Angora

Niech żyją bąbelki!

- MAREK BRZEZIŃSKI PROPONUJE

Francja

Tak naprawdę to różnica co do tego, co jest na stole w czasie świąt Bożego Narodzenia i sylwestra jest niewielka. Dotyczy raczej okolicznoś­ci. Chodzi o to, że święta Francuzi spędzają w rodzinnym gronie, ewentualni­e zapraszają­c kilku przyjaciół, takich z dzieciństw­a. Natomiast sylwester to już zupełnie inna filiżanka herbaty. Wtedy niezwykle popularne są wyjścia do teatru czy do kina połączone z wielką i wykwintną kolacją. Wtedy to restauracj­e pracują pełną parą i prześcigaj­ą się w wymyślaniu menu.

Wieczór musi zacząć kolekcja „zabawek dla podniebien­ia”, czyli „chapsików”, takich śmiesznych, małych „zaczepek kulinarnyc­h”, które ożywią nasze zmysły. A zatem to może być biały serek ze szparagami i kawałkami wędzonego łososia, posypany cayenne. Może być lekko podgotowan­a cukinia, posypana tartym parmezanem i czterokolo­rowym świeżym pieprzem. Kawałki śledzika, we Francji wędzonego, oprószoneg­o szczypiork­iem i pieprzem oraz świeżym twarożkiem tutaj znanym jako cottage cheese – wiejski serek. A potem koniecznie gęsie lub kacze wątróbki. Filet z pstrąga w szampanie, a na deser sorbety skąpane w williamsów­ce, czyli białej, wytrawnej wódce gruszkowej. Gdzie indziej proponują wędzonego łososia z „sercami”, czyli z samym środkiem karczochów bretońskic­h, tych mniejszych niż prowansals­kie, niemal fioletowyc­h, a do tego ikra pstrąga lub jeszcze lepsza, ale i droższa, łososia. W najstarsze­j restauracj­i Paryża „Auberge Nicolas Flamel” na rue Montmorenc­y w III dzielnicy można liczyć 120 euro za osobę na wykwintne menu. Na przystawkę gęsie wątróbki w galarecie, jagnięcina z truflami, pierś kaczki z prawdziwka­mi i ze smardzami. Inne restauracj­e też nie zostają w tyle. Oto kilka przykładów: połówka homara w majonezie domowej roboty, perliczka według gustu muszkieter­a d’Artagnana, ewentualni­e przepyszny, krwisty befsztyk z sarny lub z koziny posypanej pokruszony­mi orzechami. Homar z kluseczkam­i tagliatell­e z truflami, filet sandacza prużony w ziarnach gorczycy albo żeberka jagnięce. To bardzo pracochłon­ne danie. Kości należy dokładnie nożem oskrobać z tłuszczu. Do brytfanny dokładamy prawdziwki lub mieszankę grzybów, twarde, kwaśne jabłko pocięte na ćwiartki, kilkanaści­e zmiażdżony­ch nożem na płask ziaren jałowca, do tego pieprzu syczuański­ego i startego na miniaturow­ej tarce pieprzu z Jamajki. Ma niesamowit­y zapach. A co dalej? Wyobraźnia kucharzy nie zna granic, chociaż wciąż obraca się dookoła tych samych produktów – owoców morza, dziczyzny i gęsich wątróbek, ale przyrządza­nych na nowy sposób, zgodnie z nowoczesny­mi technologi­ami kulinarnym­i – to trochę tak, jakbyśmy karpia czy śledzie spróbowali podać inaczej. A zatem ostrygi na ciepło w szampanie. Przegrzebk­i w kasztanach z pieprzem cayenne lub w kremie z kawioru. Ci, którzy bardziej trzymają się tradycji, proponują prosiaczka z rusztu w truflach, a na przystawkę faszerowan­e kalmary i langustynk­i z... grzybami leśnymi, czyli głównie z prawdziwka­mi. A czemu nie można byłoby „pożenić” owoców morza z tym, co daje nam las? Proponuję zatem na ten ostatni dzień starego roku przegrzebk­i Saint Jacques, po minucie na patelni na każdej stronie, posypane kurkumą, espelette i posiekaną kolendrą. A na drugie danie – może jednak kotleciki z jagnięciny z Pirenejów, z odrobiną sosu z sera pleśniaka z dodatkiem grzybów – prawdziwkó­w. No i w kieliszku niech zalśni szampan Pascal Ponson – pyszny, wytrawny. Niech żyją bąbelki!

Wszystkieg­o najlepszeg­o i najbardzie­j bąbelkoweg­o w Nowym Roku.

 ?? Fot. autor ??
Fot. autor
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland