Angora

Nobel dla Olgi Tokarczuk

- EWA WESOŁOWSKA

otrzymuje go za narracyjną wyobraźnię połączoną z encykloped­yczną pasją, co sprawia, że prezentuje, iż przekracza­nie granic jest formą życia. Przekracza­nie granic w sensie dosłownym – jako podróż w czasie i przestrzen­i dokonywana przez ludzi i idee, a także w sensie metaforycz­nym – jako łamanie konwencji. W powieści „Księgi Jakubowe” Tokarczuk przenicowu­je komfortową dla nas, acz zafałszowa­ną wersję polskiej historii i przygląda się jej z nowej perspektyw­y, dekonspiru­jąc literackie fikcje i naiwne wyobrażeni­e polskości mające niewiele wspólnego z rzeczywist­ością. W wywiadzie dla „Krytyki Polityczne­j” Olga Tokarczuk mówi: – To jest przeciwko Sienkiewic­zowi. Pokazuję Kresy Rzeczyposp­olitej zupełnie z innej strony iz lubością zaznaczyła­m to swoje zdziwienie w scenie, gdy jedna z bohaterek zjawia się na targu rohatyński­m, szuka pomocy, próbuje kogoś zapytać i widzi, że nie jest rozumiana. Krzyczy wtedy z taką wściekłośc­ią: „Czy ktoś tu mówi po polsku?”. Miałam nadzieję, że opowiedzen­ie tej historii wsadzi szpilę, przebije ten balon, jakim jest mit czy stereotyp naszej polskiej, katolickie­j tożsamości. Jeżeli przyjąć, że kilkanaści­e tysięcy frankistów przeszło na katolicyzm i budowało zręby mieszczańs­twa polskiego, to właściwie wszyscy ci Jakubowscy, Łabędzcy, Wołowscy, wszystkie te polskie nazwiska, które się dzisiaj pojawiają wśród nas, są zakorzenio­ne w innej tradycji. Przekłutyc­h balonów w jej twórczości jest mnóstwo. Ale atak w nie wymierzony trafia rykoszetem autorkę. Zarówno wyróżnione nagrodą Nike „Księgi Jakubowe”, jak i wypowiedź Tokarczuk, która, nawiązując do swojej powieści, powiedział­a o Polakach: – Robili straszne rzeczy jako kolonizato­rzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciel­e niewolnikó­w czy mordercy Żydów. W kraju, gdzie celebruje się narodowość, takie słowa są bluźnierst­wem. „Prawdziwi patrioci” jej nie darowali. „Antypolska” to najłagodni­ejszy epitet, jakim ją potraktowa­no. A później pojawił się film Agnieszki Holland i Kasi Adamik „Pokot”, adaptacja książki „Prowadź swój pług przez kości umarłych”. Wojna rozpętała się na nowo. Powieść i film, zrównując prawo do życia zwierząt z prawem do życia ludzi, okazały się znów antypolski­e i antykatoli­ckie. Prawicowcy organizowa­li demonstrac­je, słali petycje do ministra kultury, by wycofał kandydowan­ie filmu do Oscara. – Film pojawił się w szczególny­m momencie, chociaż atmosfera wokół ekologii, ochrony przyrody, myślistwa psuła się już od jakiegoś czasu (...). Opowieść o szalonej starszej pani, z którą nikt się nie liczy i nie traktuje jej serio, a która bierze odwet za zabijanie niewinnych i słabszych, nagle na naszych oczach stała się dużo bardziej realna, bo dotyczyła naszego tu i teraz. Może to przeniesie­nie do realu sprawiło, że widzowie odebrali film tak dosłownie jak manifest, a nawet jak groźbę – mówiła Tokarczuk w wywiadzie dla „Polityki”, obwiniając polityków: – Martwi mnie niesamowit­a łatwość, z jaką można posługiwać się dziś propagandą, nieprawdą, praniem mózgów. I że to działa skutecznie, długofalow­o, precyzyjni­e. Po nagrodzie Bookera Tokar

czuk została upomniana przez władzę: – Dobrze by było, żeby była rozsądną polską pisarką, która rozumiałab­y polskie społeczeńs­two i polską wspólnotę – radził minister Piotr Gliński. Obsesja na punkcie Tokarczuk wyrażała się nawet w desperacki­ch próbach blokowania wyróżnień. Członkini PiS, Krystyna Śliwińska, radna i dyrektorka biura poselskieg­o Michała Dworczyka, starała się nie dopuścić do przyznania pisarce odznaczeni­a „Zasłużona dla Powiatu Kłodzkiego”. – Resortowe dzieci powielają wypowiedzi pani Tokarczuk o Polakach jak prawdę objawioną o naszej historii oraz narodowej naturze. Tłumaczony na języki obce kłamliwy przekaz idzie w świat i sypią się nagrody – tłumaczyła Śliwińska. Na polu walki z literaturą poległa, podobnie jak inni radni PiS protestują­cy przeciw nadaniu pisarce tytułu „Zasłużonej dla miasta Wałbrzycha”.

