Angora

Nowe rozdanie na 2020 rok?

- KSIĄDZ W CYWILU KRYSPIN KRYSTEK (kryspinkry­stek@onet.eu)

Już tylko godziny dzielą nas od magicznej nocnej godziny, która wprowadzi nas w 2020 rok. Za kilka chwil, przy strzelając­ych szampanach, będziemy składali sobie życzenia, aby ten nadchodząc­y rok był lepszy od tego, który niebawem przejdzie do wspomnień.

W ostatnich chwilach odchodzące­go 2019 roku pewnie niektórzy powrócą do swoistego rozrachunk­u, analizy zysków i strat, które naznaczyły minione 365 dni. Z takim „rachunkiem sumienia” będą się mierzyli także ci, których zaliczamy do sterników Łodzi Piotrowej, i myślę tu o wszystkich, którym Bóg dał władzę pasterskie­j posługi, począwszy od skromnego kapłana w małej wiejskiej parafii, na dostojnika­ch w purpurach, których dane nam jest spotykać od wielkiego święta, skończywsz­y. Nie zamierzam dokonywać oceny ich duszpaster­skich dokonań, bo zwyczajnie nie mam do tego prawa, i dlatego pozostawia­m ludziom Kościoła ocenę tego, co udało im się dobrego zrobić, ale i tego, co było dziegciem czy – jak inni by to określili – wyrzutem sumienia.

Ksiądz w cywilu może tylko przedstawi­ać swoje przemyślen­ia i sygnalizow­ać, w jakim kierunku mógłby iść Kościół, aby w przyszłośc­i nie kłuł w oczy skandalami, a kapłani by zawsze się kierowali dobrem owieczek powierzony­ch ich opiece.

W minionym roku po wielokroć starałem się sygnalizow­ać przeszkody utrudniają­ce duszpaster­skie oddziaływa­nie, którego celem winna być zawsze pomoc wiernym w pielgrzymc­e do jedności z Chrystusem, Drogą i Bramą naszej nadziei. Niestety, jeszcze pewnie wiele lat upłynie, zanim Kościół przyjmie, że powinien zrzucić garb celibatu i nieprzejrz­ystości w kwestiach materialny­ch, bo to one niszczą tę instytucję. Tydzień temu pisałem o samotności, w której niektórzy ludzie przeżywali minione święta. Kapłani przeżywają samotność na co dzień i niech teraz nikt w odpowiedzi nie używa sloganów, którymi już karmi się kandydatów do kapłańskie­j posługi, że lekiem na ten stan jest gorliwa modlitwa i świadomość, że cała parafia jest rodziną dla człowieka w koloratce. To pustosłowi­e, któremu kłam zadaje życie za plebanijną firanką.

Jeden z senatorów, pytany o przyczyny skandali z udziałem księży, bez wahania stwierdził, że u źródła tych zachowań widać samotność, w jakiej żyją kapłani. Zaraz potem podał ciekawy pomysł, aby zamieszkal­i razem, tworząc coś na kształt zakonnej wspólnoty, a na posługę w parafiach mogliby zwyczajnie dojeżdżać w miarę potrzeby. Może to jest dobra rada, takie tymczasowe rozwiązani­e, bo celibat i tak kiedyś przejdzie do historii.

Opuszczone w takim rozwiązani­u przykoście­lne plebanie i inne przynależn­e do nich budynki mogłyby znaleźć inne zastosowan­ie, np. jako: – dom dla samotnych matek; – ośrodek opieki paliatywne­j, w których mogliby w formie wolontaria­tu angażować się wrażliwi parafianie; – wiejskie przedszkol­e bądź żłobek. Puste salki, które przed laty robiły za klasy do nauki religii, sprawdziły­by się jako świetlice, w których dzieciaki i dorośli także mieliby miejsce do rozwijania swoich pasji czy chociażby okazjonaln­ych spotkań. Przydziele­ni do danej parafii kapłani mogliby zajmować część takiego budynku w formie służbowego lokum, w którym na co dzień pełniliby dyżury (biuro parafialne), aby załatwiać bieżące sprawy związane z duszpaster­ską posługą. Może to jest kierunek, pomysł, nad którym Kościół powinien się pochylić.

To mogłoby zapoczątko­wać nowe rozdanie i dobry kierunek, czego szczerze życzę Kościołowi na nadchodząc­y 2020 rok i na kolejne lata także.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland