Supereksfakty
Ci, którzy myśleli, że uwolnią się od widoku Krystyny Pawłowicz (67 l.) w polskim parlamencie, będą srodze zawiedzeni – czytamy w Super Expressie. „(...) Kontrowersyjna posłanka PiS złowrogo przypomniała, że opozycja ciągle może mieć z nią do czynienia. Wydaje się, że Pawłowicz na prawdziwą emeryturę jeszcze przez długi czas się nie wybierze. Jedna z internautek spytała Pawłowicz o jej przyszłość. Posłanka udzieliła dość zaskakującej odpowiedzi. – Teraz przyglądam się. Były poseł zawsze może przyjść do Sejmu i wziąć udział w posiedzeniu jakiejś komisji, oczywiście bez prawa głosu, ale głos za zgodą przewodniczącego też może zabrać... Opozycjo, bój się... – zapowiedziała parlamentarzystka, która pogratulowała też wyborczego zwycięstwa swojej koleżance z klubu PiS Annie Marii Siarkowskiej, znanej jako nowa Pawłowicz. – Gratuluję nowej Pawłowicz i cieszę się – zapewniła”.
Wojciech Cejrowski (55 l.), podróżnik i autor książek, znany z prawicowych poglądów, nie zdecydował się zagłosować na PiS, choć był do tego namawiany przez wiele osób – dowiadujemy się z Faktu. – Na komuchów i agentów (KO, SLD, PSL itd.) w oczywisty sposób nie dam głosu. Zostają mi PiS i Konfederacja – pisał na Facebooku. Zaznaczył jednak, że obie formacje wystawiły go do wiatru w sprawie aborcji. – Zebraliśmy milion podpisów, które PiS zignorował i doprowadził do nieprocedowania tej sprawy. Czyli zagłosuję PRZECIW PiS-owi z powodu aborcji. Konfederacja też wystawiła mnie do wiatru z aborcją i opowiada nieprawdy na temat wykolegowania prolajferów. Pokazują swoje stare zdjęcia z marszów dla życia, ale nie mają lidera, który zastąpiłby Kaję Godek – zauważał. „(...) Ostatecznie zdecydował się jednak wesprzeć Konfederację.
– Wszyscy startujący są jak badziewne wiertarki chińskiej produkcji. Kupując, wiesz, że nie będą działać poprawnie, zepsują się natychmiast po wniesieniu do Sejmu. Ale... z tych wszystkich badziewnych Konfederacja wydaje się najmniej badziewna, więc na nią oddaję mój głos i jest to głos PRZECIWKO PiS-owi – stwierdzał (...)”.
– Włosy zostają – zadeklarował Jacek Karnowski (56 l.), prezydent Sopotu. Włodarz miasta od momentu przejęcia władzy przez PiS nie ścina swoich bujnych już loków. – Fryzjera odwiedzę, gdy zmieni się władza – zapewnia jeden z najbardziej znanych polskich samorządowców. Super Expressowi tłumaczy swoją decyzję tak: – Włosy? To mój polityczny manifest (...). Mają wymiar symboliczny. Oczywiście, zobaczymy, co będzie dalej. Dzięki Bogu będziemy mieli większą kulturę legislacyjną, bowiem nie będzie można już przepychać ustaw nogą. Niestety jednak nadal będą rządzili ludzie, którzy łamią Konstytucję. Dlatego też włosy zostaną poddane wyłącznie pielęgnacyjnym zabiegom, nie ścinam ich. „(...) Włosy, choć na co dzień nie odgrywają specjalnej roli w politycznych rozgrywkach, w tym wypadku zyskały pewnego rodzaju symboliczny charakter. Fryzurę Karnowskiego już od kilku lat śledzą nie tylko mieszkańcy kurortu, lecz także media.
– Patrząc na obecny trend, prezydent Jacek Karnowski może niedługo wyglądać jak nimfa wodna i mieć włosy do stóp – napisała na Twitterze dziennikarka Aneta Mościska. Mimo że niedzielny wybór Polaków nie przyczynił się do zmiany fryzury, według prezydenta Sopotu ostatnie wybory i tak okazały się nie lada sukcesem. Wszystko dzięki frekwencji, która w całym kraju przekroczyła 60 proc., a w Sopocie wyniosła około 73 proc. – W jednym z sopockich lokali, w górnym Sopocie, do urn poszło ponad 80 proc. mieszkańców. To jest niewyobrażalny sukces – podkreśla Karnowski. – To się nazywa świadomość społeczna (...)”. Dziennikarze Super Expressu twierdzą, że wśród działaczy Prawa i Sprawiedliwości pojawił się pewien niepokój. W partii bowiem nagle mają dwóch Kaczyńskich! „(...) Filip Kaczyński (32 l.) stał się prawdziwą szychą w Małopolsce (...). Dostał się do Sejmu i to mimo że na liście przydzielono mu tzw. miejsce niebiorące. Być może pomogło nazwisko i to, że trzyma z Beatą Szydło, z którą fotografował się w trakcie kampanii wyborczej. Młody, zaledwie 32-letni polityk dotychczas był radnym województwa małopolskiego i szefem Prawa i Sprawiedliwości w Wadowicach. – Wszystko jest możliwe, gdy ma się za sobą tylu wspaniałych ludzi i jest się z nimi na co dzień, by wspólnie pracować i zmieniać Polskę na lepsze! Razem pokazaliśmy, że tylko ciężką pracą zdobywa się wdzięczność, uznanie i poparcie. Jeszcze raz z całego serca dziękuję – cieszył się na Twitterze Filip Kaczyński (...)”.
Fakt napisał, że kilka lat temu wyszło na jaw, że Barbara Nowacka (44 l.) i Adrian Zandberg (39 l.) w młodości przez trzy lata byli parą. „Połączyły ich lewicowe poglądy i podobne postrzeganie świata. Później ich drogi się wielokrotnie splatały. A teraz będą spotykać się na sejmowych korytarzach (...). – Adrian zaciekawił mnie: intelekt, wiedza, umiejętność jej używania – to mi się w ludziach podoba. Miał 18 lat, był o4 lata młodszy, taki chłopiec jeszcze. Żywy, wesoły, serdecznie mnie bawił. Nie mieszkaliśmy razem. Często się spóźniał albo kłócił do upadłego, by postawić na swoim, a jak czegoś nie wiedział, to błyskotliwie wymyślał – opowiadała Nowacka (...). – Był duży, trochę nieporadny, tu coś połamał, tam przewrócił (...). Oboje całe życie działali w lewicowych ugrupowaniach. W ostatnich latach widywali się na korytarzu uczelni: Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, którą prowadzi ojciec Barbary Nowackiej. Ona jest tam kanclerzem, Zandberg był wykładowcą (...)”.