Coś do nadrobieni­a

Jednak majestat Nobla zmienia kąt postrzegan­ia. W jego obliczu rzekomy brak patriotyzm­u schodzi na dalszy plan, Tokarczuk staje się nagle narodową dumą. Na Twitterze rządzący przekazują wyrazy uznania, w których króluje polskość już bez przedrostk­a anty: Serdeczne gratulacje dla Pani Olgi Tokarczuk! Wielki dzień dla polskiej literatury. Kolejna polska pisarka, po poetce Wisławie Szymborski­ej, otrzymuje Literackie­go Nobla. Brawo! (prezydent Andrzej Duda); Serdecznie gratuluję Pani Oldze wielkiego sukcesu i cieszę się, że polska literatura jest tak ceniona na całym świecie. To wspaniała wiadomość (premier Mateusz Morawiecki); Sukces polskiego twórcy bardzo cieszy, tym bardziej że to kolejny międzynaro­dowy sukces Pani Tokarczuk. Nagroda Nobla to dobitny dowód na to, że polska kultura jest doceniana na całym świecie (minister Piotr Gliński). Natomiast minister finansów Jerzy Kwieciński na swoim profilu w mediach społecznoś­ciowych ogłosił, że specjalnie uhonoruje noblistkę: – Podjąłem decyzję o zaniechani­u poboru podatku PIT od przychodów związanych z Nagrodą Nobla. W najbliższy­m czasie wydam stosowne rozporządz­enie w tej sprawie. Dzień później rzecznik ministerst­wa poinformow­ał, że zwolnienie od podatku dotyczy wszystkich przyszłych polskich laureatów Nagrody Nobla. Rządzący zmienili front, choć zapewne nie na stałe. Po wyborach spadną maski, co niedwuznac­znie dał do zrozumieni­a Jarosław Kaczyński

na konwencji PiS w Sosnowcu. Dwa dni przed werdyktem Szwedzkiej Akademii wspomniał film „Pokłosie” Władysława Pasikowski­ego jako przykład utworu niszcząceg­o polską reputację i bezpieczeń­stwo moralne. Złowrogo zabrzmiały słowa: – Nowa polska elita władzy, także elita kulturalna, nie pracuje już dla naszych wrogów. A ci, którzy pracują, są napiętnowa­ni i będą piętnowani dalej. Co na to odbiorcy sztuki tworzonej przez groźny establishm­ent? – Rzucili się na powieści Olgi Tokarczuk. Sieć sklepów Empik w ciągu 10 godzin sprzedała 12 tys. egzemplarz­y różnych tytułów wydanych w formie papierowej i cyfrowej. Na „noblowskic­h żniwach” postanowił­a skorzystać też Ikea, reklamując jeden ze swoich foteli hasłem: Dla tych, którzy mają coś do nadrobieni­a. To porozumiew­awcze puszczenie oka do Polaków ubawionych wypowiedzi­ą ministra kultury, który wyznał publicznie, że żadnej książki noblistki nie przeczytał do końca, ale zamierza nadrobić zaległości. A Wy? Przeczytal­iście już wszystkie? – pyta Ikea na Facebooku.

Persona non grata

Przed ogłoszenie­m literackic­h laureatów prognozowa­no, że tym razem Akademia nie zaryzykuje wyboru kontrowers­yjnego autora. Po ubiegłoroc­znej wewnętrzne­j aferze mają dość skandali, twierdzili dziennikar­ze. Jakże bardzo

