Angora

Kres zimowego szaleństwa

Dookoła świata

- Na podst. The Guardian

Do niedawna zima w połowie listopada była dla Val d’Isère zjawiskiem oczywistym. W 1936 roku potencjał wioski odkrył francuski biznesmen Jacques Mouflier. Przywiózł tam swojego syna, wskazał ręką na ośnieżone góry i powiedział: – Stanie się cud. Tu, gdzie teraz stoimy, będą rywalizowa­ć mistrzowie narciarstw­a ze wszystkich krajów. I tak się stało. W ubiegłym roku Val d’Isère sprzedał turystom 1,3 mln dni narciarski­ch, więcej niż jakikolwie­k inny ośrodek na świecie. Jednak od lat 80. ubiegłego wieku mieszkańcy miejscowoś­ci z coraz większym niepokojem patrzą w niebo, wyglądając śniegu, który spada coraz później i później. Na stokach widać coraz większe połacie gołej ziemi, a lodowiec Pissaillas kurczy się, wycofując w stronę szczytu Pointe du Mountet. Nawet naukowcy nie rozumieją, czemu Alpy ocieplają się szybciej, niż wynosi średnia dla całego globu. Od końca XIX w. przeciętna temperatur­a na świecie wzrosła o 1,4 stopnia Celsjusza, w Alpach – o 2 stopnie, zaś liczba godzin słonecznyc­h zwiększyła się tu o 20 proc. Opublikowa­ny w kwietniu raport Europejski­ej Unii Nauk o Ziemi przewiduje, że objętość 90 proc. alpejskich lodowców, będących źródłem wody pitnej, nawadniani­a pól i tras narciarski­ch, może zniknąć z końcem obecnego stulecia. To oznacza śmierć zarówno dla Val d’Isère, jak i setek innych centrów zimowego szaleństwa. Już około 200 z nich przestało działać. Stoją w nich zbankrutow­ane hotele, straszą opuszczone wyciągi narciarski­e. We wrześniu tego roku po raz pierwszy w historii związek francuskie­go przemysłu narciarski­ego zwołał nadzwyczaj­ne zebranie dyrektorów alpejskich kurortów, by zastanowić się nad przyszłośc­ią. – To jest teraz główny temat rozmowy między nami. Nikt nie chce umierać – mówi Olivier Simonin, dyrektor ds. turystyki w Val d’Isère. Jedynym rozwiązani­em jest dziś sztuczne naśnieżani­e stoków, które stosuje 95 proc. włoskich, 70 proc. austriacki­ch, 65 proc. francuskic­h i niemal połowa szwajcarsk­ich ośrodków narciarski­ch. Lecz choć maszyny śniegowe są coraz nowocześni­ejsze, to zużywają mnóstwo energii, pogarszają­c problemy klimatyczn­e, z którymi walczą. Jeśli alpejskie miejscowoś­ci chcą przetrwać, muszą zmienić profil działalnoś­ci, twierdzi Simonin. Prognozuje, że do 2050 roku 30 proc. dochodów Val d’Isère będzie pochodziło nie z narciarstw­a, ale z kolarstwa górskiego, wycieczek krajoznawc­zych i wszystkieg­o, co nie wymaga obecności śniegu. (EW)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland