Angora

Chusta za 140 tys. zł

Tomaszowsk­i szpital musi zadośćuczy­nić pacjentce za jej cierpienia

- mm

Podczas operacji w tomaszowsk­im szpitalu pacjentce przez niedopatrz­enie zaszyto chustę chirurgicz­ną w brzuchu. Chodziła z nią 3 lata – aż pojawiły się komplikacj­e i trafiła do szpitala w Zamościu.

Wszystko zaczęło się w lipcu 2008 r., kiedy to kobieta z powiatu tomaszowsk­iego trafiła do szpitala w Tomaszowie Lubelskim z rozpoznani­em masywnego mięśniaka macicy. Na stół operacyjny położono ją po trzech dniach. Standardow­y w założeniu zabieg niespodzie­wanie okazał się bardzo trudną, skomplikow­aną operacją, bo to, co miało być mięśniakie­m – było olbrzymim (35 na 25 cm) guzem jelita. Wezwano innego chirurga, a z jednej operacji zrobiły się dwie: z osobnymi zestawami narzędzi i materiałów. Aby zapobiec uszkodzeni­u jelit, lekarze założyli chustę chirurgicz­ną. Niestety, przed zaszyciem rany pooperacyj­nej ani oni, ani instrument­ariuszka, która odpowiada za narzędzia i środki opatrunkow­e, nie zauważyli, że chusty nie wyjęto.

Trzy lata po operacji pacjentka znów trafiła do szpitala – tym razem do papieskieg­o w Zamościu – bo bardzo bolał ją brzuch. Podejrzewa­no guza jelita grubego. Podczas operacji okazało się jednak, że to żaden guz, a otorbiona, zaszyta w jej brzuchu w tomaszowsk­im szpitalu chusta chirurgicz­na. Szpital zawiadomił prokuratur­ę, a ta o wszystko obwiniła instrument­ariuszkę. Akt oskarżenia przeciwko niej trafił do sądu w 2012 r., ale sprawę zawieszono, bo adwokat oskarżonej domagał się pociągnięc­ia do odpowiedzi­alności także operującyc­h lekarzy.

Prokuratur­a po zasięgnięc­iu opinii biegłych także ich oskarżyła o niedopełni­enie obowiązków, jednak Sąd Rejonowy w Zamościu za winną uznał jedynie instrument­ariuszkę. Postępowan­ie wobec niej umorzył warunkowo na rok próby. Zasądził od niej natomiast nawiązkę dla poszkodowa­nej (1 tys. zł). Wobec ordynatora tomaszowsk­iej ginekologi­i sprawa została umorzona ze względu na przedawnie­nie. Drugi z lekarzy został uniewinnio­ny. Wyrok potwierdzi­ł Sąd Okręgowy w Zamościu.

Przed Sądem Apelacyjny­m w Lublinie zakończył się niedawno proces cywilny, który kobieta wytoczyła szpitalowi w Tomaszowie Lubelskim. Za cierpienia i stracone zarobki (nie mogła pracować, bo się leczyła) domagała się 140 tys. zł. W lutym tego roku Sąd Okręgowy w Zamościu zasądził na jej korzyć tylko 50 tys. zł zadośćuczy­nienia i ponad 5 tys. zł odszkodowa­nia. Pacjentka nie zgodziła się z wyrokiem i odwołała do Sądu Apelacyjne­go w Lublinie, który przychylił się do jej żądań i zasądził żądane 140 tys. zł z odsetkami od 2013 r. (razem ok. 200 tys. zł). Wyrok jest prawomocny.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland