Jeszcze lepiej
Niespodzianki ani zaskoczenia nie było. W wyborach zwyciężyła Polska Zjednoczona Partia Prawo i Sprawiedliwość. Ugrupowania opozycyjne z Platformą na czele nie poradziły sobie z kaczystowską propagandą sukcesu. Nie miały na tyle atrakcyjnych obietnic, interesujących, porywających programów, aby przekonać do siebie większość wyborców. Toteż oczywisty i zasłużony jest sukces biało-czerwonej drużyny Kaczyńskiego. A jednak w szeregach partii nie zapanowała euforia, nie zagościł entuzjazm, jakiego wszyscy się spodziewali. Radość ze zwycięstwa wśród towarzyszy PZPPiS jest umiarkowana. I po prawdzie nie ma czemu się dziwić. Wszak sondaże od wielu tygodni wskazywały na miażdżące zwycięstwo kaczystów. Jarosław Wszechmogący liczył na znacznie więcej mandatów. Dokładnie na taką liczbę, która zapewniłaby mu większość konstytucyjną. Siłą rzeczy załoga „dobrej zmiany” czuje się rozczarowana, żeby nie powiedzieć – rozgoryczona. Tyle wspaniałych konwencji, wieców, pikników poparcia za nimi. Już zdawało się, że są w ogródku, witają się z gąską. Że mogą śmiało snuć plany na przyszłość, a tu taki spotkał ich zawód. Z czego tu się cieszyć, skoro trzeba wrócić do punktu wyjścia. No nie da się zrobić znaczącego kroku naprzód bez zmiany konstytucji! Wszystkie dalekosiężne plany biorą w łeb. Psu na budę się zdają! Trudno zrobić rewolucję, gdy w pisowskiej armii brakuje szabel i nie ma skąd ich wziąć. Nie ma z kim wejść w koalicję! Taki, a nie inny wynik wyborów sprawia, iż kaczystom nie pozostaje nic innego jak kontynuacja polityki prowadzonej przez całą poprzednią kadencję. Czyli stopniowe, ale konsekwentne zawłaszczanie państwa, obsadzanie wszystkich możliwych stanowisk swoimi ludźmi, rugowanie z przestrzeni publicznej wolnych, niezależnych mediów, dofinansowywanie i rozwijanie machiny propagandowej, zacieśnianie więzów – czytaj tuczenie Kościoła katolickiego itp., itd.! W nowej kadencji będzie potrzebny kaczystom nowy wróg, bo bez niego nie są w stanie funkcjonować. Muszą cały czas kogoś albo coś zwalczać. Imigranci roznoszący insekty i choroby już się przeżarli. Nikogo nie przerażają. Tęczowa zaraza spowszedniała. Kogo, co teraz wezmą na muszkę? Kim, czym będą straszyli rodaków? Trudno przewidzieć, ale znajdą wroga na pewno. A gdyby nawet był jakiś problem z jego wyszukaniem, zawsze zostaje w odwodzie Rosja – Imperium Zła! Wróg numer 1 Polski i Polaków. Sumując: Kaczyński zadba o to, żeby w kraju było jeszcze lepiej, niż było! Jest się czego bać!