Kradną nam czas
65 tys. kur niosek chorych na ptasią grypę zostanie zagazowanych
Czy jest jakiś powód, żeby pralnia w sobotę była czynna do godz. 20? Tylko jeden – właściciel chce zwiększyć zysk. Na zarobki ten wydłużony czas pracy się nie przekłada, bo dwie zatrudnione w niej kobiety zarabiają na rękę niewiele ponad minimalną krajową. Jakieś 2 tys. zł. Po kilku miesiącach Miłka doprosiła się umowy o pracę. Poczuła się pewniej, choć umowa jest na czas określony, na 3 miesiące. Do niedawna było ich trzy, ale koleżanka, najbardziej chętna do pracy w wydłużonym czasie, wylądowała w szpitalu. Diagnoza: rozstrój nerwowy, skłonności samobójcze. Teraz zostały we dwie, a pracy nie ubyło.
Miłka bardzo lubi tę robotę. Jest dokładna, a doprowadzanie do niemal idealnego stanu sfatygowanej garderoby sprawia jej wielką frajdę. Ta jej dokładność w pracy i wyraźna satysfakcja sprawiły, że firma wciąż domagała się więcej godzin, choć nie płaciła za nie więcej, jak to wynika z Kodeksu pracy. „A może by pani została? Widzi pani, ile roboty, a koleżanka jest na zwolnieniu” – im trudniej o pracowników, tym bardziej pracodawcy wykorzystują do maksimum tych, których mają.
W poprzednich pracach Miłki nie było lepiej. Kiedy pracowała przy sprzątaniu, na początku bywało słodko. Miła atmosfera i sensownie wyznaczony zakres obowiązków. Potem niezmiennie z czterech klatek schodowych do sprzątania robiło się osiem, a pensja ani drgnęła. Zamiast początkowych czterech godzin musiała siedzieć w pracy osiem, a nawet 10. Tylko że płacili za cztery. Dlatego często zmieniała pracę. Czas był dla niej ważny, bo jest wolontariuszką w Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, lubi pomagać ludziom.
Maciek jest stolarzem. Zwykle po ustawowych 8 godzinach pracy robi sobie fajrant, podczas gdy jego koledzy pracują po 12 – 14 godzin na dobę. Żyje bardzo skromnie, ale funkcjonuje jak człowiek. Przynajmniej raz w miesiącu bywa w teatrze lub filharmonii. To także działacz Kancelarii.
W 1930 r. John Maynard Keynes zorganizował w Madrycie konferencję na temat przyszłości pracy zatytułowaną „Możliwości ekonomiczne naszych wnuków”. Przewidział on, że dochód na głowę mieszkańca w świecie zachodnim w ciągu nadchodzącego stulecia, czyli do 2030 roku, powiększy się ośmiokrotnie. Sprawi to, że aby w pełni zaspokoić nasze potrzeby, wystarczy, że będziemy pracować 3 godziny dziennie przez 5 dni w tygodniu. Dochód istotnie wzrósł, ale pracodawcy stracili skłonność do dzielenia się zyskami z rosnącej wydajności pracy. I zamiast krócej, pracujemy coraz dłużej.
Główny Inspektorat Sanitarny wydał specjalny komunikat w związku z wystąpieniem na terenie Polski ognisk ptasiej grypy A/H5N8. Wysoce zjadliwą grypę wykryto w powiecie ostrowskim (woj. wielkopolskie) oraz na Lubelszczyźnie. W miejscowości Topola Osiedle zostanie zutylizowanych 65 tys. kur niosek. GIS zaleca szczególne środki ostrożności osobom, które mają kontakt z ptactwem, w tym przede wszystkim mycie rąk. Na komplikacje w wyniku zarażenia grypą najbardziej narażone są osoby starsze i dzieci.
„Z badań przeprowadzonych przez Państwowy Instytut Weterynaryjny – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach wynika, że wirus A/H5N8, który zaatakował stada drobiu hodowlanego w województwie lubelskim jest wysoce zjadliwy dla drobiu, ale nie patogenny dla ludzi” – czytamy w komunikacie GIS.
Nie znaczy to, że wirus nie stanowi w ogóle zagrożenia. Zdarzają się przypadki mutacji. Na terenie Azji i Afryki doszło też do zarażenia się ludzi odmianami wirusa ptasiej grypy.
Co trzeba robić, by zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się choroby? Oto zalecenia GIS-u:
– należy dopilnować, aby dzieci unikały miejsc bytowania dzikiego ptactwa, ferm drobiu oraz innych miejsc jego przetrzymywania;
– nie dotykać, bez odpowiedniego zabezpieczenia, ptaków martwych lub sprawiających wrażenie chorych ani ubitego drobiu; dopilnować, aby nie robiły tego dzieci;
– myć ręce po każdorazowym zetknięciu z ptactwem, zarówno dzikim, jak i hodowlanym; dopilnować, aby robiły to także dzieci;
– nie spożywać mięsa drobiowego, przetworów drobiarskich i jaj niepoddanych odpowiedniej obróbce cieplnej w temperaturze minimum 70° C;
– myć dokładnie, z użyciem detergentu, wszystkie przedmioty, które miały kontakt z surowym drobiem (np. deski, noże, talerze);
– pamiętać, że zamrożenie mięsa drobiowego nie niszczy wirusa grypy;
– pamiętać, aby surowe mięso drobiowe nie miało styczności z innymi produktami żywnościowymi.
Mutacja jednego z wirusów grypy może skończyć się globalną pandemią. W 1919 roku tzw. hiszpanka zabiła na świecie miliony ludzi i była jedną z najgroźniejszych epidemii w historii ludzkości. To więcej niż zakończona rok wcześniej pierwsza wojna światowa (...).