Zaraza za miedzą
Przy ulicy, na której mieszkam (domki jednorodzinne), są działki, na których azjatycka ćma bukszpanowa zniszczyła bukszpany. Nie wszyscy właściciele działek usunęli zniszczone krzewy. Czy można zmusić tych, którzy nie usunęli zarażonych krzewów, aby to zrobili?
– Wiesław Wierzbowski z Warszawy Raczej będzie trudno. Wprawdzie zgodnie z treścią art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. „O ochronie przyrody” (tekst jedn. Dz.U. z 2018 r., poz. 1614 z późn. zm.), „obowiązkiem organów administracji publicznej, osób prawnych i innych jednostek organizacyjnych oraz osób fizycznych jest dbałość o przyrodę będącą dziedzictwem i bogactwem narodowym”, ale trudno z tego ogólnego przepisu wyciągnąć podstawę do wszczęcia postępowania administracyjnego w opisanej sprawie przez odpowiednie organy.
Także na gruncie prawa cywilnego podstawy do wszczęcia procesu umożliwiającego wymuszenie na sąsiedzie wycięcia zarażonych i zniszczonych krzewów są w praktyce wątpliwe. Zgodnie z treścią art. 142 § 1 Kodeksu cywilnego, „właściciel nie może się sprzeciwić użyciu, a nawet uszkodzeniu lub zniszczeniu rzeczy przez inną osobę, jeżeli to jest konieczne do odwrócenia niebezpieczeństwa grożącego bezpośrednio dobrom osobistym tej osoby lub osoby trzeciej. Może jednak żądać naprawienia wynikłej stąd szkody”. Przepis powyższy stosuje się także w razie niebezpieczeństwa grożącego dobrom majątkowym, chyba że grożąca szkoda jest oczywiście i niewspółmiernie mniejsza aniżeli uszczerbek, który mógłby ponieść właściciel wskutek użycia, uszkodzenia lub zniszczenia rzeczy (art. 142 § 2 k.c.).
Sytuacja mogłaby ulec zmianie, jeżeli zaistniałoby realne zagrożenie zarażenia Pana roślin. W takim przypadku zaniechanie sąsiada można by uznać za immisję, o której mowa w art. 144 k.c. („Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”), co uprawniałoby do skorzystania z art. 222 § 2 k.c. („Przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń”). W toku ewentualnego procesu najpewniej nie obędzie się bez powołania dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu dendrologii na okoliczność wykazania, że pozostawienie przez sąsiada krzewów w takim stanie stanowi realne zagrożenie dla roślinności znajdującej się na Pana nieruchomości.