TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Jak zawsze o tej porze wiele osób na trzeźwo albo pod wpływem płynnego władcy rozumu podejmuje noworoczne zobowiązania. Jedni zachowują swoje postanowienia w tajemnicy, inni obwieszczają je światu. Ja należę do tych drugich. Publicznie obiecuję Szanownym Czytelnikom, że będę bezlitosny dla bezczelnych, zakłamanych polityków. Moje credo – zero tolerancji dla ich matołectwa, arogancji i obłudy. Żaden z polityków prawicy, lewicy i środkowicy nie może liczyć na moją wyrozumiałość i litość. Będę darł łacha z każdego! Wyciągał na światło dzienne wszelkie przejawy zarozumialstwa, cwaniactwa i pozerstwa. Bo cóż byłby ze mnie za satyryk, gdybym wybrańcom narodu nie patrzył na ręce, nie obnażał i nie nagłaśniał ich chamskich, kretyńskich wypowiedzi i idiotycznych poczynań. Oczywiście, najwięcej razów dostanie się politykom partii rządzącej, bo oni są na świeczniku, najbardziej widoczni. Na nich przede wszystkim skupia się uwaga społeczeństwa. Od decyzji ludzi władzy zależy nasz byt. To, w jakim kraju przyjdzie nam żyć, jak będziemy postrzegani w Europie i świecie. Czy zacznie nas duma rozpierać, czy przeciwnie – będziemy się wstydzili, że jesteśmy Polakami! Na pierwszy rzut oka wydaje się, iż z realizacją tego mojego zobowiązania nie będę miał żadnego problemu. Nie napracuję się zbytnio, ponieważ polska polityka jest tak zabagniona, że wystarczy w cokolwiek włożyć rękę, by trafić na gnój! Afer, skandali z udziałem polityków przybywa. Jest ich tyle, że stają się codziennością. Dla prześmiewców raj. Tylko przebierać, wybierać i opisywać te szumowiny. Jak to drzewiej mówiono – chłostać biczem satyry. I właśnie z tym nieszczęsnym urodzajem, z tą wszechobecną polityczną zgnilizną jest problem. Każdego dziadostwa, łajdactwa nie da się opisać. Nie ma takiej fizycznej możliwości. Za każdym razem będę musiał dokonywać wyboru. Powiadają ludzie, że od przybytku głowa nie boli. A jednak boli. Będę się starał tak wybierać, żeby Szanowni Czytelnicy nie czuli się zawiedzeni i rozczarowani. Do siego roku!