Najlepsi z angielskiego
Komunikuje się w nim około 1,5 mld ludzi, ale dla większości nie jest językiem ojczystym
Polacy w czołówce.
Polacy znaleźli się w pierwszej dziesiątce narodów, które najlepiej na świecie znają angielski jako język obcy. Uczestnicy testów znad Wisły otrzymali wynik 63,76 pkt i tym samym zajęli 10. miejsce.
Angielski to najbardziej rozpowszechniony język na świecie. Komunikuje się w nim około 1,5 mld ludzi, ale dla przeważającej większości nie jest językiem ojczystym. Już po raz dziewiąty z rzędu okazało się, że najlepiej władają nim narody z północy Europy. Według grudniowego raportu międzynarodowej instytucji edukacyjnej „EF Education First” ranking wygrali Holendrzy, a za nimi uplasowali się Szwedzi, Norwegowie i Duńczycy. Na siódmej pozycji znaleźli się Finowie, tuż za nimi Austriacy i Luksemburczycy. 10. miejsce Polaków to najlepszy wynik ze wszystkich „nowych” krajów UE. Węgrzy zajęli pozycję piętnastą, tuż za nimi Rumuni.
Litwini zdobyli miejsce 21., Czesi – 23., Bułgarzy – 24., a Słowacy – 25.
Jeszcze gorzej wypadły niektóre narody „starej” Unii. 31. pozycję zajęła Francja. EF dodała, że według ostatniego raportu francuskiego rządu tylko jedna czwarta dzieci w wieku 15 lat jest w stanie wypowiedzieć parę zdań „w bardziej lub mniej poprawnym” angielskim. Jeszcze słabiej testy napisali Hiszpanie (35.) i Włosi (36.). Z ankiet hiszpańskiego instytutu badawczego CIS wynika, iż 60 proc. dorosłych Hiszpanów w ogóle nie mówi po angielsku. EF podsumowała to tak: „Jednym z powodów jest bez wątpienia fakt, że hiszpański to jeden z języków światowych (jako ojczystym włada nim 400 mln ludzi). Jeśli znasz tylko duński, to nie dogadasz się w globalnym świecie, ale jeśli znasz hiszpański, francuski bądź arabski, to i bez angielskiego będziesz mógł się porozumieć z setkami milionów ludzi na całym świecie”.
„The Economist” napisał, że wyniki rankingu EF nie są ani pełne, ani reprezentatywne, bo bazują na teście, który został przeprowadzony jedynie na ochotnikach, którzy akurat mieli czas go wykonać oraz mieli dostęp do internetu. Mimo że do testu mogło podejść aż 2,3 mln ludzi w stu krajach, to jednak wyniki np. z wielu afrykańskich państw nie zostały wzięte pod uwagę, gdyż sprawdzianu nie napisało co najmniej 400 obywateli danego kraju. Na 10 osób, które podeszły do testu, 6 stanowiły kobiety. W poprzednich latach płeć piękna wypadała znacznie lepiej niż mężczyźni. Ale w tym roku panowie zbliżyli się do osiągnięć pań. Średnia wieku uczestników to 23 lata.
Największe różnice w znajomości języka angielskiego widać w Azji. Najlepiej znają go tam mieszkańcy Singapuru (piąte miejsce na świecie), ale nieźle władają nim także na Filipinach (20. pozycja), w Malezji (26.), w Hongkongu (33.) i w Indiach (34.). Najciekawsze, że Chińczycy wypadli lepiej niż Japończycy, zajmując odpowiednio 40. i 53. miejsce. Wyraźnie zmniejszyły się też umiejętności językowe młodych Turków. Spadli aż na 79. pozycję. Nie bez znaczenia jest tu zdaniem EF oddalająca się wizja wstąpienia do UE oraz zamykanie w Turcji anglojęzycznych uczelni wyższych z powodów politycznych.
Najgorzej językiem Szekspira włada się w państwach Bliskiego Wschodu: w Kuwejcie, Omanie, Iraku i Arabii Saudyjskiej, a także w byłych republikach radzieckich: Kazachstanie, Uzbekistanie i Kirgistanie. Pierwszym za lingua franca służy arabski, drugim – rosyjski. Według EF wyniki ostatnich testów pokazują, że znajomość języka angielskiego mocno związana jest z otwartością danego narodu na resztę świata. Poza tym obalają one mit, że angielskiego można się nauczyć łatwo i szybko. Przeciętnie człowiek potrzebuje bowiem 600 godzin lekcji i drugie tyle czasu na używanie go w praktyce, aby móc się nim w miarę swobodnie komunikować. Jednak ludzie, których język ojczysty znacznie różni się od angielskiego, a także nigdy nie uczyli się żadnego języka obcego, będą potrzebowali więcej czasu. Niestety, wielu poddaje się, zanim wytrwa to minimum nauki. (PKU)