Notre Dame pół roku po pożarze
Diecezja, prefektura, Państwowa Agencja Zdrowia i ministerstwo kultury podsumowały sytuację katedry strawionej przez ogień 15 kwietnia
Według ministerstwa kultury, 350 tys. sponsorów wpłaciło lub obiecało wpłacić na odbudowę katedry 922 mln euro. Sami tylko wielcy donatorzy – rodziny Arnault, Pinault i Bettencourt-Meyers oraz przedsiębiorstwa Total i L’Oréal – obiecali 600 mln.
W rzeczywistości wpłacono 104 miliony. François Pinault i Bernard Arnault przekazali po 10 mln euro, a pozostałe kwoty mają wpłacać w ciągu kolejnych lat w zależności od potrzeb. Niektóre władze lokalne, w tym Paryża (50 mln euro) i regionu Île-de-France (10 mln euro) również nie wpłaciły jeszcze darowizn, choć zostały one przegłosowane przez ich samorządy. Ciągle nie wiadomo też, na ile będzie opiewała ostateczna faktura. Państwo wycenia na 85 mln euro same prace zabezpieczające katedrę. – Obecnie wykonano już – lub są w trakcie wykonywania – prace warte 31 mln euro – twierdzi Christophe Rousselot z „Fundacji na rzecz Notre-Dame de Paris”.
Od czasu pożaru część sklepienia katedry jest nieosłonięta, gdyż dach, sygnaturka i XIII-wieczna drewniana struktura podtrzymująca dach spłonęły. Ściany są bardzo osłabione, podobnie jak południowa wieża fasady, do której dotarł ogień. W ciągu minionego półrocza przy zabezpieczaniu katedry okresowo pracowało 150 osób. Założono plandeki i siatki ochronne, zabezpieczono łęki przyporowe gigantycznymi łukami z drewna, z podłogi usunięto gruz, ściany zostały skonsolidowane, witraże zdjęte, a nad sklepieniami nawy i transeptów położono prowizoryczny strop. Następnym ogromnym wyzwaniem będzie demontaż rusztowania, które przed pożarem służyło do remontu sygnaturki. Ministerstwo przewiduje rozpoczęcie prac demontażowych przed końcem roku. Potrwają od 4 do 6 miesięcy i są pilne: rusztowanie się rusza i jest pokryte ołowiem. 300 ton ołowiu z dachu katedry stopiło się i zanieczyściło okolicę. W lecie prefektura policji zamknęła na miesiąc plac budowy, żądając wypracowania procedur ochrony pracowników (noszenie masek i kombinezonów, śluzy między strefami czystymi i zanieczyszczonymi itd.). Na dziś, u żadnego pracownika nie wykryto niepokojącego poziomu ołowiu we krwi.
Okolice katedry również zostały odkażone. Według raportu opublikowanego 14 października przez Regionalną Agencję Zdrowia (RAZ), w wyniku testów na ołowicę przeprowadzonych u dzieci poniżej 18. roku życia, niepokojący poziom ołowiu we krwi (ponad 50 μg/L) wykryto u 12 z 877 dzieci zamieszkałych w 1. i 2. dzielnicy. RAZ przypisuje te wyniki innym przyczynom niż pożar katedry – przede wszystkim XIX-wiecznym balkonom i dachom z ołowiu.
Przyczyny pożaru nadal nie są znane. Wymiar sprawiedliwości analizował trzy główne hipotezy: źle zgaszony papieros, zwarcie instalacji w windzie pozwalającej na dostęp do sygnaturki i zwarcie w przewodach instalacji uruchamiającej dzwony. Publiczna instytucja mająca koordynować prace nad odbudową Notre Dame ma zostać utworzona najpóźniej na początku grudnia. Na czele 40-osobowej ekipy stanie generał Jean-Louis Georgelin, a w jej radzie zasiądą m.in. przedstawiciele merostwa i arcybiskupstwa.
Konkurs na projekt sygnaturki został zapowiedziany przez premiera już 17 kwietnia. Rektor katedry, Patrick Chauvet, wskazuje, że mógłby zostać ogłoszony w grudniu, ale minister kultury mówi, że procedura jest dopiero ustalana. Toczą się również rozważania dotyczące otoczenia katedry. Arcybiskupstwo, które chce zrekonstruować zmodernizowaną wersję Notre Dame, muzeum i przestrzeń godną 12 mln turystów rocznie, pragnie mieć wpływ na ostateczne wybory. – Diecezja będzie mogła wyrazić swoje zdanie. Ale właścicielem katedry jest państwo i to ono będzie miało ostatnie słowo – podsumował Franck Riester, minister kultury. (MS)