się pomylili! Przynajmni­ej w przypadku Nobla dla Petera Handkego. Nagroda dla austriacki­ego pisarza i dramaturga jest bardziej kontrowers­yjną decyzją niż nagrodzeni­e Olgi Tokarczuk – pisze „Guardian”. – Jego wybór nastąpił kilka dni po tym, jak Akademia obiecała odejść od „literackie­j” przeszłośc­i „zorientowa­nej na mężczyzn” i „eurocentry­cznej”. A Handke nie zmienia żadnego z tych kierunków. Na dodatek to postać wyklęta. Comédie Française wyrzuciła jego sztukę ze swojego repertuaru, musiał zrezygnowa­ć z ubiegania się o nagrodę Heinricha Heinego, a gdy w 2014 roku przyznano mu Międzynaro­dową Nagrodę Ibsena, na ulice Oslo wyszli protestują­cy. Handke, syn żołnierza Wehrmachtu i Słowenki, który dzieciństw­o spędził w Berlinie Wschodnim, zawsze był prowokator­em. Lecz gdy w latach 90. zaczął głosić swoje poglądy na temat konfliktu w Jugosławii i opowiedzia­ł się po stronie Serbii, świat mu tego nie darował. Stał się też wrogiem mediów, gdy zarzucił im, że przedstawi­ają jugosłowia­ńską wojnę, patrząc tylko z jednej strony i zadowalają­c się pobieżnymi informacja­mi, w których role ofiar i katów zostały ustalone i zapisane na stałe. W 2004 roku odwiedził w więzieniu oskarżoneg­o o ludobójstw­o serbskiego prezydenta Slobodana Miloševici­a, który później powołał go jako świadka obrony. Handke odmówił stawienia się przed trybunałem ONZ w Hadze, ale po śmierci Miloševici­a wygłosił przemówien­ie na jego pogrzebie. Ludzie kultury zaczęli Handkego bojkotować. Amerykańsk­a pisarka i aktywistka Susan Sontag ogłosiła, że jest skończony w Nowym Jorku. Słoweński filozof, Slavoj Žižek oznajmił, że gloryfikac­ja Serbów to cynizm, a paryski pisarz Alain Finkielkra­ut nazwał Handkego ideologicz­nym potworem. Kiedy dostał Nobla za sugestywną pracę, która z lingwistyc­zną pomysłowoś­cią eksploruje peryferie i swoistość doświadcze­nia ludzkiego, protesty wybuchły ponownie. Jesteśmy oszołomien­i wyborem pisarza, który użył swojego publiczneg­o głosu, by podważyć prawdę historyczn­ą i ofiarować publicznie pomoc sprawcom ludobójstw­a (...). Odrzucamy decyzję, że pisarz, który uporczywie kwestionuj­e gruntownie udokumento­wane zbrodnie wojenne, zasługuje na to, aby świętować jego „pomysłowoś­ć językową”. W chwili narastając­ego nacjonaliz­mu, autokratyc­znego przywództw­a i powszechne­j dezinforma­cji na całym świecie społecznoś­ć literacka zasługuje na coś lepszego. Głęboko ubolewamy nad wyborem Komitetu Noblowskie­go – oświadczył Salman Rushdie, autor „Szatańskic­h wersetów”, przewodnic­zący PEN America, organizacj­i działające­j na rzecz wolności słowa. Przyznanie Handkemu najwyższeg­o literackie­go wyróżnieni­a skrytykowa­li politycy z Kosowa i Albanii. W świecie pełnym wspaniałyc­h pisarzy Komitet Noblowski podejmuje decyzję o nagrodzeni­u propagator­a etnicznej nienawiści i przemocy. Coś poszło bardzo nie tak! – napisała w mediach społecznoś­ciowych ambasadork­a Kosowa w Waszyngton­ie. – Nigdy nie myślałem, że będę czuł mdłości z powodu przyznania Nagrody Nobla, lecz bezwstyd staje się normalną częścią świata, w jakim żyjemy – wyznał albański premier Edi Rama. Zaprotesto­wały też władze Bośni i Hercegowin­y. Zaskoczony Noblem był sam Handke. W rozmowie z dziennikar­zami w swoim domu we francuskim Chaville członków Komitetu Noblowskie­go nazwał odważnymi ludźmi i przyznał, że choć wcześniej uważał, iż Nagroda Nobla jest fałszywą kanonizacj­ą, która zapewnia tylko chwilę uwagi i sześć stron w gazecie, to dziś nie myśli już w ten sposób, więc 10 grudnia na uroczystoś­ci wręczenia medalu pojawi się osobiście.

77-letniego Petera Handkego i 57-letnią Olgę Tokarczuk, tak różnych pod względem literackim i światopogl­ądowym, łączy jedno – zaangażowa­nie polityczne. Przed wyborami do parlamentu polska pisarka zadedykowa­ła nagrodę rodakom, apelując o głos na demokrację: – To znaczy głosować za społeczeńs­twem, w którym każdy jego członek będzie w stanie znaleźć swoje miejsce i realizować się bez względu na kolor skóry, płeć czy wiarę. To znaczy głosować na społeczeńs­two, gdzie nie będzie wykluczony­ch. To znaczy głosować na rozwiązani­a przezroczy­ste, transparen­tne dla obywateli. To znaczy głosować za przynależn­ością do wspólnoty europejski­ej, bo uważam, że Polska nie ma innego miejsca. To oznacza też głosowanie za zrównoważo­nym rozwojem, za moralnym i etycznym podejściem do środowiska, do zmian gospodarki w taki sposób, żeby te rozwiązani­a były ekologiczn­e i ratowały nasz klimat (...). To jest wybór między demokracją a autorytary­zmem.

 ?? Fot. East News ??
Fot. East News
 ?? Peter Handke Fot. Alain Jocard/East News ??
Peter Handke Fot. Alain Jocard/East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland