To MY musimy posprzątać!
W ANGORZE nr 46 przeczytałam wypowiedź Pana Tomasza Nowakowskiego „Dziękuję, ale... nie” i, proszę mi wybaczyć, szlag mnie trafił! Szanowny Panie Tomaszu, pan Tusk nie jest od tego, żeby za nas czyścić wszystkie brudy, które rozlało pisowskie towarzystwo. To MY SAMI powinniśmy twardo zwalczać wszędzie, na każdym kroku rozlane paskudztwo. To nie pan Tusk ma stanąć do walki z tysiącem przekrętów, które popiera pisowska władza na każdym szczeblu naszego życia (wystarczy przeczytać w tym samym numerze ANGORY artykuł „Polowanie na tańsze leki”). Przecież to, co się dzieje w naszym kraju, jest najgorszym przykładem rządzenia i gospodarzenia. I Pan uważa, że tym się ma zająć Tusk?! Z Pana wypowiedzi widać, że należy Pan do tych, którzy uważają, że KTOŚ powinien COŚ z tym zrobić, tylko nie ja. Panie kochany, weź się Pan do roboty i spróbuj sam trochę uprzątnąć te pisowskie brudy. A można to robić w prosty sposób. Ja np. jak się jakaś klientka w sklepie odezwie i chwali Kaczyńskiego, to natychmiast reaguję i pytam, kiedy była u lekarza specjalisty i jak długo na tę wizytę czekała? Albo pytam, jak wysoką ma emeryturę i czy jest zadowolona z tego, że z jej podatków PiS opłaca 500+ kilku rodzinom z naszego osiedla, które mogłyby same pracować na swoje utrzymanie? Bo ja np. wolałabym dać moje podatki rodzinom mającym niepełnosprawne dorosłe dzieci. Panie Tomaszu, ocenił Pan wszystkich pozostałych kandydatów na prezydenta z lekkim przekąsem i – jak sądzę – z uśmieszkiem na krytykującej twarzy, uważając, że tylko Pan ma rację i że tylko Pana należy słuchać, a wtedy będzie dobrze. Na koniec chwali się Pan, że nie należy Pan do najmłodszych. Proszę Pana, ja pamiętam wojnę, czasy powojenne i wszystko, co było potem. Ale życie mnie nauczyło, że jeśli chcesz mieć, to sam sobie sobie zarób, bo pieczone gołąbki nie lecą same do gąbki. BeSta (adres internetowy do wiadomości redakcji)