Przeczytane
PIENIĄDZE SZCZĘŚCIA NIE DAJĄ
Bogaci ludzie są szczęśliwsi od biednych, zamożne społeczeństwa szczęśliwsze od ubogich, jednak wzrost dochodów wcale nie wywołuje uczucia szczęścia. To tzw. paradoks Easterlina. Wygranie dużej sumy w totolotka uznaje się powszechnie za krok ku spełnieniu. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Satysfakcja ze stania się bogatym trwa wyjątkowo krótko. Już po kilku miesiącach poziom szczęścia drastycznie spada, rośnie natomiast poziom stresu. Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. Gdy dosięgamy sufitu, czyli znajdziemy się w stanie skrajnej euforii, wszystko, co następuje później, smakuje już o wiele gorzej. Skala szczęścia ma swój kres. Ktoś, kto w pewnym momencie jest maksymalnie zadowolony z życia, po pewnym czasie nie może być bardziej zadowolony, nawet jeśli jego dochód powiększył się wielokrotnie – pisze dr Tomasz Szubert, autor książki „Szczęście i jego determinanty ekonomiczne”. Totolotkowych milionerów przestają cieszyć małe codzienne przyjemności, takie jak kawa o poranku, a zazdrość i inne złe emocje, jakie prezentują rodzina i znajomi, powodują nerwowość i irytację. Dr Szubert prowadził badania na 1000 osób, porównując poziom szczęścia tych samych respondentów w wieku 18 lat i kilka lat później. Nie udało mu się potwierdzić żadnej prostej zależności pomiędzy ilością pieniędzy i szczęściem. Mało tego. Szczęście niejako kręci się w kółko. Ten mechanizm jest znany pod pojęciem hedonicznego kołowrotka. Wraz ze zmianą losów życiowych zmieniają się doświadczenia oraz aspiracje. Potwierdzają to badania zwycięzców loterii czy sparaliżowanych w wypadkach: po okresie niezwykłego uniesienia albo załamania psychicznego poziom szczęścia tych osób powraca zazwyczaj do punktu sprzed tego niezwykle ważnego wydarzenia. Potwierdza się za to teza, że poczucie szczęścia wynika z porównania do sytuacji innych ludzi i naszego dawnego statusu. Jeśli nasze dochody rosną, ale są niższe niż w przeszłości, albo niższe niż dochody osób, z którymi się porównujemy, to nie będziemy szczęśliwi. Ten mechanizm działa pod każdą szerokością geograficzną. Polacy nie są tu oryginalni. Podobni jesteśmy też do innych nacji, jeśli chodzi o poziom szczęścia metropolii i prowincji. Okazuje się, że mieszkańcy dużych miast (...) wcale nie są bardziej szczęśliwi od mieszkańców małych miast czy wsi, a wręcz przeciwnie.
Na podst.: Piotr Rosik. Wysokie zarobki to nie przepis na szczęście. Obserwatorfinansowy.pl Wybrała i oprac. E.W.