Angora

WYMIANA ELIT

- ANTONI SZPAK PS Po wymianie elit słomy w Polsce nie zabraknie. Będzie nieustanni­e wychodziła z butów!

Zbliżający się koniec roku zawsze wpływa na mnie demobilizu­jąco i rozprężają­co. Oczywiście nie do tego stopnia, żebym od razu łapał leniwca, leżał bykiem na kanapie, gapił się bezmyślnie w sufit i nic, kompletnie nic nie robił. Tak źle ze mną nie jest. Do roboty przykładam się, tylko z nieco mniejszą ochotą. Ot, na moment przygasa we mnie żar złośliwego, kpiącego felietonis­ty. Dlatego od razu na wstępie uprzedzam Szanownych Czytelnikó­w, iż w dzisiejszy­m felietonie nie znajdzieci­e ironiczneg­o, szyderczeg­o komentarza odnosząceg­o się do aktualnych wydarzeń ze świata polityki. Nie napiszę nawet jednego zdania o pancernym Banasiu, pazernym, dorabiając­ym na boku Karczewski­m i im podobnych przedstawi­cielach establishm­entu! Mam serdecznie dość tych buców trzymający­ch władzę! Na samą myśl, że miałbym teraz przed sylwestrem zawracać sobie nimi głowę, mdli mnie bardziej niż po spożyciu dużej ilości ciepłej wódki. Nie znaczy to jednak, że odpuszczam sobie całkowicie polityczne dywagacje. Aż tak bardzo nie jestem zniechęcon­y do tej tematyki. Resztę felietonu poświęcę luźnym rozważanio­m zapowiadan­ej przez pierwszego sekretarza Polskiej Zjednoczon­ej Partii Prawo i Sprawiedli­wość towarzysza Kaczyńskie­go wymianie elit! Bez niej Jarosław nie wyobraża sobie całkowiteg­o zawłaszcze­nia państwa. W myśl kopernikań­skiej zasady, iż pieniądz gorszy wypiera lepszy musi jak najprędzej powstać nowa elita. Ta wyłoniona w trakcie budowy Przenajświ­ętszej Rzeczyposp­olitej numer 3 kompletnie zawiodła naród. Wprawdzie jej liderzy należeli do ludzi kulturalny­ch, używającyc­h na co dzień takich słów jak proszę, dziękuję, przeprasza­m, dzień dobry, do widzenia, ale nie tego społeczeńs­two od owej elity oczekiwało. Większość rodaków tęskniła za mową przaśną, wolną od grzecznośc­iowych archaizmów. Czasy nastały takie, że elita musi być integralną częścią ciemnego ludu. Nie może się od niego odróżniać, być wyalienowa­na, wyniosła i mentorska. Wiecznie ględząca o kulturze, w wąskim i szerokim tego słowa znaczeniu, tudzież o potrzebie kształceni­a i podnoszeni­a kwalifikac­ji. Czyli o tym wszystkim, co jest zbędne w robieniu kariery polityczne­j. Po co parlamenta­rzyści mają na przykład wiedzieć, że młodszy poseł, senator kłania się starszemu, a mężczyzna kobiecie, jak każdy z nich jest święcie przekonany, iż to jemu wszyscy powinni się kłaniać. W związku z tym nikt nikomu się nie kłania, a co za tym idzie, żaden z parlamenta­rzystów nie czuje się upokorzony. To, co dawniej uznawano na salonach polityczny­ch za brak wychowania i ewidentne chamstwo, dziś uchodzi za normalne, poprawne zachowanie. Przechodzi się nad nim do porządku dziennego. Z ogromnym zaciekawie­niem obserwuję rodzące się nowe elity. Bywa, że mam okazję przyjrzeć się z bliska tej śmietance towarzyski­ej. Ostatnio miałem nieprzyjem­ność widzieć, jak na wykwintnym bankiecie poseł reprezentu­jący przewodnią siłę narodu, siedząc przy suto zastawiony­m stole, wydłubywał sobie wykałaczką brud zza paznokci. Nie wiem, co ów jegomość robił po posiłku, bo wyszedłem. Być może dłubał grzebienie­m w zębach. A, co! Kto takiemu wybrańcowi narodu zabroni?!

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland