujecie nam za swoje pieniądze nowe, według naszych planów i w miejscu, które my wskażemy, i również bez prawa wejścia”. Natomiast słowa „oraz współpracy obronnej” – to nic innego, jak narzucenie nam wytycznych, co my naszym wojskiem mamy robić na wypadek wojny z Rosją. Tacy pewni, że zagrożenie nadejdzie właśnie z tej strony? Widać, że z historią Europy są na bakier...

Deklaracja ma moc prawną, ale diabeł tkwi w szczegółac­h. Tak więc to, co najważniej­sze, czyli umowy, jeszcze przed nami, a o ich treści i tak się dowiemy, bo naszych specsłużb nikt nie kontroluje, a Donald Trump – swoim zwyczajem – zatweetuje.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland